Może się nie powinnam w to mieszać, ale chce mi się śmiać. Moja siostra jest dorosła, a zachowuje się gorzej ode mnie... Ja mam 17 lat, a ona już 23. Wiem od dawna, że popala papierosy, a od jakiegoś czasu to w sumie nałogowo. Wiele razy ją widziałam z petem i zawsze mnie błaga, żebym nie powiedziała rodzicom. Nie wiem czy oni są tacy mało spostrzegawczy czy udają, ale chyba naprawdę o tym nie wiedzą.
Dla mnie to jest głupie. Dziewczyna się z tym męczy, bo ciągle żuje jakieś miętowe gumy, pryska sobie sprayem do buzi, musi wymyślać jakieś wyjścia z domu, żeby sobie zapalić. Jak rodzice siedzą cały dzień w domu, to aż ją nosi. Szuka tylko powodu, żeby wyjść. Przecież ona nie ma już 15 lat żeby się tak ukrywać!
Gdyby jeszcze moi rodzice byli wrogami palenia i sami nie jarali... Palą jak smoki. Siostra mogłaby sobie spokojnie palić na balkonie czy w ogródku.
Już mnie to denerwuje, bo ona się ukrywa, ja ją kryję, ciągle coś wymyśla, żeby wyjść. Nie łatwiej byłoby się normalnie przyznać? Pewnie rodzice nie będą zadowoleni, ale przyzwyczają się. Dlaczego pełnoletnia osoba ma tak dłużej udawać? Zastanawiam się czy jej w tym nie wyręczyć. Porozmawiać na spokojnie z mamą. Niech ona wie i sama z nią pogada.
Siostra może się na początku zdenerwować, ale później na pewno mi podziękuje. Oszczędzę jej stresów i zachodu. To szukanie okazji do zapalenia gdzieś w ukryciu musi być dla niej strasznie męczące. Powinnam się w to mieszać? Jak tak dalej pójdzie to do czterdziestki będzie się kryła...
W tym czasie chyba zupełnie oszaleje. Mam prawo o tym powiedzieć rodzicom?
Marta