Kilka dni temu rodzice powiedzieli nam, że jedziemy na wakacje na Mazury. Mnie i moim młodszym braciom. Wszyscy się ucieszyli, ja też, ale teraz już sama nie wiem. Zawsze jeździmy gdzieś razem, rok temu byliśmy nad morzem, wcześniej w górach, była też Chorwacja. Podobało mi się i pewnie w tym roku będzie tak samo. Powiedziałam o tym mojej przyjaciółce i ona mnie wyśmiała. Stwierdziła, że w tym wieku wyjazd ze starymi to już przesada. Przecież nie jestem dzieckiem.
Nie jestem, czuję się w miarę dorosła, ale nie pomyślałam, że mogłabym inaczej spędzić wakacje. Nikt mnie nigdzie nie zapraszał, sama nie mam pieniędzy, żeby coś innego wymyślić. Nie nastawiałam się na samodzielny wyjazd, ale teraz zaczynam o tym myśleć. Mnie towarzystwo rodziców nie przeszkadza, ale nie chcę być też wyśmiana.
Jak tak o tym myślę, to może rzeczywiście powinnam się usamodzielnić. Do tej pory wszystkie wakacje wyglądały tak samo, czyli wyjazd całą rodziną i obecność rodziców 24h/dobę. Czułam się swobodnie, ale po prostu nie szukałam innych wrażeń.
Przyjaciółka twierdzi, że jak się zdecyduję, to ona ze mną gdzieś pojedzie. Ją rodzice na pewno puszczą. Sama już nie wiem. Moi pewnie się nie zgodzą, albo dadzą mi za mało pieniędzy, żeby zorganizować sobie jakiś fajny wyjazd. Z tego wszystkiego już chyba wolę te Mazury z nimi.
Może jestem zbyt dziecinna?
Angelika