Z kim najczęściej zdradzamy swojego faceta? 6 typów kochanków

Ty również zaliczyłaś skok w bok z kimś takim?
Z kim najczęściej zdradzamy swojego faceta? 6 typów kochanków
21.07.2014

Początki każdego związku zazwyczaj przypominają bajkę. Partner nie widzi poza tobą świata, ty również jesteś nim oczarowana i mogłabyś przysiąc, że już zawsze będziesz kochać tylko jego. Z czasem coraz częściej pojawiają się jednak awantury, po nich ciche dni, wkrada się również rutyna… I wtedy następuje to, co nieuniknione: zaczynasz myśleć o zdradzie.

O ile jedne kobiety pozostają wyłącznie w sferze fantazji, inne od razu przechodzą do czynów. Z kim zazwyczaj lądują w łóżku dziewczyny, mające stałego partnera?

Oto 6 typów kochanków. Miałaś romans z którymś z nich?

romans

Przypadkowy facet z klubu

- Jestem z Radkiem od trzech lat, ale pół roku temu go zdradziłam. Przechodziliśmy wówczas kryzys, ciągle się kłóciliśmy właściwie bez powodu. Coraz bardziej zaczynał działać mi na nerwy, więc coraz mniej przebywałam w naszym mieszkaniu. Umawiałam się z koleżankami do kina, na zakupy, na plotki, a w każdy piątek ostro imprezowałyśmy. W czasie jednej z takich imprez sporo wypiłam. Miałam doła, bo kilka godzin wcześniej posprzeczaliśmy się z Radkiem, nawet już nie pamiętam o co. No i kiedy zaczął mnie podrywać całkiem niezły blondyn (imienia nie pamiętam), ochoczo zaczęłam się z nim bawić. Przytulanie, całowanie, nie wiem kiedy, a wylądowaliśmy w jego samochodzie. Tam to zrobiliśmy, a po wszystkim… on wrócił do klubu, a ja siedziałam przed wejściem i ryczałam. Było mi okropnie wstyd, że przespałam się z obcym facetem, choć mam od kilku lat stałego partnera. Radek do dzisiaj nie wie, że go zdradziłam – opowiada 24-letnia Joanna.

romans

Kolega naszego faceta

- Dwa lata temu spotykałam się z Szymonem. Wydawało mi się, że to facet na całe życie, dopóki… nie poznałam jego kumpla z pracy, Kuby. Kuba mógłby być modelem, naprawdę. Bardzo wysoki, ciemne włosy, kwadratowa szczęka, kilkudniowy zarost… Kiedy przyszedł  do nas na kolację, nie umiałam się na niego nie gapić. On zresztą nie pozostawał mi dłużny. Siedząc przy stole naprzeciwko mnie, niby przypadkiem trącał mnie swoją stopą. Podskórnie wiedziałam już, co się święci. No i nie myliłam się. Kilka dni później przyszedł do naszego domu, kiedy Szymon był jeszcze na spotkaniu służbowym. Piliśmy herbatę, rozmawialiśmy, w końcu zapytał się, czy nie poszłabym z nim do kina, bo on nie ma z kim chodzić, a uwielbia oglądać filmy. Zgodziłam się.

Umówiliśmy się na spotkanie w weekend. Szymonowi powiedziałam, że idę do swojej przyjaciółki, a tak naprawdę popędziłam jak na skrzydłach do Kuby. Przez cały seans nic się między nami nie działo, czym – ku własnemu zaskoczeniu – byłam mocno rozczarowana. Po filmie Kuba zaproponował jednak drinka u siebie w domu. Na drinku się jednak nie skończyło. Wylądowaliśmy w łóżku… Pech chciał, że tego wieczoru moja przyjaciółka zadzwoniła do Szymona na komórkę, bo do mnie nie mogła się dodzwonić. No i wszystko się wydało… Szymon mnie rzucił, a Kuba okazał się facetem, który nie nadaje się do stałych związków – opowiada 27-letnia Monika.

romans

Facet najlepszej przyjaciółki

- Ja i Zosia byłyśmy jak papużki nierozłączki. Razem chodziłyśmy do liceum, potem razem zamieszkałyśmy i poszłyśmy na te same studia. Kiedy Zosia zaczęła spotykać się z Damianem, ja zeszłam na dalszy plan, ale nie miałam jej tego za złe. Zawsze życzyłam jej szczęścia. Ponieważ ja długo nie miałam długo nikogo na stałe, Damian i Zosia często zabierali mnie na doczepkę do knajpek lub do kina. To było strasznie miłe z ich strony.

Po dwóch latach Damian się do nas wprowadził, bo chciał być bliżej Zosi. Ja miałam wtedy faceta, ale to był świeży związek, więc mieszkaliśmy oddzielnie. We trójkę – z Zosią i Damianem – spędzaliśmy niemal każdy wieczór. Czasem, kiedy Zosia wyjeżdżała do rodziców na weekend, my zostawialiśmy sami. Jak zwykle oglądaliśmy sobie wtedy jakieś filmy lub robiliśmy coś dobrego do jedzenia. Bez podtekstów, bez flirtu, zachowywaliśmy się jak rodzeństwo.

Któregoś wieczoru, gdy byliśmy tylko we dwoje, postanowiliśmy się razem upić. Damian poszedł po alkohol do sklepu, a ja zaczęłam przygotowywać coś do jedzenia. Zaczęło się niewinnie. Jak zwykle oglądaliśmy TV, jedliśmy, piliśmy, śmialiśmy się. W pewnym momencie zaczęliśmy wojnę na poduszki, która skończyła się… pocałunkiem. To nie był zwykły buziak tylko konkretny francuski całus. Po chwili odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni, a ja zamknęłam się w pokoju. Czułam do siebie wstręt, że zrobiłam to Zosi, mojej najlepszej przyjaciółce.

Następnego dnia ustaliliśmy z Damianem, że o niczym Zośce nie powiemy, bo to był głupi, jednorazowy wyskok. I faktycznie, ani ona, ani mój chłopak nie wiedzą o tym pocałunku do dzisiaj – podsumowuje 28-letnia Klaudia.

romans

Najlepszy przyjaciel

- Ja i Robert znamy się od dzieciaka i przyjaźnimy właściwie od zawsze. Każdy mój chłopak był o niego zazdrosny, ale Robert był tylko moim kumplem i nigdy nic więcej mnie z nim nie łączyło. Do czasu.

Spotykałam się akurat z Bartkiem od jakichś 5-6 miesięcy. Bartek nie lubił Roberta i często się z tego powodu kłóciliśmy. Czara goryczy przelała się jednak, gdy Bartek zaczął mnie podejrzewać o to, że go zdradzam z moim przyjacielem. Ciągłe awantury, wymówki, sprzeczki… Po każdej z nich wypłakiwałam się na ramieniu Roberta. Któregoś razu, kiedy to zaryczana opowiadałam przyjacielowi o chorobliwej zazdrości Bartka, zażartowałam: „Może naprawdę powinnam się z tobą przespać. Wtedy przynajmniej rozumiałabym, o co Bartek ma tyle pretensji”. Ku mojemu zdziwieniu Robert podchwycił ten pomysł… Spojrzał na mnie tak jakoś… inaczej niż zwykle i… stało się. Zrobiliśmy to. Nie kierowała mną namiętność, tylko złość na Bartka. Oczywiście żałuję, że do tego doszło, bo nie sypia się z najlepszym kumplem – mówi ze wstydem Gosia z Warszawy.

A Wam zdarzyło się zdradzić swojego chłopaka? Z kim to zrobiłyście?

romans

Eks

- Krzysiek to moja szkolna miłość. Całe liceum byliśmy parą, ale na drugim roku studiów nasze drogi się rozeszły. On poznał jakąś dziewczynę i po prostu ze mną zerwał. Tylko ja wiem, jak bardzo wtedy cierpiałam. Praktycznie przez pół roku byłam załamana naszym rozstaniem i nie chciałam z nikim się spotykać.

Z czasem koleżanki zaczęły mnie jednak wyciągać na różne domówki i właśnie na jednej z nich poznałam Artura. Fajny chłopak, zadurzył się we mnie niemal od razu. Pomyślałam sobie: „OK. Pora zapomnieć o Krzyśku i wejść w związek z kimś innym”. Pierwsze trzy miesiące były trudne, ale z czasem naprawdę zakochałam się w Arturze. Było nam dobrze, dopóki… na Facebook`u nie odezwał się do mnie Krzysiek. Pytał co u mnie i czy kogoś mam. Był zdziwiony, kiedy odpisałam, że tak. Ani się obejrzałam, a niewinna koleżeńska rozmowa przerodziła się we wspominanie… naszego nieziemskiego seksu. Po kilku takich rozmowach Krzysiek zaproponował spotkanie, a ja oczywiście się zgodziłam. Obiecywałam sobie, że to będzie tylko przyjacielska kawa, ale skończyło się… na seksie. Po tym zajściu zerwałam z Arturem i wróciłam do Krzyśka. Mimo to bardzo żałuję, że zdradziłam Artura, bo nie zasłużył na takie traktowanie – mówi ze smutkiem Alicja z Warszawy.

romans

Kolega z pracy

- Zanim zaczęłam pracę w korporacji, sporo słyszałam o tym, że tam to „każdy z każdym”. Gardziłam osobami, które mają męża czy żonę, a na wyjazdach integracyjnych zabawiają się z ludźmi z pracy. W zeszłym roku sama jednak trafiłam do ich grona. Opowiem jednak od początku.

Trzy lata po ślubie zaczęłam pracę w dużej firmie. Wcześniej pracowałam w małym przedsiębiorstwie, które niestety upadło. Cieszyłam się więc, że znalazłam zatrudnienie w korporacji, bo akurat potrzebowaliśmy z mężem dodatkowym pieniędzy na spłatę kredytu. Moim bezpośrednim przełożonym okazał się facet kilka lat starszy ode mnie. Również żonaty, ma dwóch synów. M. początkowo strasznie mnie onieśmielał, siedziałam po godzinach, żeby był zadowolony z moich projektów. To nie uszło jego uwadze, bo wkrótce mnie docenił i wywalczył dla mnie podwyżkę u szefa.

Wiedziałam, że mu się podobam, bo często prawił mi komplementy, ale nigdy nie działo się między nami nic poza niewinnym flirtem. Do czasu służbowego wyjazdu, na który pojechała większość osób z naszego wydziału. W dzień były szkolenia, a w nocy… wiadomo. Picie, obłapywanie, seks. Ja byłam grzeczna przez pierwsze trzy dni, ale czwartego wieczoru jakoś tak wyszło, że w hotelowym jacuzzi zostaliśmy tylko ja i M. Reszta szybko się wykruszyła do klubu lub do pokoi. Rozmawialiśmy, piliśmy wino, a on przysuwał się do mnie coraz bliżej. W końcu praktycznie stykaliśmy się ramionami i udami. Nie wiem, czy to te bąbelki, czy alkohol, ale byłam strasznie podniecona. Zaczęliśmy się namiętnie całować, wręcz wgryzać w siebie, a po chwili on już zdejmował ze mnie bikini. „Kochaliśmy się” to zbyt łagodne słowo. To był dziki, ostry seks, jakiego nigdy nie doświadczyłam z mężem. Coś pierwotnego i bez zahamowań… Było mi naprawdę dobrze. Do końca wyjazdu zrobiliśmy to jeszcze kilka razy, a teraz mamy regularny romans również na co dzień. Nie umiem tego przerwać… - żali się Marta z Warszawy.

Polecane wideo

Komentarze (16)
Ocena: 4.75 / 5
Anonim (Ocena: 5) 11.11.2015 19:33
Miłość to najdziwniejsze co jest na świecie… przychodzi niespodziewanie i tak samo szybko odchodzi. W każdym związku człowiek uczy się czegoś nowego, idzie na ustępstwa, wybacza, tęskni. W krótkim czasie oddajesz komus innemu swe serce i pragniesz by także je pokochał. Na twarzy masz uśmiech i zyjesz pełnią życia. Ale gdy to stracisz… tylko ból i cierpienie. U mnie to były kolejne doby płaczu. Po prostu depresja…. Kiedy już trochę się pozbierałam wiedziałam ze albo on albo żaden. Przeszukiwałam Internet w poszukiwaniu pomocy. I tak trafiłam na stronę urok-milosny.pl – zamówiłam urok i choć myślałam już że nie spotka mnie w życiu nic dobrego odzyskałam ukochanego mężczyznę. Dlatego nigdy nie warto tracić nadziei w lepsze jutro.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.07.2014 10:21
Jeśli naprawdę kochasz, to nie zdradzisz. Można chwilowo kimś się zafascynować i ewentualnie pofantazjować - seksualność jest w człowieku sferą prymitywną. Ale zdrada wymaga akceptacji własnego rozumu-krzywdzi partnera i osobę zdradzającą-jeśli posiada jakąkolwiek moralność.
zobacz odpowiedzi (1)
JJJ (Ocena: 5) 22.07.2014 12:36
Nawet nie mam zamiaru czytać tego artykułu, po pierwszych dwóch zdaniach mi się rzygać zachciało. Szmaty i męskie dziwki to najgorsze co może spotkać człowieka,.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.07.2014 20:46
Ale szmaty...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.07.2014 15:53
tak jak z przyjacielem partnera. nie rozumiem kogo oburzyl ten komentarz
odpowiedz

Polecane dla Ciebie