Córka poprosiła mnie o zgodę na zorganizowanie imprezy z okazji jej osiemnastki. Zgodziłam się oczywiście, bo trzeba to uczcić. Nie będę wtedy obecna w domu, bo dajemy jej pełną swobodę, ale do tych urodzin trzeba się przygotować. Na pewno przygotuję przynajmniej jedną potrawę na ciepło, sałatki i inne przekąski. Do tego owoce, słodycze, napoje gazowane i... Właśnie nie wiem – alkohol? Zastanawiam się nad tym poważnie i nie wiem. Córka na razie nic o tym nie mówiła, ale pewnie poruszy temat.
Ona skończy 18 lat, więc zgodnie z prawem będzie mogła się napić. Nie mówię o wódce, ale jakiś drink czy wino. Nawet jestem w stanie to zaakceptować, bo to rozsądna dziewczyna. Problem w jej rówieśnikach, których przecież wszystkich nie znam. W większości to osoby w jej wieku, ale wiele z nich skończy 18 lat dopiero za kilka miesięcy. I co z tym zrobić? Serwować alkohol oficjalnie nieletnim?
Boję się też trochę, jak to się może skończyć. Młodzi ludzie nie znają umiaru. Ale jest też ryzyko, że jak sama nie zadbam o jakieś lekkie trunki, to oni sami sobie przyniosą wódkę. W czasach mojej młodości to było nie do pomyślenia, żeby rodzice stawiali procenty na stole, ale trochę się zmieniło.
Stąd moje pytanie – czy zadbać o alkohol na urodzinach córki? A może nie powinnam przykładać do tego ręki, skoro część towarzystwa może być niepełnoletnia?
Proszę Was o radę.
Anonim