Motyle w brzuchu, świat widziany przez różowe okulary, irracjonalna wręcz radość nawet z najbłahszych powodów… Każdy, kto choć raz w życiu był zakochany z wzajemnością, doskonale zna te uczucia. Miłość jest bowiem stanem absolutnie wyjątkowym, który często odbiera parom… zdrowy rozsądek.
Gdyby ktoś przeprowadził sondę na temat najważniejszych wartości w życiu każdego człowieka, prawdopodobnie większość z nas wymieniłaby uczucie do partnera. Radość na widok ukochanej osoby jest jednak przyjemna tylko wtedy, gdy… ktoś ją odwzajemnia. Gorzej, jeśli jesteśmy akurat samotne – wówczas widok zakochanych działa na nas jak płachta na byka.
Co dokładnie denerwuje singli w parach? Oto 7 żenujących nawyków osób, które są w związkach!
Logujesz się na Facebooka i nagle zostajesz zbombardowana tysiącem zdjęć swojej koleżanki i jej faceta. Marlena i Jacek w restauracji. Marlena i Jacek na basenie. Marlena i Jacek w sklepie. Marlena i Jacek na ławce przed sklepem. Marlena i Jacek w samochodzie. Marlena i Jacek na rowerach. Na każdym ujęciu roześmiani, zakochani, przytuleni. Brrr… nie da się tego oglądać!
Co innego zobaczyć jedno, dwa takie zdjęcia, ale cały album poświęcony ich szczęściu? To stanowczo za dużo!
Widok pary, która trzyma się za ręce lub czule głaszcze po dłoniach, jest naprawdę słodki. Co innego, gdy stajesz się świadkiem namiętnego pocałunku lub bardziej odważnych pieszczot jakiejś obcej (lub znajomej) pary.
Choć to oni powinni czuć zażenowanie, skrępowana jesteś właśnie ty. Taka szopka mogłaby wyprowadzić z równowagi nie tylko singielkę, ale również osobę, która ma partnera!
Umawiasz się z przyjaciółką i jej chłopakiem na obiad. Lubisz ich oboje, więc cieszysz się na to spotkanie. Początkowo wszystko przebiega bez zarzutu. Rozmawiacie, śmiejecie się, żartujecie… do czasu, póki nie pojawia się kelner z waszymi daniami. Wtedy zaczyna się istny cyrk zakochanych: karmienie się nawzajem porcjami ze swojego talerza, wycieranie ust partnera serwetką, cmokanie się buziami pełnymi jedzenia… KOSZMAR!
„Dziubasku, kiedy wychodzimy?”, „kocham cię, żabciu”, „rybeńko, daj całuska”, „Mój ty tygrysku” - tego typu sformułowania brzmią naprawdę uroczo, pod warunkiem, że… nie są wypowiadane przy świadkach. W towarzystwie po prostu nie wypada na każdym kroku zwracać się tak do swojego partnera, bo można być narażonym na śmieszność.
Zakochani zazwyczaj nie widzą świata poza sobą. Nawet jeżeli znajdują się akurat na spotkaniu ze znajomymi, dostrzegają tylko siebie.
- Kiedyś zaprosiłam na domówkę parę osób, w tym moją koleżankę i jej nowego chłopaka. Cieszyłam się, że Marysia przyjdzie, bo zawsze była bardzo wesoła i potrafiła rozruszać nawet najbardziej ospałe towarzystwo. Niestety, tym razem się przeliczyłam – opowiada na jednym z for Daga_88. – Przez całą imprezę Marysia i Jacek siedzieli w kącie i gruchali sobie do ucha. Ściskali się za rączki i mało ich obchodziło to, co dzieje się dookoła. Pamiętam, że nie zamieniłam z Marysią wtedy ani słowa. To przykre, że tak samolubnie się zachowali.
Zakochani na każdym kroku chcą pokazywać światu, jak bardzo do siebie pasują – również wizualnie. Dlatego na wszelkie imprezy, czy wesela znajomych zakładają ubrania w identycznej kolorystyce.
- Mam taką koleżankę, Izkę, która zawsze ubiera się pod kolor do stroju swojego faceta. Jak on zakłada niebieską koszulę, to ona ma niebieską spódnicę. Jak on ma białe spodnie, to i ona zakłada białe rurki, i tak non stop. Zapewne chodzą na zakupy razem – śmieje się Ola z Warszawy.
Choć zakochani spędzają w swoim towarzystwie sporo czasu, ciągle czują potrzebę, aby co kilka minut do siebie dzwonić lub pisać. Nawet jeżeli właśnie są na spotkaniu ze znajomymi…
- Kilka dni temu ja, Majka i Ewelina poszłyśmy razem na obiad. Nie widziałyśmy się od paru tygodni, dlatego cieszyłam się, że porozmawiamy sobie na spokojnie. Niestety, w czasie posiłku Ewelina ciągle rozmawiała ze swoim facetem przez telefon i szczegółowo streszczała mu, co każda z nas ma na talerzu, o czym akurat gadamy i do której mniej więcej potrwa nasze spotkanie. Jakby tego było mało, kiedy kończyła telefoniczną pogawędkę z chłopakiem, zaczynała pisać do niego SMS-y. To było po prostu niekulturalne – ocenia jedna z naszych rozmówczyn, Kasia.
Co jeszcze dorzucicie do listy żenujących zachowań?