"Guglowanie" jest formą szpiegowania. Jednak w dobie Internetu powoli staje się powszechnie akceptowalne. Oczywiście, sprawdzając kogoś, łatwo znaleźć informacje prywatne, których sam zainteresowany nie chciałby rozpowszechniać. Trzeba brać też poprawkę, że sieć jest wolnym forum, na którym każdy może umieścić, co tylko chce i nie zawsze jest to prawdą.
Oprócz zwykłego wrzucenia nazwiska w wyszukiwarkę, można skorzystać z wielu platform społecznościowych i tam wyszukać informacje na temat partnera. Takie zachowanie staje się szczególnie przydatne w przypadku randek przez Internet czy korzystania z serwisów i biur matrymonialnych. Ciekawość i tak wygra. Wcześniej czy później sprawdzimy, czy on naprawdę jest pracownikiem banku, rzeczywiście ma 35 lat i nie ma żony.
Pewna Amerykanka, kilka lat temu sprawdziła przed randką swojego partnera. Okazało się, że FBI poszukuje go za oszustwa. Zamiast romantycznej kolacji, mężczyzna znalazł się w areszcie.
Podczas rozmowy trzeba uważać z ujawnianiem informacji albo zrobić to w formie, która rozładuje sytuację. Nikt nie chce wyjść na kogoś wścibskiego, lubującego się w szpiegowaniu.
Sprawdzając innych, sprawdźmy też siebie, aby zobaczyć, co o nas piszą. Te same metody coraz częściej stosują pracodawcy, którzy sprawdzają profile na portalach społecznościowych. Dlatego, wrzucając zdjęcia, pamiętajmy, że mogą je też oglądać osoby niepożądane.