Faceci mają fioła na punkcie własnej męskości. Zaspokojenie partnerki podczas aktu seksualnego, zafundowanie jej igraszek, które będzie wspominała z wypiekami na twarzy i do tego błogi uśmiech na jej twarzy oznaczający, że było jej dobrze, to dla mężczyzn największy sprawdzian. Dlatego choćby się zapierali, że jest inaczej, ukradkiem patrzą na kolegów w szatni, porównując wielkość swoich skarbów. I nie daj Boże, gdyby w tej konfrontacji wypadli słabiej - wpadają wtedy w ogromne kompleksy, które rzutują na całe ich życie erotyczne. Wygląd własnych narząd płciowych uważają za arcyważny i nie ma się co dziwić. Bo tak naprawdę w seksie długość i grubość ma bardzo duże znaczenie.
Podczas stosunku pochwa kobiety, która zbudowana jest głównie z mięśni, rozciąga się i dopasowuje do rozmiarów członka. Teoretycznie kobiecie nie powinno robić różnicy, jak hojnie jest obdarzony jej partner. W praktyce jednak, odczuwana przez nią rozkosz zależy od tego, jakie gabaryty ma jej kochanek. Źródła seksualnych rywalizacji należy upatrywać we współczesnej kulturze. Ekspansja seksu, a co za tym idzie filmów pornograficznych, zdjęć o zabarwieniu erotycznym, seksportali czy gadżetów miała ogromny wpływ na postrzeganie przez nas tej sfery. Wmówiono nam, że miarą męskości jest rozmiar i umiejętności członka. W mediach traktujących o seksie mężczyźni zawsze mają się czym pochwalić. Ze świecą można szukać panów z penisami mikrego rozmiaru. Dlatego w naszych umysłach utrwalił się widok mężczyzn z dużymi fallusami - i siłą rzeczy wydaje nam się, że tylko duży rozmiar może dać nam rozkosz.
Takie kulturowe odniesienie ma wpływ przede wszystkim na kobiecą psychikę. Kiedy czujemy, że nasz partner ma się czym pochwalić, silniej odczuwamy bodźce i angażujemy się we współżycie. Bo przecież zbliżenie kobiety i mężczyzny to nie tylko rytmicznie powtarzane ruchy frykcyjne. Główną rolę odgrywają tutaj właśnie umysły. Gdy partner został hojnie obdarzony przez naturę, kobieta odbiera to jako aspekt jego atrakcyjności, co z kolei wpływa na jej satysfakcję i zaspokojenie po stosunku. Największe znaczenie ma to zwłaszcza u doświadczonych kobiet, które mają za sobą już seks z wieloma mężczyznami.
Psychika to jedna kwestia. Ale druga - równie istotna - to same doznania fizyczne. I nie ma się co czarować: kobieta naprawdę odczuwa różnicę między małym a dużym członkiem. Większy sprawniej dociera do sławnego punktu G (w osobnym tekście poznasz fakty i mity dotyczącego tego miejsca), dając tym samym kochance znacznie więcej satysfakcji. Dorodniejsze członki sprawdzają się w każdej pozycji. W przypadku małych członków problem może być przy pozycji klasycznej, kiedy mężczyzna leży na kobiecie. Żeby oboje osiągnęli pełnię rozkoszy, muszą wspomagać się m.in. poduszką pod kobiecymi pośladkami.
Faceci, dla których matka natura nie była zbyt hojna, mogą mieć także problem z doborem odpowiednich prezerwatyw. Na rynku ich znakomita większość jest w rozmiarze uniwersalnym, pasującym na tzw. europejski rozmiar członka. Ale sporą trudność w znalezieniu prezerwatyw „na siebie" mogą mieć panowie z penisem rozmiaru S. O wiele łatwiej jest dostać gumki powiększone, XL-ki, niż te małe, stworzone z myślą o słabo wyposażonych mężczyznach. Faceci, którzy nie mogą się poszczycić ekstra rozmiarem, muszą również zapomnieć o wszystkich fikuśnych prezerwatywach, urozmaicających życie seksualne. gumki smakowe, zapachowe, z wypustkami, prążkami, kolcami czy z dodatkowym nawilżeniem zwykle nie są produkowane w tak małych rozmiarach, a jedynie w tych uniwersalnych, czyli pasujących na większość facetów. Na szczęście są sposoby, dzięki którym seks w prezerwatywie może być boski.
Małe penisy mogą się nie sprawdzić, gdy partnerką mężczyzny jest kobieta po kilku porodach. Dr Miriam Stoppard, autorka książki „Magia i czar seksu" zwraca uwagę, że u takiej kobiety bardziej stymulujący okazuje się seks analny, bo wąskość odbytu bywa bardziej podniecająca dla partnera. Grubszy czy dłuższy członek sprawiłby kobiecie o luźnych mięśniach pochwy znacznie więcej przyjemności niż mniejszy.
Wszystkie wymienione zalety dużych członków zdecydowanie sprawiają, że mają przewagę nad ich mniejszymi kolegami. Jednak tak naprawdę rozmiar, choć ma znaczenie, to tylko jeden z elementów udanego życia seksualnego. Dr Stoppard uczula, że idealne życie seksualne można osiągnąć jedynie poprzez szczerą rozmowę z partnerem. - Porozumiewając się, nie powinniśmy ograniczać się tylko do informacji negatywnych. Najlepiej będzie, gdy powiemy partnerowi, co sprawia nam przyjemność, słuchając jednocześnie tego, co on z kolei ma nam do powiedzenia - twierdzi specjalistka. Dlatego gdy jakaś pozycja seksualna z ubogo obdarzonym kochankiem nie sprawia ci przyjemności, po prostu zaproponuj inną. Może właśnie ta kolejna będzie strzałem w dziesiątkę? Nigdy się o tym nie przekonacie, jeśli nie będziecie ze sobą rozmawiać. Tyle że z panem o rozmiarze S czy XS na te tematy powinnaś rozmawiać nieco częściej.
Julia Wysocka
Zobacz także:
Pytanie do seksuologa: "Jak się kochać, gdy on ma małego?"
Garść porad dla par, gdy mężczyzna nie jest hojnie obdarzony przez naturę.
Pogotowie erotyczne: Sekstechnika robótek ręcznych
Chcesz, żeby twój facet odleciał bez seksu?