Cellulit na udach, za wąskie biodra, wystający brzuch, za krótkie nogi. My, kobiety, mogłybyśmy w nieskończoność wymieniać części naszego ciała, których nie znosimy. Jednak tym, co najbardziej spędza nam sen z powiek, jest biust. Nigdy nie dość jędrny, nigdy nie dość kształtny, nigdy nie dość duży.
Jeśli nosisz miseczkę od B wzwyż, można uznać, że jesteś szczęściarą. Przy niewielkiej pomocy odpowiedniego push-up`u, nikt się nie pozna, że twojemu biustowi daleko do ideału. Gorzej, jeśli twoje piersi są naprawdę mikroskopijne. O tym, na jak przykre komentarze narażone są posiadaczki małego biustu, przekonały się bohaterki dzisiejszego artykułu.
Zebrałyśmy kilkanaście najokrutniejszych zdań, które usłyszały od facetów. Przeczytajcie.
Fot. Thinkstock
- Leżę sobie z chłopakiem po seksie w łóżku. Przytulamy się, jest miło. Nagle on mówi: „Pewnie sporo zaoszczędzasz na tym, że nie musisz nosić stanika?”. Wmurowało mnie. „O co ci chodzi?” – pytam. „No przecież nie masz biustu, to na co ci stanik?”. Poczułam się, jakbym dostała w twarz.
- Siedzę w metrze i czytam gazetę. Naprzeciwko mnie siada jakiś nieznajomy chłopak i wpatruje się we mnie. „Co tak patrzysz?” – zdenerwowałam się, a on na to: „Patrzę, że ci nawet push up nie pomoże”. I się bezczelnie roześmiał.
Fot. Thinkstock
- Mój były zapytał mnie kiedyś śmiertelnie poważnym tonem, czy rozważam zrobienie implantów. Chyba już wiadomo, czemu jest moim byłym.
- Raz facet zapytał mnie, w jaki sposób kupuję sobie bieliznę. „Chyba żaden biustonosz nie ma takiego małego rozmiaru, co?”.
Fot. Thinkstock
- Kiedyś chłopak powiedział mi, że mam podwójne plecy. Płakałam całą noc.
- Chłopaki z mojego liceum przezywali mnie „Guzik”. Dlaczego? Bo ich zdaniem w miejscu piersi miałam dwa małe guziki. W krótkim czasie już niemal cała szkoła tak na mnie wołała.
Masz mały biust? Sprawdź, jak optycznie go powiększyć!
Fot. Thinkstock
- Siedziałyśmy z moją przyjaciółką w pubie. Dosiadło się do nas dwóch kolesi, ale ewidentnie obaj adorowali ją, a nie mnie. Było mi wszystko jedno, bo i tak byli obleśni. Jeden z nich nie omieszkał mi jednak wyjaśnić, dlaczego moja kumpela wpadła im w oko, a nie ja. „Wiesz, bo faceci to lubią krągłości” – powiedział i spojrzał wymownie na mój biust. Przykre, nie?
- Kiedyś facet zapytał mnie, czy moje piersi jeszcze urosną. Dodam, że miałam wtedy 27 lat i okres dojrzewania już dawno za sobą. Palant!
Fot. Thinkstock
- Jeden chłopak zasugerował mi, że powinnam poszperać w necie i kupić zagranicą tabletki na powiększenie piersi. Sam sporo na ten temat czytał. Zachwalał ich skuteczność, tłumaczył, że dzięki nim „mój problem zniknie”. Zamiast pozbywać się – jak on to ujął – problemu, pozbyłam się faceta.
- Najgorsze słowa, jakie usłyszałam od faceta na temat mojego biustu to takie, że wyglądam jak chłopak. Zrobił mi wykład o tym, że kobiety różnią się od mężczyzn m.in. wielkością piersi. A jako że ja ich praktycznie nie posiadam, to jestem jak facet.
Fot. Thinkstock
- Mój eks zapytał mnie raz, czy mały biust jest dla mnie traumą. Powiedziałam mu, że nie i że lubię swoje ciało. Nie chciał mi uwierzyć. Sądził, że robię dobrą minę do złej gry. „Nie udawaj, wiem, że wolałabyś mieć większe piersi” – spuentował.
- Chłopak powiedział mi kiedyś, że bycie ze mną jest problematyczne, bo nie wiadomo, co kupić mi w prezencie. Bielizna odpada, bo przecież mam tak mały biust, że każdy stanik będzie na mnie wisiał. A on tak bardzo chciałby mi kupić komplecik z Victoria`s Secret… Biedaczek.