Czy mogę zabronić córce wyprowadzki? Ona ma tylko 23 lata... Monika

12.01.2018

Dla większości z Was jestem już pewnie starszą panią, ale bardzo zależy mi na zdaniu dziewcząt w wieku mojej córki. Nigdy nie uważałam, że Was rozumiem. Dorastałam w zupełnie innych czasach, nie miałam aż tyle możliwości, więc co ja mogę wiedzieć... Teraz macie, co chcecie, możecie pracować, studiować na drugim końcu świata, brać ślub, żyć na kocią łapę. Wszystko wszystkim wypada. Ja nie miałam aż takiej swobody i pewnie dlatego jestem taka nieprzystosowana. Sprawa jest niby prosta – 23-latka chce się wyprowadzić z rodzinnego domu. Najprawdopodobniej z chłopakiem.

Mnie się to raczej nie mieści w głowie, a powodów jest naprawdę sporo. Ona nigdy nie była jakoś bardzo zaradna i obawiam się, że to wcale się nie zmieni. Jedną nogą pewnie się wyprowadzi, ale wszystko co najgorsze i tak pozostanie na mojej głowie. Ona jest jeszcze bardzo nierozsądna i to ją raczej zgubi.

Nie wspominając o życiu z chłopakiem przed ślubem, co reszta rodziny mi szybko wypomni...

 

Moja córka studiuje zaocznie, bo tak zadecydowała. Miałam spore wątpliwości, ale rzeczywiście szybko znalazła pracę. Potem kolejną. I tak zmienia co kilka miesięcy. Podobno z własnej woli, ale przecież nie wiem, czy jej nie wyrzucają. O sytuacji na uczelni tak naprawdę też nie mam pojęcia, bo ona twierdzi, że dalej się uczy, ale nie zdziwiłabym się, gdyby to było nieaktualne od drugiego semestru. W domu kompletnie nic nie robi i mogę mieć o to pretensje tylko do siebie. Zdarzyło się, że dzwoniła, abym jej wytłumaczyła, w jaki sposób odpala się piekarnik, albo włącza pralkę.

Skończy się zapewne na tym, że będzie nam podrzucała swoje brudy i przychodziła po jedzenie. Dla mnie to będzie sytuacja nie do zaakceptowania. Albo chce się usamodzielnić, albo niech siedzi w domu, skoro jej tak wygodnie. A ona nie dość, że chce prowadzić własny dom, to jeszcze z chłopakiem, który jej w tym nie wyręczy.

Nie wiem, co mam w tej sytuacji zrobić. Najpierw jej delikatnie odradzałam, ale twierdzi, że jest dorosła i stać ją na samodzielność. Teraz mam ochotę jej tego po prostu zabronić.

Ktoś się pewnie oburzy, że jakim prawem... Zbyt dobrze ją znam i wiem, że sobie nie poradzi z tak prozaicznymi sprawami jak gotowanie, pranie i sprzątanie. Wątpię też, czy rzeczywiście będzie ją stać na pokrycie wszystkich kosztów i zachcianek. Do tej pory potrafi przepuścić w sklepach całą pensję, więc to się tak szybko nie zmieni. Skończy się na tym, że będę musiała prowadzić dwa domy.

Nie podoba mi się też pomysł mieszkania z chłopakiem. Znają się kilka miesięcy. Wiem, do czego to może doprowadzić. Zbyt dużo swobody i pewnie zostanę babcią szybciej, niż myślę.

Jestem zdania, że ona powinna zostać w domu do ukończenia studiów, znalezienia stałej pracy i odpowiedzialnego chłopaka. Na razie nic się na to nie zapowiada, a ja nie chcę, żeby było jeszcze gorzej. Poradźcie mi proszę z własnej perspektywy, co powinnam jej powiedzieć.

Monika

12 % tak
88 % nie

Polecane wideo

Komentarze (19)
Ocena: 4.79 / 5
gość (Ocena: 1) 14.01.2018 22:33
Taaaa i aż skończy studia i spełni twoje wymagania do wyprowadzki to będzie miała pewnie z 70 lat. To że w domu nic nie potrafi zrobić to Twoja wina że jej nie nauczyłaś , sama ją tak rozpuściłaś a im bardziej jej wmawiasz że sobie nie poradzi tym bardziej ona chce się wyprowadzić bo ma cię dość.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.01.2018 16:52
I co? Zamierzasz ją trzymać w domu do 30 i wtedy wypuścić?! A to, że jest niezaradna zawdzięcza tobie, bo jej tego nie nauczyłaś i we wszystkim wyręczałaś. Kiedyś i tak pójdzie na swoje i będzie musiała się z tym zmierzyć, więc i tak jej już tego nie utrudniaj.
zobacz odpowiedzi (4)
gość (Ocena: 5) 12.01.2018 12:41
23 lata to niby mało? jak najbardziej odpowiedni wiek by się ustatkować i zacząć żyć samemu. Ludzie w tym wieku już zostają magistrami, mają przepracowane ileś lat, biorą śluby i mają dzieci, nie wiem jak można być taką matką-bluszczem. Co, po 40 ma zacząć swoje życie dopiero? Najlepiej jako stara panna, by mamuśka miała ją na każde zawołanie.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 12.01.2018 11:27
Niech się wyprowadzi, ale nie dawaj jej pieniędzy ani nie wyręczaj jej w pracach domowych. Nie utrzymasz jej w domu, jest dorosła a szkoda się kłócić. Może to nauczy ją samodzielności jak będzie zdana na siebie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.01.2018 11:20
Twoja córka jest dorosła osoba, która odpowiada za siebie. Mieszkanie z chłopakiem bez ślubu to nie koniec świata. Ja wyprowadziła się z domu w wieku 19 lat, gdy miałam stała pracę. Moja matka też uważała że nie jestem samodzielna i nie dam sobie rady. W wieku 22 lat wyszłam za mąż, w wieku 23 lat kupiłam z mężem mieszkanie i świetnie daje sobie radę. Trzymanie jej w domu i zakazy nic nie dadzą a wręcz pogorsza. Żyjemy w innych czasach niż Ty w jej wieku. Dzieci powinny uczyć się na swoich błędach. Moim zdaniem za bardzo histetyzujesz. Dzieci chowa się dla świata a nie dla siebie.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie