Zazwyczaj nosi rozmiar 40. W H&M okazało się, że to zdecydowanie ZA MAŁO (Można się załamać!)

Czy to kolejny dowód na to, że sieciówki zawyżają rozmiarówkę?
Zazwyczaj nosi rozmiar 40. W H&M okazało się, że to zdecydowanie ZA MAŁO (Można się załamać!)
źródło: Facebook (facebook.com/mariboomboom)
05.03.2017

Coraz częściej wydaje nam się, że łatwiej trafić szóstkę w totolotka, niż znaleźć ubranie w odpowiednim rozmiarze. W jednym sklepie kupujesz bluzkę XS, a w innym dowiadujesz się, że to jednak L. Rozmiar 36 urasta nagle do czterdziestki, chociaż błądząc po centrum handlowym na pewno nie zdążyłaś aż tak przytyć. To loteria, o której na szczęście mówi się coraz głośniej.

Niedawno przekonała się o tym Marianne Gray. Młoda kobieta zamówiła sukienkę w popularnej sieciówce H&M. Przymierzając ją w domu okazało się, że jest o wiele za mała. Wtedy udała się z kreacją do sklepu stacjonarnego i przeżyła szok. Jej dotychczasowy rozmiar okazał się bardzo nieaktualny.

Brytyjka potrzebowała czegoś zdecydowanie większego. Nie przypuszczała, że z dnia na dzień stała się kobietą XXL. Przynajmniej według tej konkretnej firmy odzieżowej.

Zobacz również: Czy sieciówki zaniżają numerację? Wściekła klientka twierdzi, że tak!

 

Marianne Gray

źródło: Facebook (facebook.com/mariboomboom)

„Drogie H&M,

jestem mocno wstrząśnięta tym, co wydarzyło się wczoraj w waszym sklepie. Kupiłam śliczną granatową sukienkę w rozmiarze 40, bo zazwyczaj taki noszę. Próbowałam ją przymierzyć w domu, ale nie przechodziła nawet przez moje kolana. Wróciłam do sklepu i na wszelki wypadek sięgnęłam po rozmiar 42. Na wszelki wypadek także 44. Byłam bliska załamania, kiedy w przymierzalni okazało się, że nawet ten największy na mnie nie pasuje.

Poprosiłam mojego chłopaka, żeby przyniósł mi rozmiar 46, nie wierząc, że operuję tak dużymi liczbami. Nie znalazł, więc przyniósł 48/50. Nie chciałam go zawracać, więc przymierzyłam, chociaż spodziewałam się, że będzie o wiele za duża. Leżała idealnie” - czytamy na Facebooku Marianne.

Zobacz również: Jedna modelka i kilka par spodni. Podobno w tym samym rozmiarze... (Pasują?)

Marianne Gray

źródło: Facebook (facebook.com/mariboomboom)

„Aktualnie jestem pogodzona z tym jak wygląda moje ciało, ale mogę sobie wyobrazić, jaki wpływ na młode dziewczyny może mieć świadomość, że noszą rozmiar 48/50. Ja też byłam załamana! Normalnie noszę 40, a wy dajecie mi 50. Dawno nie widziałam takiej nieodpowiedzialności. Jest mi za was wstyd i nigdy więcej nie zrobię zakupów w H&M, dopóki czegoś z tym nie zrobicie.

Wiem, że wytłumaczycie to różnicami i zmianami w rozmiarówce. Ta sukienka na pewno nie jest brytyjskim rozmiarem 50. Nie obwiniajcie producentów, to wasza firma ustala numerację i to wasza firma psuje humor kobietom, które noszą wasze ubrania. To obrzydliwe zachowanie.

Powinniście się wstydzić - kończy swój wywód.

Zobacz również: Uniwersalny rozmiar pasuje na każdego? Grupa kobiet postanowiła to sprawdzić

Ruth Clemens

źródło: Facebook (facebook.com/r.a.clemens)

Wpis Marianne zyskał ogromną popularność. Kilka tysięcy polubień i setki komentarzy świadczą o tym, że to realny i powszechny problem.

Powyżej zdjęcie Ruth Clemens, która próbowała kupić w H&M spodnie. Młoda kobieta nosi zazwyczaj rozmiar 42. Tym razem nie zmieściła się nawet w 44.

Polecane wideo

Komentarze (12)
Ocena: 3.58 / 5
Mixii (Ocena: 5) 06.03.2017 18:31
To nawet nie zależy od sklepu. W głupim NewYorkerze mają dwie firmy spodni Amisu i chyba fbstar czy coś w tym stylu i Amisu wypadają większe niż te drugie. Zaś gdy kupuje spodnie w c&a to rozmiary tam wypadają duużo większe. Spodnie w c&a kupuje dwa rozmiary mniejsze niż w Croppie NewYorkerze czy hm.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.03.2017 16:34
Ja mam okropne problemy z kupowaniem ciuchow. Po pierwsze mam wielki tyl, wiec dol zawsze wiekszy niz gora :) po drugie, nawet nie moge powiedziec jaki mam rozmiar, bo w kazdym sklepie to jest inny. Nie wiem skad to sie bierze, ale oscyluje miedzy 42 (UK 12) do 46 (UK 16-18). Rozumiem frustracje tej dziewczyny, bo ja osobiscie czuje sie bardzo zle gdy widze, ze ciuch jest na mnie za maly, mimo ze na oko i z metki powinien byc za duzy.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 06.03.2017 14:29
o matko, jak ktoś tylko patrzy na rozmiar jaki nosi a nie na swoją wagę czy wymiary to współczuję głupoty. nagle by zwiększyli rozmiarówkę to co, laska by sie cieszyła, że schudła? Żenua.
odpowiedz
gość (Ocena: 2) 06.03.2017 14:25
Hmm, no raczej mam odwrotny problem. Nie żebym sie chwaliła, bo to jest problem. W jednym sklepie mogę kupić rozmiar XXS, a w innym Xs jest za duży. Jestem niska i drobna, nie jestem jakoś masakrycznie chuda. Po prostu producenci sieciówek nastawiaja sie na kobiety o wzroście co najmniej 170cm i większych wymiarach. Ja w sieciówkach nie mam czego szukać.
odpowiedz
zgodnością (Ocena: 5) 06.03.2017 12:45
Whaat? Po pierwsze, to chyba dopiero się ta laska urodziła, skoro nagle odkryła rozmiarówkę hm i jest zdziwiona. Po drugie, jeśli już to go zaniża, bo ja mam szeroki tyłek a w 36 się tam mieszczę na spokojnie. Włąsnie jestem po miesiącu brania iqacai i schudłam już 6 kilo, więc za miesiąc jak sądzę spokojnie będzie też na mnie rozmiar 34. Nie wiem co to za słaba próba wybicia się na pisaniu o hm
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie