Czy niewierząca może zostać matką chrzestną? Aga

03.10.2017

Znalazłam się w głupiej sytuacji, a raczej dopiero się znajdę. Dowiedziałam się, że kuzyn poprosi mnie o zostanie matką chrzestną jego dziecka. A ja nie za bardzo mam na to ochotę i naprawdę nie wiem, jak się z tego wykręcić, kiedy już przyjdzie w tej sprawie. Nie uważam, żeby to był dobry pomysł i muszę się jakoś wykręcić. Oczywiście nie chodzi o maluszka, ani o jego rodziców, ale o moje czyste sumienie. Oni dobrze wiedzą, że nie chodzę do kościoła i ogólnie jestem nastawiona antyreligijnie. Po co kogoś takiego prosić o taką przysługę?

Jeśli się chrzci dziecko, to powinno się wierzyć. A skoro wierzą, to pewnie wiedzą, że chrzest ma sprawić, że dziecko wchodzi do wspólnoty Kościoła. Rodzice oraz chrzestni mają stać na straży tego, by wychowywało się w wierze. Przecież ja nie mam z tym nic wspólnego, więc po co taki cyrk? Nie wyobrażam sobie siebie w takiej roli, ale równocześnie obawiam się ich reakcji. Rzadko kiedy słyszy się „nie” w takich sytuacjach...

Jakoś mi się nie widzi, żeby teraz nagle lecieć do parafii po zaświadczenie. Spaliłabym się ze wstydu i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby ksiądz mi odmówił. Bo niby dlaczego miałby mi je wystawić? W kościele mnie nie widuje, a kolędy w domu też od lat nie przyjmuję. Wtedy miałabym jakieś wytłumaczenie, ale szczerze mówiąc, wolałabym sobie oszczędzić takich przejść. Lepiej chyba od razu odmówić i powiedzieć dlaczego. Problem w tym, że nie wiem jak...

Zanim sobie to wszystko przemyślę, chciałabym poznać zdanie innych. Czy obraziłybyście się na osobę, która odmawia zostania rodzicem chrzestnym Waszego dziecka? Bez względu na przyczyny. Muszę to wiedzieć, żeby podjąć ostateczną decyzję.

Aga

21 % tak
79 % nie

Polecane wideo

Komentarze (6)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 30.10.2017 13:58
Ja się zgodziłam i żałuję po 2 dniach. Portfel mnie zwyczajnie boli na samą myśl o wydawaniu kupy hajsu na jakiegoś dzieciaka
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 03.10.2017 22:37
Ja też jestem niewierząca a jakoś obchodzę święta BN, Wielkanoc itp. szopki żeby nie robić przykrości rodzinie a w tym moim babkom, które są ,,święte,, i jakby się dowiedziały co tak naprawdę myślę o tym wszystkim, zeszłyby na zawał. Poza tym ja to traktuję bardziej jako tradycję niż święta kościelne. A jako chrzestna też bym się zgodziła być i pójść do tego kościoła, odbębnić swoje, a swoje i tak myśleć i już. No chyba że ci nie zależy na kuzynie i dobrych relacjach z nim to odmów i tyle.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 03.10.2017 10:31
A po co? Niech znajdą osobę wierząca. Bez przesady. Grzecznie odmow. Sama jestem niewierząca i nigdy w życiu bym się nie zgodziła.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 03.10.2017 09:08
Osoba niewierząca może być chrzestnym o ile drugi chrzestny jest wierzący.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 03.10.2017 07:57
Normalnie im powiedz, że to niemożliwe, bo twoja noga w kościele nie postanie i jesteś niewierząca, więc ksiądz się nawet na to nie zgodzi. Ja bym cię w ogóle nie pytała o bycie chrzestną, bo przecież nie jesteś związana z kościołem.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie