Daria, handlowiec z dużej firmy komputerowej, od kilku miesięcy romansuje z Pawłem – szefem innego działu. „Wszystko zaczęło się dość typowo, na wyjeździe integracyjnym. Było dużo alkoholu, dobrej muzyki i nad ranem wylądowaliśmy w jego pokoju hotelowym. Myślałam, że będzie to jednorazowy wyskok, ale związaliśmy się na dłużej” – opowiada. „Choć ukrywamy nasz związek przed ludźmi z pracy, mam wrażenie, że i tak wszyscy o nim wiedzą, a czasem, gdy wracam z biura Pawła, widzę dziwne uśmieszki koleżanek. Wcale się tym nie przejmuję, bo jestem za bardzo szczęśliwa i podekscytowana tą sytuacją” – dodaje młoda kobieta.
Jej historia nie jest niczym wyjątkowym. Zdaniem specjalistów badających temat w nieformalne układy angażuje się niekiedy nawet jedna trzecia zespołu, zwłaszcza jeśli pracodawca często organizuje imprezy integracyjne.
Z badań przeprowadzonych przez CBOS wynika, że blisko 30 proc. przypadków zdrady partnera ma swoje źródło w miejscu pracy. Dotyczy to zwłaszcza korporacji oraz niektórych grup zawodowych, np. aktorów i lekarzy. Biurowe romanse częściej zdarzają się pozostającym w stałych związkach mężczyznom (36 proc.); większość kobiet wciąż szuka partnera w gronie znajomych, niekoniecznie z pracy.
Gdy Monster.com – lider światowej rekrutacji on-line – zapytał swoich użytkowników na całym świecie o randkowanie z kolegą lub koleżanką z pracy, okazało się, że Europejczycy są znacznie bardziej otwarci na romansowanie niż np. Amerykanie, przekonani o negatywnym wpływie takiej relacji na ich karierę zawodową.
Biurowy romans często zaczyna się bardzo niewinnie, od puszczenia oka zza biurka, zabawnych liścików czy głupich żartów, nie zawsze o podłożu erotycznym. W końcu jednak często dochodzi do wybuchu emocji, a później sprawy… wymykają się spod kontroli.
Fot. Thinkstock
Nie oznacza to oczywiście, że zawsze należy unikać bliskich relacji z współpracownikami. Gdy jest to związek dwojga singli, przeważają raczej pozytywy. Zarówno dla dwojga osób przeżywających zauroczenie, jak i firmy, w której są zatrudnieni. Według psychologów gorący romans powoduje bowiem, że chętniej przychodzimy do pracy i bez oporów zostajemy po godzinach, rozpiera nas energia, jesteśmy pozytywnie nastawieni do zadań i znacznie bardziej odporni na stresujące sytuacje. Zakochana osoba chce zaimponować partnerowi, dlatego stara się przedstawiać jak najwięcej kreatywnych pomysłów i podejmuje nawet najtrudniejsze wyzwania zawodowe.
Romansującym zależy na pracy, ponieważ poprzez wspólnie spędzony czas mogą się lepiej poznać i pielęgnować uczucie.
Fot. Thinkstock
Romans w pracy nie jest czymś niespotykanym i nie musi być czymś złym. Należy jednak zawsze mieć na uwadze to, że nie wszyscy chcą o tym wiedzieć i spotykać się z publicznymi wyrazami miłości. Oddzielenie spraw prywatnych od zawodowych to podstawowy sposób na udany i przyjemny firmowy związek.
Zanim zdecydujemy się na bliską relację z kolegą z sąsiedniego biurka, warto zapoznać się z polityką pracodawcy w tym zakresie. Coraz więcej polskich firm, biorąc przykład ze Stanów Zjednoczonych, wprowadza do wewnętrznych regulaminów formalny zakaz romansowania czy flirtowania. Ze skutecznością tych zapisów bywa jednak różnie, bo prawdziwa miłość potrafi przecież pokonać wszystkie przeszkody…
RAF
Fot. Thinkstock
Gorzej, gdy jeden lub oboje biurowych partnerów znajduje się w stałym związku, a erotyczne uniesienia traktuje jako odskocznię od kłopotów małżeńskich. „Takie historie przeważnie źle się kończą, zwłaszcza cierpią na tym rodziny. Wiem coś o tym, bo mój były mąż romansował z podwładną” – opisuje Magda. „Jak się okazało, przehulał z nią część pieniędzy ze wspólnego kredytu hipotecznego. W konsekwencji zostałam sama z dwójką małych dzieci i półmilionowym kredytem do spłacenia. Do tego wszystkiego zachorowałam, chyba ze stresu, na nowotwór. Romans skończył się tak, że dwie rodziny zostały rozbite. Moje dzieci praktycznie nie mają ojca, a dziecko kochanki męża też jest przez nią zaniedbywane, bo jego mamusia poświęca czas nowemu facetowi”.
Finał biurowego romansu bywa problemem zarówno dla byłych partnerów, jak i firmy. Pracując razem, trudno jest „rozejść się w swoje strony”. Byli kochankowie siedzący przy sąsiednich biurkach mogą zepsuć atmosferę w każdym zespole. Unikają siebie i obowiązków. Tracą zapał do pracy.
Fot. Thinkstock
Odrębnym tematem jest romans z szefem. Taka relacja może na pewno wywoływać duże emocje – dla wielu kobiet władza bywa bowiem znakomitym afrodyzjakiem. Bliskie kontakty z przełożonym owocują również korzyściami zawodowymi: awansem lub wyższą premią świąteczną. Jednak związek z dyrektorem czy prezesem warto zachowywać w tajemnicy, ponieważ jego ujawnienie może narazić na plotki i zazdrość współpracowników, którzy będą przekonani, że robimy karierę przez łóżko.
Romans z szefem bywa też ryzykowny, zwłaszcza wtedy, gdy dobiegnie końca. Były partner, szczególnie odtrącony, może zacząć uprzykrzać nam życie, obarczając dodatkowymi obowiązkami czy zadaniami przekraczającymi nasze kompetencje. Każde zawodowe potknięcie może wówczas stać się pretekstem do zwolnienia z pracy.