Chłopak traktuje mnie jak sprzątaczkę. Czy każdy facet tak się zachowuje? Sara

12.07.2018

Nasza decyzja była bardzo przemyślana. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo rozmawialiśmy o tym od wielu miesięcy i nigdy nie było sprzyjających okoliczności. Wreszcie ja dostałam etat, on podwyżkę, związek przetrwał próbę czasu i wprowadziliśmy się do wynajmowanego mieszkania. Miało być pięknie. I tak było chyba przez tydzień. Śniadania do łóżka, świeże kwiaty, które przynosił mi po przyjściu z pracy, spotkania ze znajomymi. Naprawdę czułam, że to jest to. Później przyszła szara codzienność i coraz mniej mi się to podobało.

Może to ja zrobiłam coś źle. Pewnie przyzwyczaiłam go do wygody, aż wreszcie sam przestał cokolwiek robić. Rano zwlekał się z łóżka, szedł do pracy, czasami odwiedzał rodziców. Ja robiłam dokładnie to samo, ale różnica polega na tym, że w międzyczasie muszę ogarniać burdel, który on robi. Uwierzcie mi, resztki jego owłosienia w wannie i pasta do zębów na lustrze to najmniejszy problem.

Zobacz również: LIST: „Pozwoliłam nieletniej córce zamieszkać z chłopakiem. I co w tym złego?!”

Wiadomo, że jak się przebywa w mieszkaniu, to raz na jakiś czas trzeba zrobić porządki. No i na co dzień też przynajmniej odrobinę ogarnąć. U nas wygląda to tak, że to ja ścielę łóżko (bo trochę później wstaję do pracy), zmywam naczynia, wyciągam ze wszystkich możliwych zakamarków jego brudne naczynia, zbieram brudne ciuchy z podłogi, żeby się o nie wreszcie nie zabić. Ok, on ma wyjątkowo stresującą pracę, może tego nie zauważać. Ale co się dzieje w weekend? Dokładnie to samo!

Albo nie, trochę inaczej. Normalnie on sobie siedzi rozwalony na kanapie, a ja próbuję doprowadzić mieszkanie do znośnego stanu. W weekend on idzie do kolegów, rodziny, na piłkę, sprząta sobie samochód. Robi wszystko, żeby nic nie zrobić w domu. Potem przychodzi na gotowe i nawet nic nie mówi. Dla niego to oczywiste, że pół dnia pozbywałam się przede wszystkim jego syfu. Rozmowy nic nie dają, bo w końcu przesadzam, mam obsesję i w ogóle.

Zobacz również: Ohydne rzeczy, jakie pary robią RAZEM. Nie czują się zbyt swobodnie?!

Do tego dochodzi jego luźny stosunek do wszystkiego. Wraca kiedy chce, wychodzi też kiedy chce. Czasem gdzieś mnie zabiera, ale zazwyczaj traktuje mnie jak powietrze. Naprawdę nie chcę czuć się jak stara żona, która nadaje się tylko do latania po domu ze szmatą. A tak to właśnie wygląda. Od kiedy mieszkamy razem wszystko się popsuło. Wydaje mi się, że w tym momencie nie uda nam się stworzyć normalnego związku pod jednym dachem. Najchętniej poprosiłabym go o to, żeby się wyprowadził.

Stać go na to, ja też sobie dam radę. A może przynajmniej odżyją dawne uczucia, a on się zorientuje, że teraz traktuje mnie jak własną sprzątaczkę, a nie dziewczynę...

Sara

Zobacz również: LIST: „Zamieszkaliśmy razem, ale ja... nie potrafię skorzystać z WC, kiedy on jest za ścianą!”

26 % tak
74 % nie

Polecane wideo

Komentarze (7)
Ocena: 5 / 5
kkkkkk (Ocena: 5) 12.07.2018 22:24
Sama sobie jesteś winna. Przestań natychmiast usługiwać. Zajmij się sobą, wychodź, sprzątaj tylko po sobie. NIE PONIŻAJ SIĘ I NIE PRZYZWYCZAJAJ GO. Faceci są wygodni, szybko się przyzwyczają jak nic nie muszą robić, jak nikt nie wymaga nic od nich. Doświadczyłam podobnej sytuacji. Zależy, w jakim jesteście wieku i jak długo razem, ale ja osobiście nie zamieszkam z facetem bez oświadczyn. Jak będzie to takie luźne mieszkanie, to można się nie doczekać deklaracji.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.07.2018 11:45
bylo i to niedawno
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.07.2018 11:27
To przestań po nim sprzątać :D Co za życiowa mimoza, która zrobi wszystko dla ,,misia" a potem płacze po kątach.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.07.2018 09:54
Zrobiłaś z siebie sprzątaczkę i byle kogo, to on cię będzie tak traktował. Nie widzi w tobie kobiety tylko służąca.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.07.2018 09:30
Włosy z odpływu włóż mu do portfela, a brudne gacie lub skarpety do teczki z dokumentami :) ale widzę, że się lubisz cackać z misiem i użalać nad sobą.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie