Jedną z najgorszych rzeczy, które mogą się nam przydarzyć, jest krzywda doznana od rodziców albo rodzeństwa. To ich znamy od początku naszego życia i im ufamy. Zranienie z ich strony jest niczym zdrada. Trudno się po niej pozbierać. Zwłaszcza, że najbliźsi to nie znajomi, z którymi tak łatwo zerwać kontakt. Jeżeli nie zdecydujemy się na ten radykalny krok, będziemy skazani na ich towarzystwo do końca życia. Tym samym na pamięć o tym, co się wydarzyło.
9 doświadczeń, przez które powinna przejść każda para ZANIM WEŹMIE ŚLUB
Dagmara już wie, jak to jest być skrzydzoną przez kogoś bliskiego. W jej przypadku chodzi o siostrę, z którą do niedawna była nierozłączna. Patrycja odbiła jej ukochanego mężczyznę. W lipcu biorą ślub.
Dziewczyna otrzymała zaproszenie, ale nie ma zamiaru uczestniczyć w ceremonii. Nie potrafi pogodzić się z losem. Przebaczenie ją przerasta, chociaż wszyscy krewni ją do tego namawiają. Dagmara ma do nich pretensje. Uważa, że ona jest ofiarą, a wszyscy stoją po stronie Patrycji.
- Trzy lata temu na wakacyjnym wyjeździe ze znajomymi poznałam Grześka. Okazało się, że pochodzimy z tego samego miasta i mamy wspólne hobby. Od tego się zaczęło. Grzesiek skontaktował się ze mną kilka tygodni po powrocie z wakacji. Spotkaliśmy się pierwszy raz, drugi, trzeci i sama nie wiem, kiedy zostaliśmy parą. Byłam szczęśliwa. Miałam wrażenie, że spotkałam swoją bratnią duszę. Wierzyłam, że będziemy razem już do końca życia.
Fot. unsplash.com
Po kilku miesiącach przyprowadziłam Grześka do domu. Wcześniej poprosiłam starszą siostrę – Patrycję, aby zadbała o atmosferę i zajęła się moim chłopakiem. Chciałam, żeby dobrze się u nas czuł. Wiedziałam, że Patrycja mnie nie zawiedzie. Jeżeli chodzi o rodziców, zawsze mieli duże wymagania w stosunku do facetów, których przyprowadzałyśmy. Bałam się, że wezmą Grześka w krzyżowy ogień pytań.
Kilka tygodni później Dagmara przekonała się na własne oczy, że Patrycja wywiązała się z zadania z nawiązką. Zastała swojego faceta całującego się z nią w salonie. Tego dnia miało jej nie być w domu.
- Jak tylko ich zobaczyłam, od razu wybiegłam z domu. Z oczu płynęły mi łzy. Nic nie widziałam i chyba tylko cud sprawił, że nie wpadłam pod samochód. Z tamtej chwili pamiętam jedynie krzyk Patrycji za mną, żebym zaczekała, to wszystko mi wyjaśni.
Noc spędziałam u koleżanki, która mnie pocieszała. Miałam nieodebranych mnóstwo połączeń od Grześka i Patrycji. Wysłali mi też kilkanaście SMS-ów. Wtedy nie byłam w stanie ich przeczytać, ale w końcu musiałam stawić czoła sytuacji. Grzesiek i Patrycja nie owijali w bawełnę. Przyznali, że chcieli mi o tym powiedzieć już od jakiegoś czasu, ale nie wiedzieli jak. Ostatecznie przypadek załatwił to za nich. Gdy już skończyli swoją tyradę, popatrzyli na mnie z nadzieją w oczach i poprosili o wybaczenie. Powiedziałam, że nigdy go nie dostaną.
Fot. unsplash.com
Dagmara wyprowadziła się z domu. Powiedziała rodzicom, że jej noga w nim nie postanie, dopóki Patrycja się nie wyniesie. Oni starali się ją przekonać do zmiany zdania, a zwłaszcza do wybaczenia siostrze, ale Dagmara była nieugięta. Przez kilka lat żyła w odosobnieniu. Czasami widywała się z rodzicami na mieście albo zapraszała ich do siebie. Z siostrą nie utrzymywała żadnego kontaktu. Teraz sprawa odżyła za sprawą zaproszenia na ślub.
- Nie interesowałam się tym, czy Grzesiek i Patrycja są ze sobą. Nie pytałam o to rodziców. Zdenerwowało mnie, że na początku tak naciskali na nasze pogodzenie się. Mama posuwała się nawet do stwierdzenia, że powinnam się cieszyć, bo siostra była już prawie starą panną. Jej zdaniem miałam większe szanse na znalezienie sobie kogoś.
Minęło kilka lat i nie znalazłam nikogo. Moja mama chyba nie rozumiała, że ja kochałam Grześka i bardzo cierpiałam z powodu jego zdrady. Ona myślała tylko o tym, że to dobrze, że Patrycja wreszcie kogoś sobie znalazła. Teraz role się odwróciły i ja zbliżam się do granicy wieku, który oznacza staropanieństwo.
Rodzice jeszcze raz poprosili Dagmarę, żeby pojednała się z siostrą. Uznali, że będzie najlepiej, gdy zrobią to na ślubie.
Fot. unsplash.com
10 najgorszych typów kobiet. Faceci nie chcą być z kimś takim
Od dnia przeprosin moja siostra nie próbowała się ze mną skontaktować ani razu. Podobnie Grzesiek. A teraz wysłali mi zaproszenie na ślub. Nawet nie wysilili się, żeby przyjść i porozmawiać ze mną. Chyba uznali, że wystarczy zaproszenie i wysłanie do mnie rodziców, aby zajęli się sprawą. Czy to nie szczyt bezczelności? Ja, pokrzywdzona, mam iść do mojej siostry, która odbiła mi faceta? Wydaje mi się to zupełnie absurdalne i upokarzające.
Na domiar złego wiem, że Patrycja i Grzesiek będą mieszkać po ślubie z rodzicami. Przynajmniej na początku, dopóki nie kupią sobie mieszkania. Czuję się tak, jakby siostra zabrała mi nie tylko faceta, ale także rodziców, ponieważ mam takie wrażenie, że oni trzymają jej stronę. Nie starają się mnie wystarczająco zrozumieć.
Pójście na ślub Patrycji odpada, dopóki sama do mnie nie przyjdzie. Zrobiłybyście na moim miejscu to samo? Proszę o szczere wypowiedzi.