Rozwód przez cyberseks

Przez uzależnienie od życia i seksu w Internecie można stracić ochotę na doznania w realu.
Rozwód przez cyberseks
21.09.2008

Do kolekcji uzależnień, należy dopisać nie tylko Internet i wirtualny świat, ale też cyberrandki i cyberseks. Historia, którą „Dziennikowi" opowiedział 38-letni Tomasz, to brutalna rzeczywistość, jaka może dotknąć wszystkich. Całodzienne siedzenie przed komputerem i poszukiwanie nowych doznań może spowodować zatracenie się w sztucznym świecie, bez bezpośrednich kontaktów.

„Dziesięć lat temu po raz pierwszy zasiadłem na czacie. Zaczynałem od tematów zawodowych, podróżniczych i filozoficznych. Uprawiam wolny zawód, więc w ciągu dnia miałem dużo wolnego czasu. Na czat erotyczny wszedłem z ciekawości. Słyszałem o nim od kolegów, ale myśl, że ktoś może czuć podniecenie podczas rozmowy za pomocą klawiatury, wydawała mi się groteskowa. Wymyśliłem żenujący nick typu: "napalony samiec" i wszedłem tylko po to, aby udowodnić, że jestem ponad to.

Myliłem się. Do tej pory pamiętam moją pierwszą rozmowę erotyczną. Mówiłem kobiecie po drugiej stronie monitora to, czego nigdy nie powiedziałbym żonie. Ona bez żadnych zahamowań opowiadała, co właśnie ze mną robi. Od dawna nie zaznałem tak intensywnych emocji. Nie miałem poczucia, że zdradzam żonę i nie wstydziłem się.

Czat erotyczny stał się nieodłącznym elementem dnia. Zasiadałem przed komputerem nie tylko, gdy żona była w pracy, ale także, gdy wracała do domu. "Pracowałem" po nocach, byłem ciągle zmęczony. Po kilku latach zacząłem korzystać ze Skype'a. To była zupełnie nowa jakość: dźwięk i obraz, doznania niesamowicie realne, miałem kilka stałych rozmówczyń, z którymi na cyberseks umawialiśmy się SMS-ami.

Postanowiłem sprawdzić, czy na żywo będzie równie dobrze. Nie było. Spotkaliśmy się w hotelu, byliśmy zażenowani, nie do końca atrakcyjni dla siebie. No i dopadło mnie poczucie winy, więc postanowiłem, że ograniczę się do internetowych znajomości. Za późno. Pewnego wieczoru żona powiedziała, że spotkała kogoś, kto traktuje ją jak prawdziwą kobietę. Byłem w szoku. Nie walczyłem. Od rozwodu minęły cztery lata. Nie potrafiłem ograniczyć Internetu, nadal wchodzę na czat. Ostatni raz uprawiałem seks wczoraj, w Internecie".

Z uzależnieniem od cyberseksu jest podobnie jak seksoholizmem - przez jakiś czas jest spokojnie, a potem nagły napad i kilkudniowy cug.

Polecane wideo

Komentarze (71)
Ocena: 4.94 / 5
bnm (Ocena: 1) 14.06.2020 10:57
ID Cybre bin binary (cyber runy) binarne runy, technologiczne runy, np:Bluetooth
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 31.10.2015 15:00
Panowie jam moja żona ma podobny problem.Przestała ze mną sypiać. Postanowiłem sprawdzać. Złapałem ją raz i przeprosiła obiecała że tego nie zrobi więcej.Ale zbliżen nie było wracałem do domu do żony jednak nic zaczołem pić żeby uciec od myśli że mnie zdradza i tak zostałem alkoholikiem.Po i nformacji że żona odchodzi miałem próbe samobójczą i poszedłem na terapie myśląc że w tem sposób odzyskam rodzinę.W trkcie terapji dowiedziałem się od niej ze odchodzi.Po terapji postanowiłem posprawdzać telefony i maile.Zeczy o jakich się dowiedziałem i na jaką to było skale przerosły mnie.Zona wystąpiła o rozwód z orzeczenie o współwinie,jedak ja chcę pokazac wszystkie brudy w sądzie i doprowdzić do dezyzji ze rozwód jest z jej winy.To jest chore.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 01.11.2009 10:22
chetne na cyberek przy kam na skype piszcie na skype radei76 lub na e-mail [email protected]
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 05.03.2009 10:08
[quote="ejczekolado"][quote][b]Gosc[/b] co za p****any czlowiek... żal mogł juz uprawiac sex z prostytutka... zeby cyber sex rozwalil zwiazek... to jest chore on powinien isc do psychiatry moze zrozumie że sex z żona jest lepszy niz przez cybersex[/quote] może nie był lepszy. [quote][b]SzyszkaNS[/b] ja rozumiem ze mozna byc seksoholikiem nimfomanem ale co jest podniecajacego w seksie internetowym?! :O[/quote] może gdybyś spróbowała, też by ci się spodobało.[/quote] ja spróbowałam. miałam wtedy około 15-20 lat, to powracało aż uświadomiłam sobie że nic dobrego z tego nie wynika. ciągłe siedzenie w kafejkach internetowych (wtedy jeszcze nie miałam internetu), wydawałam kasę tylko na czaty. zrezygnowałam z tego bo uważam że intymny seks gdzie partner może dotknąć a ja poczuć daje znacznie więcej satysfakcji. szkoda tylko że mój obecny partner popadł w ten nałóg teraz i mnie to dotyka. wcześniej byłam sama. a teraz cierpię kiedy on się z tego cieszy...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 31.01.2009 19:13
Facet ja mam to samo ale to własnie zona odeszła bo poznała kogoś na czacie. widze ze tak są same ideały. własnie do pierwszego spotkania . zrobi swoje ikoniec miłości a kobiety jakie są wiadomo
odpowiedz

Polecane dla Ciebie