Religii nigdy nie było po drodze z seksualnością. Największe wyznania doceniają raczej aspekt prokreacyjny, niż przyjemności płynącej z damsko-męskiej bliskości. Seks tylko w małżeństwie, z jednym partnerem i „po bożemu”. Dotyczy to także chrześcijaństwa, które ma ogromny wpływ na życie większości Europejczyków i Amerykanów. Nie powinno zatem dziwić, że duchowni na każdym kroku podkreślają wartość czystości. Wśród katolików popularne są przyrzeczenia składane przed ołtarzem przez dzieci, a wśród niektórych protestantów – bale dziewic.
Wszystko sprowadza się do jednego – nie zbłądzę i zachowam swoją cielesność wyłącznie dla tego jedynego. Współżycie możliwe jest tylko w sakramentalnym małżeństwie, a środki antykoncepcyjne są złem (przynajmniej zdaniem większości chrześcijańskich denominacji). Czy takie wyznania ze strony dzieci, które z oczywistych względów niewiele wiedzą na ten temat, mają jakąkolwiek wartość? Okazuje się, że nie za bardzo. Prędzej czy później do głosu dochodzi popęd.
Naukowcy postanowili sprawdzić, czy wierząca młodzież rzeczywiście stosuje się do wytycznych Biblii i kościelnych hierarchów. Religijne życie wcale tego nie gwarantuje.
Z wyników badań opublikowanych w magazynie naukowym poświęconym dzieciom i rodzinie wynika, że spora grupa dzieci i młodzieży na pewnym etapie życia składa przyrzeczenie czystości. O wypełnienie ankiety na ten temat poproszono niemal 1400 studentów jednego z amerykańskich uniwersytetów. Co czwarty badany przyznał, że podpisał deklarację czystości, która obliguje go do zachowania dziewictwa aż do dnia ślubu.
Okazuje się, że przysięga jest skuteczna wyłącznie w przypadku osób głęboko wierzących i przekonanych co do jej słuszności. Zdecydowana większość z czasem o niej zapomina i łamie złożone przyrzeczenie. Dotyczy to nawet młodzieży, która wychowuje się w bardzo religijnych rodzinach i regularnie uczestniczy w nabożeństwach. Jeśli młody człowiek sam nie widzi sensu w zachowaniu „czystości dla Jezusa”, to nikt go do tego nie przekona.
Co szczególnie ciekawe, osoby, które ślubowały dziewictwo do ślubu, ale nie są przesadnie religijne, później okazują się najbardziej rozwiązłe i podejmują bardzo ryzykowne zachowania seksualne. Bardziej, niż młodzież, która nigdy takiej przysięgi nie składała.
Zazwyczaj młodzi ludzie, którzy przysięgają czystość, mają o wiele mniejszą wiedzę na temat swojej seksualności i antykoncepcji. Kiedy decydują się na rozpoczęcie współżycia, wtedy może mieć to opłakane skutki. Nie stosują prezerwatyw, bo wstydzą się je kupić lub uważają za niezgodne z nauczaniem Kościoła. Pozwalają sobie na jeden grzech, ale drugiego nie chcą już popełnić.
Ponad połowa młodych ludzi rozpoczyna swoje życie seksualne na długo przez zaręczynami czy ślubem. Nie zaobserwowano widocznej różnicy pomiędzy tymi, którzy przysięgali Bogu dziewictwo i tymi, którzy tego nie zrobili. Widać ją gdzie indziej – 34 procent ankietowanych, którzy nie przyrzekali zachowania czystości, twierdzi, że zawsze stosuje kondomy. W grupie wierzących ten wskaźnik wynosi już tylko 25 procent.
Wychodzi więc na to, że rozsądniej jest niczego nie przysięgać, bo w przeciwnym wypadku ryzyko niechcianej ciąży lub choroby wenerycznej wzrasta.