Naprawdę nie mam kim o tym pogadać, więc może Wy mi pomożecie... Mam 19 lat i jestem dziewicą. Dziwne, wiem. Ciągle słyszę, że dziewczyny tracą cnotę coraz wcześniej, nawet w wieku 15 lat, a ja czekam, czekam i nic. Nie mam chłopaka, więc nie mam co z tym zrobić. Niektórym może to się wydawać głupie, ale to dziewictwo mi ciąży. Koleżanki mają to za sobą (tak mówią), a ja jestem jedyna, która tego nie próbowała.
Nie jestem tak znerwicowana, żeby się puścić z byle kim, ale mam kogoś takiego blisko... Przyjaźnię się z nim od dawna. On też raczej nie przebiera w dziewczynach, więc może by się nawet zgodził. Ja bym na tym skorzystała, on też. Nie rozmawialiśmy nigdy o seksie, ale on chyba też jeszcze z nikim nie spał. Ufam mu, więc dlaczego nie spróbować?
Nie chcę żeby zostawał moim chłopakiem. Bardzo go lubię i dobrze się dogadujemy, ale to nie to. Gdybym miała się w nim zakochać, to chyba wcześniej bym to zauważyła. To kolega i tak ma zostać. Nie nadajemy się do bycia razem. Wiem, że seks powinien wynikać z miłości i tak dalej, ale kto w to jeszcze wierzy? Nie wydaje mi się, żeby 15-latki traciły dziewictwo z ukochanymi.
Ja też go nie kocham, ale przynajmniej dobrze go znam. Wiem, że mnie nie skrzywdzi. Nie wiem tylko jak to zrobić. Czy powiedzieć mu wprost o co chodzi, czy spróbować się do niego bardziej zbliżyć i czekać aż coś z tego wyniknie? W sumie, to nie jesteśmy dziećmi i chyba moglibyśmy o tym pogadać wprost. Nie mogę być pewna, czy się zgodzi, ale wydaje mi się, że tak.
Boję się tylko, że to zmieni coś pomiędzy nami. Od dawna jesteśmy kumplami. Znamy się dobrze, ale nie aż tak... Jak go zobaczę bez ubrania, to nie wiem czy się nie roześmieję. On też może tak zareagować. A po wszystkim też może być różnie. Jak tu rozmawiać i wygłupiać się z kimś, z kim byłam niedawno w łóżku? Chyba się spalę ze wstydu.
Ale mi zależy, po prostu. Tak bardzo, że chyba chciałabym zaryzykować.
Aga