Małżeństwo to ostateczny krok w dorosłość – odchodząc od ołtarza z obrączką na palcu rozpoczynasz zupełnie nowe życie, w którym nie jesteś już tylko córką swoich rodziców, ale też żoną, a w przyszłości może nawet matką. Jednak nie wszystkim parom do szczęścia potrzebny jest świstek papieru okupiony długimi miesiącami przygotowań do jednej, wyjętej z życiorysu nocy. Niektórzy z własnej woli rezygnują ze ślubu i postanawiają żyć razem bez niego.
Konkubinat ostatnio robi się co raz bardziej modny, choć niesie on ze sobą pewnie zagrożenia. Można ich jednak uniknąć. Jak? Zaraz wszystko stanie się jasne.
Na kolejnych stronach przedstawiamy listę pułapek życia `na kocią łapę`. Mamy nadzieję, że dzięki naszym radom uda wam się je ominąć.
PRAWO WŁASNOŚCI
Jeśli ty i twój konkubent mieszkacie razem bez ślubu, powinniście być bardziej ostrożni w kwestii prawa własności( choćby do mieszkania, które wspólnie zajmujecie). Dopóki mieszkacie razem może wam nie przeszkadzać, że w akcie własności widnieje nazwisko tylko jednej osoby. Sprawa się znacznie skomplikuje, jeśli (choć tego nie życzymy) zdecydujecie się rozstać. W takiej sytuacji trudno byłoby ci odzyskać swoją część majątku, jeśli nie jest ona zapisana na ciebie. Dlatego przed dokonaniem poważnej inwestycji spiszcie między sobą umowę. Może się okazać bardzo przydatna w przyszłości.
SPADEK
Z pewnością słyszałaś niejedną dramatyczną historię o parach, które długie lata żyły ze sobą bez ślubu, a po śmierci jednego z nich druga osoba nie mogła po nim dziedziczyć, właśnie z powodu braku legalizacji związku. Dlatego, jeśli chcesz, by w razie ewentualnej tragedii to twój partner otrzymał spadek, powinnaś stworzyć testament. Wiemy, to może ci się wydać dziwne, a nawet trochę przerażające, bo przywodzi na myśl zaklinanie przyszłości. Jednak odłóż na bok przesądy i pomyśl o twoim partnerze – co stanie się z nim, jeśli przydarzy ci się coś strasznego? Wolisz, żeby oszczędności twojego życia otrzymał on, czy dalecy krewni widywani raz na jakiś czas? Wydaje mi się, że już znasz odpowiedź.
SPRAWY BANKOWE
Pieniądze szczęścia nie dają – mówi znane porzekadło. Coś w tym jest, ponieważ to właśnie one są jedną z najczęstszych przyczyn kłótni między partnerami. Przeważnie powodem tego jest posiadanie wspólnego konta, co zawsze dla jednej strony jest krzywdzące. Jeszcze gorzej mają pary żyjące w konkubinacie, gdyż brak regulacji prawnych zawsze przynosi ze sobą uczucie lekkiej niepewności. Najlepszym rozwiązaniem, także dla par po ślubie, są oddzielne konta bankowe, na którym każde z was będzie mogło mieć swoje własne pieniądze, z których nie musi tłumaczyć się drugiej osobie. To z pewnością pomoże wam uniknąć męczących kłótni o pieniądze.
DZIECI
Każdy żyjący w konkubinacie wie, że prawdziwe schody zaczynają się właśnie wtedy, gdy na świecie pojawiają się dzieci. Rodzi się dylemat jakie dać im nazwiska, a gdy podrosną jest się zmuszonym odpowiadać na trudne pytanie dlaczego mamusia i tatuś nie nazywają się tak samo. Innym problem niepokojących partnerów żyjących bez ślubu jest prawo do opieki nad dziećmi w razie ewentualnego rozstania. Nie trzeba się jednak tym martwić: rodzice mają równe prawa do widywania swoich dzieci, nawet jeśli nie zalegalizowali swojego związku. Wystarczy, aby zarówno matka jak i ojciec dzieci byli zarejestrowani jako rodzice w urzędzie.
Choć wybór życia w konkubinacie zawsze niesie ze sobą pewne problemy, jak widać nie są one nie do rozwiązania. Nie warto zatem ulegać presji otoczenia – jeśli nie czujecie potrzeby zawierania małżeństwa, nie róbcie tego. Oczywiście, w wielu momentach życia będzie wam ciężej, niż parom po ślubie. Wszystko jest jednak kwestią dobrej organizacji i przezorności.