„Zawsze sprawdzam, ile kosztuje prezent od chłopaka. Na Walentynki wydał 10 zł!”

Beata twierdzi, że jest w związku ze skąpcem.
„Zawsze sprawdzam, ile kosztuje prezent od chłopaka. Na Walentynki wydał 10 zł!”
Fot. Unsplash
15.02.2018

Podobno pieniądze szczęścia nie dają, a prawdziwa miłość jest warta więcej, niż miliony na koncie. Lepiej mieć bogate życie uczuciowe, niż spać na pieniądzach i czuć w sercu pustkę. Brzmi sensownie, ale taka bezinteresowność nie jest jednak oczywistością. Potwierdza to wyznanie Beaty, która nie ukrywa, że ciepłe słowa i wsparcie to nie wszystko. Od partnera oczekuje także namacalnych dowodów łączącego ich uczucia.

W przesłanej do nas wiadomości 27-latka mówi wprost: podliczam swojego partnera, bo chcę sprawdzić, jak bardzo mu zależy. Według niej naprawdę zakochany facet stanie na głowie, by zachwycić swoją wybrankę. Nie zadowoli się symbolicznym upominkiem, ale będzie chciał pokazać swoje zaangażowanie w bardziej wartościowy sposób. Jej ukochany ma z tym podobno ogromny problem.

Czy rzeczywiście za bardzo na niej oszczędza, a jej pretensje i obawy mają jakiekolwiek uzasadnienie? Oddajmy jej głos.

Zobacz również: LIST: „Wegetuję za 3000 zł miesięcznie. Czasami głoduję albo jem kaszę przez kilka dni...”

skąpy partner

fot. Unsplash

To nie jest związek z długim stażem. Znamy się od kilku miesięcy, a oficjalnie parą jesteśmy jeszcze krócej. Cały czas się docieramy. I chociaż mogę z ręką na sercu powiedzieć, że autentycznie go kocham, to na pewno nie bezkrytycznie. A jedna rzecz irytuje mnie w nim szczególnie. Chodzi o jego oszczędność, ale tylko w niektórych kwestiach. Nazwałabym to wręcz skąpstwem.

On lubi się dobrze ubrać, często kupuje sobie drogie gadżety, nie oszczędza na jedzeniu. Całkiem rozsądnie gospodaruje swoimi finansami, które nie są jakieś ogromne. Na wszystko mu starcza, ale zazwyczaj brakuje już na mnie. Za każdym razem, kiedy nadchodzi jakaś okazja (święta, imieniny, urodziny, mikołajki itp.) - bardzo mnie rozczarowuje. Krótko mówiąc - zawsze idzie na łatwiznę.

Upominki od niego są mało wyszukane i zwyczajne tanie. Chociaż nie uważam siebie za materialistkę, w tym przypadku uznaję to za przesadę. Ja na niego tak nie skąpię.

Zobacz również: LIST: „Prawdziwy facet zaczyna się od 6000 zł na rękę”

skąpy partner

fot. Unsplash

Przez tych kilka miesięcy związku dostał ode mnie w prezencie m.in. zegarek czy 15-letnią whisky. Musiałam nad tym pomyśleć, poszukać i wydać kilka groszy. Autentycznie się cieszył, więc dobrze trafiłam. Odnoszę wrażenie, że on w ogóle o takich rzeczach nie myśli. Przypomina mu się w ostatniej chwili. Najczęściej w dyskoncie, gdzie kupuje ziemniaki. Nie wiem z czego to wynika. Po prostu idzie na łatwiznę, czy rzeczywiście szkoda mu na mnie pieniędzy?

Pierwsze wspólne walentynki musieliśmy spędzić 2 dni przed terminem, bo od dawna miał zaplanowany wyjazd służbowy. Myślałam, że przyniesie bukiet róż, może kupi porządnego szampana, a w upominku otrzymam np. seksowną bieliznę… Zamiast tego przyszedł do domu z bukietem nierozwiniętych jeszcze żonkili z osiedlowego sklepu. Do tego bombonierka z logotypem dyskontu.

Szczerze? Odechciało mi się wszystkiego. Tym razem nie chciałam udawać, więc podziękowałam ze skwaszoną miną. Nie zrozumiał. Wyjechał w delegację z przekonaniem, że to PMS i zaliczyłam focha bez powodu.

Zobacz również: Pieniądze w związku. Co zrobić, jeśli się o nie kłócicie?

 

skąpy partner

fot. Unsplash

Nigdy nikt nie traktował mnie w ten sposób. Już nawet od rodziców czy rodzeństwa dostaję lepsze prezenty, a budżety na pewno mają mniejsze od niego. Oczywiście, że liczy się pamięć, ale są jakieś granice dobrego smaku. Moim zdaniem tutaj jest coś nie tak. Ja się staram, a on ma wszystko w głębokim poważaniu. Prezent walentynkowy za maksymalnie 10 zł to śmiech na sali. Na urodziny dostałam pewną drobnostkę za 29,99 zł. Wiem, bo sprawdziłam.

Nie chcę tego robić, ale teraz już zawsze sprawdzam. I to dobija mnie jeszcze bardziej. Ukochany facet rzuca mi jakieś tanie ochłapy i naprawdę myśli, że to załatwia sprawę. Ja nie oczekuję milionów, ale niech to chociaż będą przemyślane upominki. A na razie są to rzeczy, które trafiają na taśmę w dyskoncie pomiędzy kartonem mleka i papierem toaletowym.

Kolejnym razem nie wytrzymam i chyba mu to wygarnę. Dość już mam tych upokorzeń. Nadal uważam, że materialistką nie jestem. Po prostu trudno z uśmiechem na ustach przyjmować kolejny raz takie badziewie i udawać, że wszystko jest w porządku.

Beata

Polecane wideo

Komentarze (43)
Ocena: 4.51 / 5
gość (Ocena: 4) 19.02.2018 18:28
Jak czytam komentarze to jestem w szoku! Dziewczyny, dla was wyznacznikiem udanego związku (i tego czy komuś zależy na drugiej osobie) są prezenty? Wiadomo... miło jest dostać coś fajnego, ale chyba nie to jest najważniejsze?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 16.02.2018 18:24
Uciekaj bo to dusigrosz. Nigdy nic ci nie kupi dobrego. Mamusi kupi perfumki za 400 zł, a Ty dostaniesz pończochy za 8. Ja bym następnym razem kupiła najgorszą i najtańszą czekoladę jaką znajdziesz. Taką czekoladopodobną.
odpowiedz
taka jak ty (Ocena: 5) 16.02.2018 15:39
dziewczyny,faceci nie są zbyt domyślni, to proste istoty.trzeba takiemu delikatnie,ale szczerze powiedzieć, że jest ci przykro, gdy kupuje ci takie prezenty, bo dla ciebie to znak, że mu nie zależy (chociaż wcale tak nie musi być z jego punktu widzenia).powiedz mu i sprawdź, czy to cokolwiek zmieni.jeśli wie i nadal to robi-to już jest problem i wtedy trzeba pomyśleć nad sensem związku.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 16.02.2018 03:06
Ramzes jest bardzo chory.. Pomożecie? https://zrzutka.pl/dwa4nb
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 16.02.2018 03:03
Ja cię rozumiem, i też nie chciałabym takiego faceta. Bomboniera z logiem marketu (pewnie najtańszy szajs) to przegięcie, tym bardziej że stać go na jakieś lepsze dla ciebie niż takie gowno. Jak można oszczędzać na prezentach dla bliskiej osoby ?! Weź go rzuć w cholerę, bo ten facet cię w ogóle nie ceni i żydzi kase na tobie jak się da.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie