Czy 20 lat to dobry wiek na wyprowadzkę od rodziców? Monika

21.03.2018

Dla większości z Was jestem już pewnie starszą panią, ale bardzo zależy mi na zdaniu dziewcząt w wieku mojej córki. Nigdy nie uważałam, że Was rozumiem. Dorastałam w zupełnie innych czasach, nie miałam aż tyle możliwości, więc co ja mogę wiedzieć... Teraz macie, co chcecie, możecie pracować, studiować na drugim końcu świata, brać ślub, żyć na kocią łapę. Wszystko wszystkim wypada. Ja nie miałam aż takiej swobody i pewnie dlatego jestem taka nieprzystosowana. Sprawa jest niby prosta – 20-latka chce się wyprowadzić z rodzinnego domu. Najprawdopodobniej z chłopakiem.

Mnie się to raczej nie mieści w głowie, a powodów jest naprawdę sporo. Ona nigdy nie była jakoś bardzo zaradna i obawiam się, że to wcale się nie zmieni. Jedną nogą pewnie się wyprowadzi, ale wszystko co najgorsze i tak pozostanie na mojej głowie. Ona jest jeszcze bardzo nierozsądna i to ją raczej zgubi.

Nie wspominając o życiu z chłopakiem przed ślubem, co reszta rodziny mi szybko wypomni...

Moja córka studiuje zaocznie, bo tak zadecydowała. Miałam spore wątpliwości, ale rzeczywiście szybko znalazła pracę. Potem kolejną. I tak zmienia co kilka miesięcy. Podobno z własnej woli, ale przecież nie wiem, czy jej nie wyrzucają. O sytuacji na uczelni tak naprawdę też nie mam pojęcia, bo ona twierdzi, że dalej się uczy, ale nie zdziwiłabym się, gdyby to było nieaktualne od drugiego semestru. W domu kompletnie nic nie robi i mogę mieć o to pretensje tylko do siebie. Zdarzyło się, że dzwoniła, abym jej wytłumaczyła, w jaki sposób odpala się piekarnik, albo włącza pralkę.

Skończy się zapewne na tym, że będzie nam podrzucała swoje brudy i przychodziła po jedzenie. Dla mnie to będzie sytuacja nie do zaakceptowania. Albo chce się usamodzielnić, albo niech siedzi w domu, skoro jej tak wygodnie. A ona nie dość, że chce prowadzić własny dom, to jeszcze z chłopakiem, który jej w tym nie wyręczy.

Nie wiem, co mam w tej sytuacji zrobić. Najpierw jej delikatnie odradzałam, ale twierdzi, że jest dorosła i stać ją na samodzielność. Teraz mam ochotę jej tego po prostu zabronić.

Ktoś się pewnie oburzy, że jakim prawem... Zbyt dobrze ją znam i wiem, że sobie nie poradzi z tak prozaicznymi sprawami jak gotowanie, pranie i sprzątanie. Wątpię też, czy rzeczywiście będzie ją stać na pokrycie wszystkich kosztów i zachcianek. Do tej pory potrafi przepuścić w sklepach całą pensję, więc to się tak szybko nie zmieni. Skończy się na tym, że będę musiała prowadzić dwa domy.

Nie podoba mi się też pomysł mieszkania z chłopakiem. Znają się kilka miesięcy. Wiem, do czego to może doprowadzić. Zbyt dużo swobody i pewnie zostanę babcią szybciej, niż myślę.

Jestem zdania, że ona powinna zostać w domu do ukończenia studiów, znalezienia stałej pracy i odpowiedzialnego chłopaka. Na razie nic się na to nie zapowiada, a ja nie chcę, żeby było jeszcze gorzej. Poradźcie mi proszę z własnej perspektywy, co powinnam jej powiedzieć.

Monika

72 % tak
28 % nie

Polecane wideo

Komentarze (7)
Ocena: 4.43 / 5
gość (Ocena: 5) 21.03.2018 15:26
Wyprowadziłam się z domu mając 19 lat. Nauczona byłam, że wszystko robiła za mnie mama (poza sprzątaniem pokoju, bo sama chciałam to robić i musiałam to u mamy wyprosić, co z perspektywy czasu jest dla mnie dziwne). Zawsze u mnie było czysto w domu. Poza kanapką i płatkami z mlekiem nie nie potrafiłam zrobić do jedzenia. W pierwszej kolejności dbanie o czystość wyniosłam z domu, powoli nauczyłam się gotować i obsługiwać wszystkie sprzety gospodarstwa domowego. W wieku 23 lat zamieszkałam ze swoim wieloletnim chłopakiem i do dzisiaj (mam 26 lat) jestem całkowicie samodzielną osobą właśnie dzięki odcięciu pępowiny. Moja mama miała duże wątpliwości na samym początku, szczególnie kiedy zaczęłam mieszkać z chłopakiem, ale po latach, wie że nie było czego się obawiać. Pozwól córce być samodzielną! Ma juz 20 lat!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.03.2018 14:20
Ja też byłam mocno niesamodzielna w mniemaniu moich bliskich, wyjechałam na Erasmusa, musiałam żyć, sprzątać, funkcjonować i dałam radę. Miałam ok. 23 lata. Musisz tylko postawić jasno warunki, że jak się wyprowadza, to wyprowadza, nie ma podrzucania prania, nie ma słoików od mamusi.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.03.2018 13:53
Ja wyjechałam za granicę w wieku 22 lat a co za tym idzie, wyprowadziłam się z domu. Po kilku miesiącach przyjechał do mnie chłopak i tak zamieszkaliśmy razem.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.03.2018 10:22
rozumiem obawy autorki ale trzeba bylo corke nauczyc tego i owego. ja w wieku 21 lat wyjechalam do Anglii z chlopakiem, rodzice sie zbytnio nie zapierali no bo tez nie mieli prawa mi zabronic, pomimo ze wczesniej w domu nie musialam gotowac czy sprzatac to wiedzialam jak to sie robi...
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 1) 21.03.2018 02:00
Cóż, córka jest nieporadna, a czemu? Bo rodzice na to pozwolili. Mieć 20 lat i nie umieć włączyć pralki? Serio? Moja mama pierwszy raz pokazała jak to się robi gdy byłam w podstawówce, a w gimnazjum z własnej woli zaczęłam prac swoje rzeczy. Jestem niewiele starsza - nie dawno skończyłam 20 i może mieszkam z rodzicami, ale studiuję i zajmuję się domem - piorę, sprzątam, robię zakupy, a gdy wracam wcześniej niż mama do domu to nawet obiad. A skąd to wszystko potrafię? Bo mama mnie nauczyła, więc pani Monika może mieć pretensje tylko do siebie, że wychowała córkę na nieporadną i nierozważną.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie