Temat dziewictwa zawsze budził wiele kontrowersji. Jednak kilkadziesiąt lat temu zaszokowanie oraz niepochlebne komentarze budziły postawy osób, które przyklaskiwały lekkim obyczajom. Dziś jest na odwrót. To czystość i pragnienie zachowania cnoty dla tego jedynego albo aż do dnia ślubu spotyka się z niezrozumieniem, ukrytą pogardą czy wręcz jawnym szyderstwem. Wciąż można jednak spotkać kobiety zachowujące czystość dla ukochanego, a w niektórych przypadkach nawet dla męża.
Jakiś czas temu dotarłyśmy do forum, na którym został poruszony temat kłamstwa w kwestii dziewictwa. Niektóre z wypowiedzi postanowiłyśmy przytoczyć na naszym portalu.
Dlaczego te kobiety, choć są dziewicami, kłamią, że uprawiały już seks? Co myślą na temat czystości? Koniecznie przeczytajcie ich wyznania!
Niestety, ale bycie dziewicą w dzisiejszych czasach to powód do wstydu. Moje koleżanki już dawno mają to za sobą i nieustannie muszę wykręcać się od tematu albo kłamać, że ja też. Czuję się dziecinna w porównaniu do znajomych, ale nie zmienię zdania. Jestem pewna, że chcę zrobić to z tym jedynym. Wiem jednak, że zostałabym wyśmiana, gdybym przyznała się do swojej czystości.
Fot. Thinkstock
Bycie dziewicą w wieku 26 lat może doprowadzić do wykluczenia ze środowiska, no chyba że tworzą je katolicy. Moi znajomi nie są tak wyrozumiali w tych sprawach. Okazują tolerancję osobom homoseksualnym, transseksualnym, imigrantom, kalekom, ale nie takim cnotkom, jak ja. Powiedziałam im, że miałam jednego partnera, bo obawiałam się, że uznają mnie za osobę nienormalną.
Fot. Thinkstock
W dzisiejszych czasach faceci oczekują, że dziewczyna pójdzie z nimi do łóżka, a temat seksu nie jest czymś wstydliwym. Czasami pojawia się już na pierwszym spotkaniu. Przyznaję, że wtedy kłamię, bo boję się, że nie będą chcieli spotkać się ze mną drugi raz, gdy poznają prawdę. W ten sposób stwarzam okazję do wzajemnego poznania naszych charakterów. Być może pokochają mnie za to, kim jestem, a wtedy wyjawię swoje kłamstwo i jego przyczynę.
Fot. Thinkstock
Ludzie oceniają i postrzegają innych, porównując ich do siebie. Niektórym trudno byłoby zrozumieć, że jak na razie nie czuję się gotowa na tak poważny krok. Dla mnie to jedna z najważniejszych decyzji życiowych. Poza tym dość już napatrzyłam się na moje wyzwolone koleżanki. Widzę, że robią to na siłę, aby dopasować się do otoczenia. Nie jestem dumna ze swojego kłamstwa, ale ułatwia mi ono życie.
Fot. Thinkstock
Skłamałam, że straciłam dziewictwo, żeby kumple mnie nie oceniali. Osoby `czyste` tak naprawdę nie mają żadnego życia, nie istnieją. Nie są zapraszane na imprezy i po cichu wyśmiewane. Nie chcę znaleźć się w ich gronie, ale też pragnę poczekać z pójściem na całość. Nie poznałam jeszcze faceta, z którym chciałabym to zrobić.
Fot. Thinkstock
Wciąż jestem dziewicą. Kilka miesięcy temu okłamałam mojego faceta, że już to robiłam i teraz on domaga się, abym zaczęła z nim współżyć. Jestem w kropce, bo kiedy to zrobimy, wiadomo, że on się zorientuje. Poza tym, nie wiem, czy tego chcę. Żałuję, że nie powiedziałam mu prawdy, bo bardziej godne pogardy jest kłamstwo niż sam fakt bycia nietkniętą. To tak jak wyprzeć się siebie i swoich poglądów. Jak potem kogoś do nich przekonać?
Fot. Thinkstock
Kilka razy zdarzyło mi się skłamać, że nie jestem już dziewicą. Myślałam, że to dobre rozwiązanie, ale po pierwsze źle czuję się z tym kłamstwem, a po drugie zabolało mnie, że Ci ludzie mi uwierzyli. Czy ja naprawdę wyglądam na osobę, która jest w stanie pójść z facetem do łóżka bez miłości? A może to już powszechna norma obowiązująca w społeczeństwie?
Fot. Thinkstock
Okłamałam mojego pierwszego faceta, że nie jestem dziewicą. On bardzo naciskał na to, żeby uprawiać ze mną seks i zgodziłam się. Tomek zabrał moje dziewictwo, ale najgorsze było to, że zaraz potem mnie zostawił, po prostu przestał się odzywać i potraktował jak pierwszy lepszy towar. To było kilka lat temu, ale rana wciąż boli.