Uważam, że jestem całkiem ładną dziewczyną. Chłopcy mają za co złapać, tyłeczek zgrabny, jestem szczupła. Rok temu mi odbiło i ścięłam włosy i teraz muszę je przedłużać. Ale nie o to chodzi. Mam problem z twarzą. Widać kości policzkowe, oczy mam duże, ale usta są niewidoczne. Nawet jeśli wymaluję się czerwoną szminką, to dalej są małe. W ogóle do mnie nie pasują i chciałabym to zmienić.
Podobają mi się usta Kylie Jenner. Wiem, że różnie o niej mówią, ale ma naprawdę śliczną twarz. Taka wielkość warg bardzo pasuje do reszty. Możecie powiedzieć, że jest taka i taka, ale buzię ma ładną i proporcjonalną. Chciałabym mieć tak samo widoczne usta, żeby wreszcie móc spojrzeć spokojnie w lustro. Wiem, że dzisiaj to żadna operacja. Wystarczy wstrzyknąć kwas i przez kilka miesięcy się utrzymają. Tylko jak powiedzieć o tym mamie...
Ona jest przeciwna poprawianiu urody. Nawet się nie maluje. Ciągle mi zarzuca, że mam za dużo makijażu, zbyt jasne włosy, źle się ubrałam. Ale mnie się tak podoba i chłopcom też. Mam powodzenie, więc czego mam się wstydzić? Tego, że inni uważają mnie za ładną i seksowną? Do szczęścia brakuje mi tylko tych ust. Niby jestem pełnoletnia, ale dalej się uczę i mieszkam z mamą. Powinna o tym wiedzieć i mi pomóc.
Chodzi głównie o pieniądze, bo to trochę kosztuje. Z kieszonkowego sobie tego nie zrobię. A nawet jeśli dostałabym jakąś kasę, to ona potem będzie mi truła, że co ja sobie zrobiłam, że wyglądam jak idiotka. Szkoda, że ona nie rozumie, że to moje życie i moja twarz. Chcę wyglądać tak, jak mi się podoba. To nie jest tak, że sobie wymyśliłam i nagle mam kompleks. Małe usta przeszkadzają mi od zawsze. Kiedy zaczęłam o siebie naprawdę dbać, to już w ogóle do mnie nie pasują.
Ile jeszcze mam się tak przejmować tym, co mówi mama? Mam dowód, jestem dorosła, a ona traktuje mnie jak głupie dziecko. Mam swój rozum i wiem, co będzie dla mnie dobre. Trochę się boję, że po zabiegu usta będą za małe, albo za duże, ale kto nie ryzykuje... Wreszcie poczułabym się naprawdę seksowna i kobieca. Z takim małym dzióbkiem to nawet nie ma przyjemności z całowania.
Co mi radzicie? Zdecydować się na powiększenie i nie przejmować się tak matką?
Gosia