Ta młoda mama usłyszała w sklepie, że jest za gruba na taki strój! Co miała na sobie?

„Nie jestem osobą, która publikuje tego typu osobiste rzeczy na Facebooku. Wahałam się czy to zrobić, ale czuję, że muszę. Odwiedziłam dziś rano sklep, żeby zrobić szybkie zakupy świąteczne. Chciałam kupić kilka prezentów i je zapakować. Będąc tam spostrzegłam, że jakaś kobieta (prawdopodobnie po pięćdziesiątce) wpatruje się we mnie.

Bardzo tego nie lubię, ale nie zareagowałam w żaden sposób. Kilka minut później podeszła do mnie i powiedziała: Myślę, że twoje ubrania są odrobinę za małe. To wytrąciło mnie z równowagi. Miałam nadzieję, że się przesłyszałam. Odpowiedziałam: Słucham? I wtedy powtórzyła: Bez urazy, ale jesteś trochę za duża, żeby nosić tego typu ciuchy.

W oczach od razu pojawiły się łzy. Nie wiedziałam, co mam jej odpowiedzieć. Zamarłam. Wtedy kontynuowała: Nie chcę być niemiła, ale po prostu zastanów się nad swoim strojem, kiedy wychodzisz z domu” - wspomina.

Zobacz również: Nauczycielka usłyszała, że... w takim stroju nie może uczyć dzieci! Wygląda aż tak wulgarnie?

„Odeszła, a ja stałam jak wryta. Siedzący w koszyku synek wpatrywał się we mnie. Dosłownie płakałam na środku świątecznej alejki w sklepie. Wyszłam nie kupując niczego, wsiadłam do samochodu i dalej płakałam.

Dlaczego ludzie są tak chamscy? To nie żadna tajemnica, że przybrałam na wadze kilka kilogramów. Urodziłam dwoje dzieci, więc po prostu stało się. Czy zdaję sobie sprawę, że mam nadwagę? Tak. Czy chcę schudnąć? Tak. Czy mimo wszystko czuję się dobrze we własnej skórze? TAK!!! Dlaczego ktoś nieznajomy daje sobie prawo do atakowania mnie w ten sposób? A gdybym cierpiała na ciężką depresję? Może ludzie ciągle wytykają mnie palcami i ten jeden komentarz to byłoby już za dużo i mogłabym sobie coś zrobić?

Na szczęście tak nie jest. Co nie zmienia faktu, że ludzie muszą zacząć być milsi. Szanować innych. Ta kobieta nic o mnie nie wiedziała” - napisała Charlie.

Zobacz również: Kształt sylwetki, a fason jeansów. Uczymy się dopasowywać!

„W wózku miałam 5-miesięcznego syna i cieszę się, że moja 4-letnia córka nie była tego świadkiem. Ta kobieta nie wie też, że i tak udało mi się schudnąć prawie 25 kg. Widocznie za mało. Moje ciuchy faktycznie były trochę węższe, niż normalnie noszę, ale co z tego? To nie powinno mieć dla nikogo żadnego znaczenia.

Proszę, szanujcie innych ludzi. Nigdy nie wiadomo, przez co dana osoba przechodzi. Jeden komentarz czy spojrzenie mogą doprowadzić do tragedii. Nie piszę o tym, żeby zyskać wasze uznanie, ale skłonić do myślenia.

Boję się o moją córkę, bo przyjdzie jej dorastać w takim świecie. Dlatego dawajmy naszym dzieciom dobry przykład” - apeluje.