Czy męczyć się dalej z mężem, żeby nie zostać młodą rozwódką? Magdalena, 25 l.

29.09.2017

Chciałam przestrzec wszystkie dziewczyny przed ciśnieniem na punkcie ślubu. To naprawdę nie jest gwarancja szczęścia. Zawsze wyobrażałam sobie siebie przy ołtarzu, obok ukochany, biała suknia, goście rzucają kwiatami... Fajnie, ale co z tego, skoro tak źle wybrałam? Wydawało mi się, że uda mi się go wychować. Nigdy nie był ideałem, ale chyba go w jakimś stopniu kochałam. Na początku maja wyszłam za niego, wynajęliśmy wspólnie mieszkanie i miało być już z górki. Koleżanki mi zazdrościły, ale gdyby wiedziały, co się dzieje u nas w domu... Ciągłe kłótnie, prawie ze sobą nie sypiamy, wszystko mu nie pasuje, ciągle krytykuje.

Nie tak sobie to wyobrażałam. Mieliśmy się dotrzeć. Myślałam, że przynajmniej będzie się starał i mnie szanował. Teraz słyszę tylko krytykę. Przy okazji powtarza, że jednak wzięliśmy ślub, więc jesteśmy na siebie skazani. Przysięgaliśmy przed Bogiem i nic nie da się zrobić. Kiedyś też myślałam, że tak to działa. Gardziłam ludźmi, którzy się rozwodzą. Dzisiaj mam ochotę zrobić to samo. Nie chcę z nim mieszkać, nosić tego samego nazwiska. O dzieciach w ogóle nie ma mowy.

 

Na początku tłumaczyłam sobie, że kiedyś sytuacja się uspokoi. Zaczniemy ze sobą rozmawiać, jak dawniej. Zaraz po ślubie było już kiepsko, a teraz to już dla mnie horror. Nie chce mi się wracać z pracy do domu, bo on tam jest. Będzie mi zarzucał, że pewnie gdzieś łaziłam bez sensu, że wydaję niepotrzebnie pieniądze, znowu nie ugotowałam mu obiadu, a w domu jest bałagan. Weekendy to już w ogóle koszmar. Ja uciekam do rodziców, on zaprasza kolegów. I tak wygląda nasze małżeństwo. Nie mamy ze sobą już nic wspólnego.

Najchętniej z dnia na dzień wystąpiłabym o rozwód, ale to byłaby kompromitacja. Wydaliśmy na wesele mnóstwo pieniędzy, do dzisiaj rodzina i znajomi gratulują mi, mówią, że to była najlepsza impreza w ich życiu. Naprawdę wypadło to dobrze, ale co z tego... Przecież nie będę żyła tym wspomnieniem. Męczę się w jego towarzystwie i raczej nie da się tego odbudować. To nasza wspólna porażka, ale boję się, że wszyscy obarczą winą tylko mnie. Będę czarną owcą rodziny. Młoda rozwódka.

Myślałam o jakiejś terapii małżeńskiej, ale to się chyba rzadko sprawdza. Nie chodzi o to, że nie mogę się z nim dogadać. Nad tym można pracować. Ja po prostu nie mogę na niego patrzeć. Mdli mnie, kiedy się odzywa i znowu czegoś chce, na coś narzeka. Źle wybrałam i widzę tylko jedno sensowne wyjście – rozejść się, zanim się pozabijamy. Nie wiem do czego mogą mnie doprowadzić jego kolejne wyrzuty i zaczepki. Żałuję, że uległam złudzeniu.

Ślub był moim najgorszym błędem, którego będę się wstydziła do końca życia. Niektóre moje koleżanki nie mają nawet stałych chłopaków, a ja będę po rozwodzie. Szkoda, że nie zdążył mi zrobić dziecka. Nie wiem, czy jeszcze czekać z tą decyzją i jak zareaguje rodzina. Boję się wszystkiego.

Magdalena

16 % tak
84 % nie

Polecane wideo

Komentarze (8)
Ocena: 4.5 / 5
gość (Ocena: 5) 01.10.2017 03:01
Boże jak dzieci...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 29.09.2017 21:19
Znam jedną co w wieku 19 lat została rozwódką, to dopiero masakra.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 29.09.2017 17:20
Chciałabyś przestrzec przed ciśnieniem na punkcie ślubu? Tez mam ciśnienie, chce wyjść za mąż ALE! Za faceta którego kocham i który kocha mnie. Jak poślubiła byle kogo to pozostaje kompromitacja i rozwód w młodym wieku. Gdzie ty masz mózg, dziewczyno?
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 29.09.2017 13:07
CHYBA go kochałaś i wzięłaś z nim ślub? pozostaje pogratulować.
odpowiedz
lena (Ocena: 5) 29.09.2017 12:10
Nie rozumiem. Wzięłaś z nim ślub i po kilku miesiącach nie możesz na niego patrzeć? To gdzie ta miłość, co się stało? Idąc do ołtarza najwidoczniej nie było tak jak być powinno.. Ja też mam 25 lat i jestem ponad rok po ślubie i uważam, że to była nasza najlepsza decyzja. Zresztą obydwoje tak uważamy, a mąż mi to po prostu pokazuje. Nie przekreślałabym tego tak łatwo. Przecież to nie był tylko ślub w urzędzie, raz dwa tylko przysięga przed Bogiem i nie można tego ot tak cofnąć, bo mąż Cię wkurza. Zawsze tak łatwo się poddajesz i odpuszczasz? Skoro nie było super wcześniej może trzeba było zastanowić sie zanim ubrałaś białą suknię?
odpowiedz

Polecane dla Ciebie