Czy dziecko powinno wiedzieć, że jest efektem wpadki? Paulina, 28 l.

21.06.2017

10 lat temu urodziłam swoje pierwsze i na razie jedyne dziecko. Teraz mam 28 lat, więc łatwo policzyć, kiedy to było. Młoda, głupia, nieodpowiedzialna i stało się. Typowa wpadka z chłopakiem, który miał niewiele więcej oleju w głowie, niż ja. Po prostu się nie zabezpieczyliśmy. Czy żałuję? Tylko tego, że straciłam młodość i bardzo szybko musiałam dojrzeć. Syn jest moim największym skarbem, a tamtem chłopak został moim mężem i jesteśmy szczęśliwi.

Rodzina i znajomi dobrze wiedzą, że to wszystko wydarzyło się przez przypadek i tego nie planowałam. Zawsze uważałam, że moje dziecko nie musi mieć takiej świadomości. Bo co za różnica, czy wpadka, czy planowane? Jest i to jest najważniejsze. Ma kochających rodziców i niczego mu nie brakuje.

Ale temat wrócił, bo kilka dni temu syn przyszedł do mnie ze smutną miną i zapytał: mamo, czy ty ze mną wpadłaś?

 

Zamurowało mnie, że 10-latek zna takie określenia. Tym bardziej, że jest w tym dużo prawdy, a on nigdy miał się nie dowiedzieć. Wciąż nie wiem, kto mu coś takiego powiedział. Mam nadzieję, że nikt z rodziny, ani z osób, które nazywamy przyjaciółmi. Pewnie jakiś kolega palnął głupotę, a on za bardzo się tym przejął. No, ale temat jest i trzeba coś z tym zrobić.

Nie chciałam go okłamywać. Próbowałam wybrnąć i urwałam dyskusję. Odpowiedziałam tylko, żeby nie słuchał głupot, bo to nie ma żadnego znaczenia. On dalej wierci mi dziurę w brzuchu. Nie mam sumienia skłamać: miałam 18 lat i o niczym nie marzyłam tak, jak o zostaniu matką. Jest za mądry na takie uniki.

Ale nie miałam też sumienia powiedzieć mu prawdy, bo chyba jest na to za mały…

 

A może nigdy nie powinien ode mnie tego wprost usłyszeć? Nie wiem jakbym się czuła, gdyby moja matka kiedyś mi wyznała: dziecko, jesteś owocem wpadki. To nie zmieniłoby moich uczuć do rodziców, ale niesmak by pozostał. I to pomimo świadomości, że większość dzieci to wypadek przy pracy…

Mimo wszystko postanowiłam Was o to zapytać. Nie wiem co sama zrobię z tą sprawą, ale ciekawi mnie zdanie innych. Czy wiadomość o tym, że nie byliśmy planowani to piętno? A może niewiele znaczący szczegół?

Staram się być bardzo szczera wobec syna, więc może to nie jest taki głupi pomysł.

Paulina

41 % tak
59 % nie

Polecane wideo

Komentarze (11)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 23.12.2018 14:35
Ja jestem dzieckiem z wpadki i tak naprawdę wolałabym się o tym nigdy nie dowiedzieć. To, że byłam nieplanowanym dzieckiem mówiono mi od zawsze, niestety od zawsze też "kochająca" mama dodawałam komentarz " Ale jak się pojawiło, trzeba było pokochac". Kila razy w kłótni usłyszałam jak ciężko jest pokochać niechciane dziecko. Moje zdanie...nigdy, przenigdy nie wolno mówić dziecku, że było wpadką!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.06.2017 17:17
powiedz mu że nie był planowany ale od momentu kiedy dowiedziałaś się o ciąży pokochałaś go całym sercem. proste
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.06.2017 15:22
Jak jest, to dla ciebie takie ważne, to powiedz, ze jest dzieckiem nie planowanym. Dla mnie nie ma to znaczenia, ponieważ od pierwszej chwili gdy, się dowiedziałam o ciąży pokochałam od razu, to maleństwa i moje córeczki wiedza, ze kocham ich ponad wszystko i odwrotnie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.06.2017 11:51
Nie ma co ukrywać, że prawdopodobnie większość ludzi jest z wpadki, ale po co dziecku mówić to w taki sposób? Mój syn też jest z "wpadki" co nie znaczy, że jest niechciany. Mój starszy brat też był na pewno wpadką choć rodzice nigdy mu o tym nie mówili, ale w odpowiednim wieku człowiek sam się domyśli, tyle, że jakie to ma w ogóle znaczenie. To, że dziecko urodziło się jako nieplanowane, nie oznacza, że będzie mniej chciane czy kochane niż te wyczekane.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.06.2017 10:59
Ja też jestem dzieckiem z wpadki i czasami z ojcem się z tego śmiejemy :). Wydaje mi się, że twój synek jest za mały na takie rozmowy, a jak będzie starszy to sam się domyśli ;).
odpowiedz

Polecane dla Ciebie