Powszechnie uważa się, że to samotność sprzyja tyciu. Zajadamy niepowodzenia w życiu prywatnym, bo tak najłatwiej poradzić nam sobie z problemami. Chwila przyjemności związana z konsumpcją ulubionego przysmaku ma pomóc zapomnieć. Być może coś w tym jest, ale okazuje się, że szczęście w miłości też może mieć wpływ na naszą wagę. Zakochani rosną w oczach - przekonują naukowcy.
Badacze z australijskiego University od Queensland postanowili sprawdzić, jak związek wpływa na naszą sylwetkę. W tym celu przez ponad dekadę analizowali wyniki badań 15 tysięcy osób - singli i tych szczęśliwie zakochanych. Z ich obserwacji wynika, że ankietowani pozostający w trwałych związkach przytyli średnio 5,8 kg. Statystycznie każdy kolejny rok razem to o 1,8 kg więcej.
- Małżeństwo i nieformalny trwały związek wiążą się z regularnymi rodzinnymi posiłkami. Być może obfitują one w owoce oraz warzywa i rzadziej konsumujemy fast foody, ale porcje i kaloryczność są większe - dowiadujemy się z badania.
Zobacz również: Tak będzie wyglądał Twój mąż. Zdradza to miesiąc urodzenia
fot. Unsplash
Upada więc mit smutnej singielki, która zajada swoje smutki pizzą i popija je dużą ilością alkoholu oraz napojów gazowanych. Być może jej dieta nie jest tak zdrowa, jak osób żyjących w związkach, ale najwidoczniej konsumpcja jest mniej regularna. Samotni mają też więcej okazji, by spalać zbędne kalorie, bo częściej wychodzą z domu. Zakochani uwielbiają zamawiać niezdrowe jedzenie na wynos i spędzać czas przed telewizorem.
- Kiedy jesteś w związku, nie musisz już wyglądać atrakcyjnie i smukło, by zaimponować partnerowi. Z tego powodu czujesz się komfortowo we własnym ciele, a to sprzyja konsumpcji pokarmów bogatych w tłuszcz i cukier - twierdzi autorka badania cytowana przez thesun.co.uk.
Pary częściej zamawiają jedzenie do domu, piją więcej alkoholu i jedzą razem na mieście. To wszystko wpływa na naszą wagę. Ale mamy nie tylko złe wiadomości - osoby w związku statystycznie jedzą też więcej warzyw i owoców oraz mniej piją i palą.
Zobacz również: Wszystko jasne: Jesteś sama, bo używasz TYCH emotikonów