Nie mogą przestać myśleć o seksie, a ich łóżkowe potrzeby stają się coraz większe. Po upojnej nocy zwykle nie pamiętają imion swoich kochanków. Po czym rozpoznać seksoholików?
Uzależnienie od miłości jest bardziej złożonym problemem, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Seks staje się jedynym sposobem rozładowania napięcia, jedynym lekiem na stres i pozornym sposobem na walkę z samotnością oraz brakiem pewności siebie. Dlatego seksoholicy kolekcjonują zdobycze - w ten sposób chcą udowodnić sobie atrakcyjność i wypełnić emocjonalną lukę, jaka pojawiła się w ich życiu. Często nagłe uzależnienie od łóżka następuje po porzuceniu. Urażony kochanek chce podleczyć swoje ego i przy okazji zademonstrować seksualną moc, jaką posiada.
Chcecie przykładów? Proszę bardzo - Radek i Marta zwierzyli się nam, jak sprawa wygląda z ich punktu widzenia:
Radek, 28 lat, architekt
„Mój seksoholizm uświadomiła mi terapeutka, do której zacząłem chodzić rok temu za namową siostry, zaniepokojonej moim dość hulaszczym trybem życia. Miało skończyć się na jednorazowej wizycie, żeby zamknąć Ewie buzię, ale przeciągnęło się na prawie roczną już terapię.
Seksoholikiem stałem się na studiach. Było dość zabawnie, zaliczałem cały akademik - piętro po piętrze - to było takie moje wyzwanie. Potem pierwsza praca, jakieś tam wyjazdy służbowe i hotelowe przygody. I nadal nie uważam, żeby było to kompletnie bez sensu. To mimo wszystko najprzyjemniejsze z uzależnień.
Oczywiście, chciałbym się ustabilizować, mieć żonę i dzieci, ale obawiam się, że nie wytrzymałbym życia w wierności. Szybko się nudzę kobietami, bo postrzegam je w większości jako obiekty seksualne. Gdy wchodzę do znajomych na kolację, natychmiast lustruję otoczenie. W kilka minut potrafię wyłowić potencjalną zdobycz, żeby za dwie godziny rżnąć ją choćby w samochodzie. I szczerze mówiąc, wieczór bez seksu uważam za zmarnowany”.
Marta, 22 lata, studentka ekonomii
„Jestem na dość męskim kierunku studiów i przyznaję, że na roku jest mało dziewczyn. Od razu pomyślałam: ’Super! Nie będę miała konkurencji, a facetów pod dostatkiem’. Było to szczególnie fajne, bo chodziłam do żeńskiego liceum. Podczas imprez, pewnie też za sprawą alkoholu, staję się bardzo towarzyska. No i w efekcie, miałam pewnie kilkunastu partnerów - w tym kilku na jedną noc.
Czy mam wyrzuty sumienia? Jasne, szczególnie rano, gdy zaczynam odtwarzać w głowie, co działo się w klubie i po wyjściu z niego. No i boję się niechcianej ciąży albo chorób. Ale tak naprawdę ten lekki poziom ryzyka to tylko dodatkowy dreszczyk emocji, dodaje pikanterii. I nie oszukujmy się - trzymanie cnotki do ślubu to naprawdę przeżytek”.
Przypadkowy Seks daje tylko pozorne ciepło - chwilowe i ulotne - a erotyczny kolekcjoner czy też kolekcjonerka (choć sobie tego nie uświadamia) potrzebuje stabilizacji. Pięciu partnerów tygodniowo nie da poczucia bezpieczeństwa ani nie uleczy samotności.
Już niebawem rysopis seksoholika - wytrop go wśród swoich znajomych!