W marcu idę na wesele kuzynki i oczywiście mam problem. Mało co mi się udaje, więc jakiś musi się pojawić. Mam 18 lat, nie mam chłopaka, a sama nie chcę tam iść. Nie chodzi o to, że wyjdę na jakąś nierozgarniętą dziewicę. Nie zależy mi na zdaniu innych w tym temacie. Chciałabym po prostu mieć z kim porozmawiać i potańczyć, bo sama do kogoś obcego się nie odezwę. Nawet gdybym się upiła. Za chwilę muszę potwierdzić czy przyjdę z kimś, czy sama.
Oni są przekonani, że nikogo nie mam, a ja nie chciałabym znowu wyjść na nieśmiałą dziewczynę. Nie chcę prosić o towarzystwo nikogo z liceum, bo pewnie i tak by odmówili. Mam inny pomysł. Chciałabym zaprosić mojego dobrego kolegę z chóru, w którym śpiewam. Jest trochę starszy ode mnie, ale bardzo dobrze się z nim czuję. Wygląda młodo jak na swój wiek, ale i tak bardziej dorośle, niż ja. Ma około 40 lat.
Powiedziałam mamie, że mogłabym z nim pójść, ale tak mnie przemaglowała, że powiedziałam jej, ile ma lat. Jest przerażona. Wie, że nic poważnego mnie z nim nie łączy, ale boi się czego innego. Kompromitacji. Jej zdaniem młodej dziewczynie nie wypada pokazywać się z kimś takim. Ludzie mogliby mówić, że znalazłam sobie starego sponsora albo jeszcze coś gorszego. W końcu on jest niewiele młodszy od moich rodziców.
Nie wiem dlaczego, ale tym bardziej chcę z nim pójść. Nie musielibyśmy opowiadać o tym co nas łączy lub nie łączy. Najważniejsze, że nie byłabym sama, a goście szeptaliby na nasz temat. Grzeczna dziewczynka z dorosłym mężczyzną – chyba by się udławili z wrażenia. On wygląda całkiem nieźle, więc tym bardziej. Naprawdę przestaje mnie obchodzić, co myślą rodzice!
Może to trochę na pokaz, ale dlaczego mam tego nie zrobić? Oni ciągle mi mówią, że coś nie wypada. Muszę się wreszcie postawić, żeby żyć tak jak chcę. Zresztą, 40 lat to przecież normalny wiek. Nie ma siwych włosów, ma kondycję i nie będę się go wstydzić. Rodzice też nie powinni, ale oni zawsze się przejmowali tym, co powiedzą ludzie.
Boję się, że bardzo źle to przyjmą i nie będą się do mnie przyznawali na weselu, ale wciąż nie widzę powodów. Chcę iść w towarzystwie faceta, dobrze się bawić i pokazać, że nie jestem już nieporadnym dzieckiem.
K.