Czy narobię córce problemów, nadając jej podwójne nazwisko? Aga

17.03.2018

Jestem w związku, jak to niektórzy mówią, niesakramentalnym. Nawet nie urzędowym, bo żyję od wielu lat z najukochańszym facetem, który według prawa jest moim konkubentem. Tragicznie to brzmi. Już chyba wolę głupie określenie typu „partner”. Jakoś się wszyscy do tego przyzwyczaili, w tym my, i na razie ślubu na horyzoncie nie widać. Jak już coś takiego organizować, to z klasą, a na razie mamy ważniejsze i kosztowniejsze sprawy na głowie. Mniejsza o to.

Spodziewamy się naszego pierwszego dziecka. Córka przyjdzie na świat w najbliższych tygodniach. Powoli urządzamy dla niej pokój, mam już wyprawkę, wybrałam szpital itd. Byłabym już zupełnie spokojna, gdyby nie to, co powiedziała mi mama. Dla mnie oczywiste było, że córka dostanie nazwisko po tacie, ale ona radzi mi z tym uważać.

Tyle lat w związku, żadnych kryzysów, a jej się dalej wydaje, że jak nie mamy papierka, to możemy się rozstać z dnia na dzień. Pomijając miłość, bo bardzo się kochamy, nas łączy o wiele więcej, niż jakaś przysięga przed księdzem albo urzędnikiem. Mamy wspólną przeszłość i widzimy się razem w przyszłości. Mnie się wydawało, że lepiej zrobić tak z nazwiskiem, bo jak wreszcie dojdzie do ślubu, to nie będzie trzeba nic zmieniać.

Mama uważa, że on w końcu nie jest moim mężem i różnie bywa. Dlatego powinniśmy dać córce podwójne nazwisko – moje i jego. Tak będzie „sprawiedliwie”. A jak wreszcie będziemy małżeństwem, to wystarczy jedno pismo i dziecko będzie miało pojedyncze nazwisko. Ale jak to będzie brzmiało? Np. Lena Nowak-Kowalska... I tak ma być potem wpisana do dziennika w szkole? Przecież niektóre dzieci mogą się z tego śmiać.

Dla mnie podwójne nazwisko od razu kojarzy się z małżeństwem, a tu mała dziewczynka z czymś takim. Nie wiem naprawdę, co powinnam teraz zrobić. Moja mama nigdy mnie nie zawiodła i zawsze dobrze radziła, ale do tego nie mogę się przekonać. Już nawet pomyślałam, żeby z marszu wziąć szybki ślub w urzędzie bez gości i wyprostować sytuację. Tylko to rozwiązanie w ogóle mi się nie widzi. Zawsze wydawało mi się, że jestem samodzielna, ale ten pomysł zasiał trochę wątpliwości w mojej głowie...

Jestem ciekawa, czy któraś z Was była w takiej sytuacji. Co zrobiłyście? To dla mnie bardzo ważne, bo sama już nic nie wiem. Jeszcze nie wspominałam partnerowi o tym wszystkim i zastanawiam się, czy warto poruszać ten temat. Nie chcę go urazić.

Aga

38 % tak
62 % nie

Polecane wideo

Komentarze (13)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 19.03.2018 22:26
Tak, będą problemy z wypełnianiem różnych formularzy, bo się nie zmieści itd. Po 18stce ludzie będą myśleć, że córka jest mężatką. Dla mnie to głupota nadawać dziecku dwuczłonowe nazwisko. Jakby każdy tak robił, to dziecko takiego dziecka miałoby 4 człony, kolejne pokolenie 8 itd. Oczywiście wiem, że to nie jest możliwe prawnie, ale zgodnie z logiką takich ludzi tak by to wyglądało. Ludzie, nazwisko to tylko nazwisko. Jak chcecie, żeby się jakoś zapisało na kartach historii, to sami spróbujcie zrobić coś, co znacznie się przyczyni do rozwoju ludzkości. To wam zapewni przetrwanie tego nazwiska przez jeszcze pewnie minimum kilkaset lat.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.03.2018 10:49
"...nas łączy o wiele więcej, niż jakaś przysięga przed księdzem albo urzędnikiem." Oczywiście, bo ludzie, którzy biorą ślub nie mają wspólnej przeszłości, planów ani przyszłości tylko przysięgę przed obcym gościem :D
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 18.03.2018 09:01
Przecież jeżeli się kiedyś rozstaniecie to córka nie będzie bardziej twojego partnera bo ma jego nazwisko. To nadal będzie wasze wspólne dziecko :P ja bym nie kombinowała, córka gdy dorośnie będzie musiała ciągle tłumaczyć że nie ma męża. Jak ci zależy na porządku w papierach to weźcie ślub cywilny i tyle
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 17.03.2018 12:29
Byłam dzieckiem z podwójnym nazwiskiem, dodatkowo mam długie imię (Adrianna). Często miałam "wybrakowane" dokumenty, bo albo skracali imię, albo odcinali człon nazwiska, bo nie mieściło sie w rubrykach. Ponadto nazwisko po matce jest egzotyczne, a nazwisko po ojcu polskie, ale bardzo niepospolite, bo nieodrzeczownikowe. Męczy mnie powtarzanie danych przez telefon. Mój syn ma nazwisko po swoim ojcu - proste, typowe. Ja też wezmę nazwisko po mężu.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 17.03.2018 10:57
Nigdy nie pojmę dlaczego ludzie tak bardzo uciekają od tych "papierków". Potem wynikają takie sytuacje. Zamiast iść w dwójkę do urzędu, podpisać dokumenty i mieć spokój (a ewentualne wesele zorganizować jak się będzie miało czas i pieniądze), to ludzie się wolą szarpać w każdej kwestii. Małżeństwo to podstawa naszego społeczeństwa, a zobowiązanie się wobec siebie jest naturalnym krokiem dorosłych, odpowiedzialnych ludzi. Do tego trzeba trochę dobrej woli, a nie białej sukni i hucznego wesele na 200 osób.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie