Mam nadzieję, że nikt mnie nie wyśmieje, ale spróbujcie zrozumieć. Gdybyście uwielbiały blondynów, a Wasz chłopak postanowił się przefarbować na rudo, albo nie znosicie zarostu, a on zapuściłby brodę św. Mikołaja, to też byście tak zareagowały. Jak się zakochujemy to w całym chłopaku, razem z jego wyglądem. Charakter jest najważniejszy, ale nie udawajmy, że reszta się nie liczy. Wiem, że czasami może się sporo zmienić przez lata, ale to co innego. Kiedy go poznałam to był moim ideałem. Teraz chce to zepsuć, bo sobie wymyślił inny styl.
Zawsze miał bardzo krótkie włosy, ale to mu pasuje. Po fryzjerze miał nawet tej samej długości zarost na twarzy, co włosy na głowie. Potem trochę odrastały, ale nigdy nie za dużo. Ma kształtną głowę, jest męski, więc po co mu więcej. Trochę się zdziwiłam, kiedy ostatnio bardzo zarósł, ale w najgorszych snach nie podejrzewałam, że chodzi mu o coś takiego. On chce zapuścić włosy, a ja tego nie zniosę.
Nie chcę nikogo obrazić, tu chodzi tylko o moje odczucia. Mnie się faceci z długimi włosami źle kojarzą. Zawsze wyglądają, jakby nie byli do końca umyci. Nie ważne, czy rozpuszczone, czy związane, dla mnie to nie jest męskie. Nawet sobie nie wyobrażam przytulania kogoś takiego. Potem miałabym na sobie te jego długie włosy. Jeszcze dojdzie do tego, że będzie się czesał dłużej ode mnie. A może prostownicę sobie ode mnie pożyczy? To jest dla mnie nie do pomyślenia. Nie chcę mieć takiego chłopaka.
Tak, wygląd to nie wszystko, ale nie będę udawała. Tacy chłopacy mi się w ogóle nie podobają, a trudno być z kimś takim. Jego charakter się nie zmieni... Tak, już to od niego słyszałam. Ale dojdzie do tego, że nie będę chciała się z nim pokazywać na ulicy. Wszyscy wokół wyglądają normalnie, to on nagle sobie wymyślił coś takiego. Podobno chce spróbować. Ale dlaczego moim kosztem? Ja tego nerwowo nie wytrzymam. Zanim mu urosną, to będzie chodził z taką szopą na głowie.
Dobrze, wiem, że to nie jest do końca fair. Gdyby on chciał ingerować w mój wygląd, to pierwsza bym go pogoniła. Na szczęście tego nie robi i bardzo mu za to dziękuję. Ale ja nie umiem ukrywać swoich emocji. Długie włosy u facetów mnie brzydzą. Pewnie kochałabym go dalej z kucykiem, ale nie patrzyłabym na niego, tak jak to robię teraz. Dla mnie jest ideałem, który nie powinien się aż tak zmieniać.
Czy ja w ogóle mam prawo mu o tym mówić i odradzać? Pewnie zrobi, co będzie chciał, ale chyba lepiej, żeby znał moje zdanie. Na razie wziął to za dowcip, ale ja mówię całkowicie poważnie.
Nie chcę, żeby je zapuszczał. Po prostu nie!
Gabi