Pierwsza randka może być wspaniałym początkiem znajomości, ale także... jej szybkim zakończeniem. To, czy przypadniecie sobie do gustu, nie zależy wyłącznie od Twojej urody i elokwencji. Równie ważne jest to, jakie wykonujesz gesty, co mówisz i... jaką potrawę wybierasz z menu. Wcale nie chodzi o to, że macie różne kulinarne gusta, ale raczej o to, że niektóre przysmaki mogą doprowadzić do kłopotliwych sytuacji.
Warto zwrócić uwagę na to, jak wyglądamy konsumując daną potrawę, jakie ma ona efekty uboczne, a także – czy nasze zęby i ubranie wyglądają po nich równie olśniewająco, co przed kolacją. O opinię w tej kwestii zapytałyśmy kilku młodych mężczyzn, którzy niejedno już widzieli. Ich wnioski wcale nie są takie oczywiste, dlatego warto wziąć je pod uwagę.
Kto by pomyślał, że nawet niepozorna porcja lodów może nas tak ośmieszyć... Oto produkty i potrawy, których lepiej unikać w czasie randki!
CZOSNEK I CEBULA
- Sprawa oczywista – czosnek i cebula może i są smaczne, ale śmierdzą nawet po umyciu zębów i wypiciu 5 kaw. Jeśli randka ma być kontynuowana poza lokalem, w wiadomych okolicznościach, to wolałbym nie musieć tego wąchać. W ogóle nie polecam mocnych przypraw, bo niektórzy, nie dość, że cuchną, to jeszcze dostają wzdęć – tłumaczy Adam.
RYBA
- Tu akurat nie chodzi o skojarzenia, ale kwestię praktyczną. Właściwie nie da się kulturalnie zjeść kawałka ryby, który ma niejadalną skórkę i milion ości. Najpierw dłubanie widelcem, potem grzebanie ręką w ustach. To nie wygląda najlepiej. Spotkałem się z sytuacją, kiedy dziewczyna pluła ośćmi na stół, więc wiem, co mówię – twierdzi Grzegorz.
LODY
- To brzmi jak dzieciniada, ale wiadomo, z czym kojarzy się ten deser. Nie ma problemu, jeśli dziewczyna je lody łyżeczką, ale kiedy próbuje zapanować nad takim w wafelku albo na patyku... Mnie się to nie skojarzyło, ale jedna znajoma skomentowała to sama „wiem, jak to wygląda”. Jeśli wiecie, to unikajcie tego publicznie. Z bananami też radziłbym uważać – mówi nam Tomek.
POPCORN
- Wiele razy byłem z dziewczyną w kinie, gdzie film jest tylko dodatkiem do wyżerki. Nie mogło obyć się bez prażonej kukurydzy i jakoś nie widziałem w tym problemu. Do momentu, kiedy jedna okazała się nadwrażliwa na drobinki wchodzące pomiędzy zęby. Przez cały seans próbowała się ich pozbyć. Cmokała, grzebała palcem, a w akcie desperacji zaczęła czyścić szczeliny... biletem – wspomina Tomek.
SPAGHETTI
- Tu podobnie jak z rybą – trudno o zjedzenie tej potrawy w taki sposób, aby wyglądało to ładnie, a na dodatek nie skończyło się inną katastrofą. Sam kilka razy ubrudziłem się sosem i jakoś nie było mi do śmiechu. Nie wspominając o tym, że w trakcie pół twarzy pokryte jest czerwoną papką, co też nie jest moim fetyszem – dodaje Grzegorz.
TŁUSTE MIĘSO
- Jakoś mi się to kłóci z obrazem zgrabnej, powabnej dziewczyny. We własnym domu możesz się obżerać golonkami, stekami i czym tylko zechcesz, ale w oczach faceta nie wypadnie to zbyt fajnie. Na randce wcale nie trzeba się najeść, więc poświęć się i zjedz lekką sałatkę. Będzie zdrowiej i przyjemniej dla oka – uważa Adam.
MAKOWIEC
- Każdy jadł i każdy zdaje sobie sprawę, czym to się kończy. Ten kłopotliwy moment, kiedy po zjedzeniu ciasta śmiejesz się przez cały wieczór, a później przed lustrem orientujesz się, że zęby wyglądają, jakby zjadała je próchnica razem z pleśnią. Popijanie niewiele daje, bo drobinki maku wchodzą na amen i usunie je dopiero szczoteczka – twierdzi Grzegorz.
ROŚLINY STRĄCZKOWE
- Pewnie mama wspominała o tym każdej dziewczynce, więc nie ma się co dziwić. Fasola, bób albo groch dobrze smakują, ale wiążą się z efektami ubocznymi. Najmniejszy problem to wzdęty brzuch. Gorzej, jeśli nagromadzone w nim gazy będą chciały znaleźć ujście... - ostrzega Tomek.