Proces przyzwyczajania się do nagości zaczął się po 1989 roku. Wcześniej wszystko było skrywane za domowymi drzwiami, a jedynymi przejawami golizny były kalendarze z modelkami w Polonezach.
Ewolucja od kompletnego wstydu do zaakceptowania swojego ciała wciąż trwa i pewnie jeszcze potrwa. Według specjalistów z branży erotycznej, Polki coraz częściej się rozbierają i robią to w każdym wymiarze nagości, poczynając od artystycznych aktów, przez domowe igraszki, a kończąc na zdjęciach ginekologicznych.
Tygodnik „Przegląd" zastanawiał się, jak jest z nagością wśród Polek i Polaków oraz jak to się zmieniało w naszym kraju w ciągu ostatnich 10 lat. Wchodzący na początku lat 90. „Playboy" miał problemy z namówieniem którejkolwiek z polskich gwiazd tamtego okresu na sesję zdjęciową. Jeśli już któraś z nich zdecydowała się na stanięcie przed obiektywem, warunkiem była nagość bez nagości. Nie chciały pokazać nawet piersi. Dopiero z biegiem czasu redaktorzy magazynu przestali zgadzać się na takie warunki i kazali pokazywać to, za co płacili.
Panie zaczęły traktować nagie bądź półnagie sesje zdjęciowe jako formę promocji własnej osoby. Jednak część z nich, po obejrzeniu efektów, rezygnowała z publikacji, czując, że zbyt wulgarnie poszła cała zabawa. Dzisiaj takie sytuacje mają miejsce coraz rzadziej, większość polskich celebrytek swobodnie podchodzi do sesji, rozbiera się i mówi, żeby fotograf robił z nimi, co chce.
„Playboy", „CKM" nie mają problemów z namawianiem gwiazd do zapozowania przed ich obiektywem. Lista osób, które odmówiły, robi się coraz krótsza.
Podobny proces zachodzi wśród zwykłych ludzi. Coraz częściej kobiety fundują sobie specjalne, profesjonalne sesje eksponujące ich ciała, które nie mają nic wspólnego z wulgarnością. Część robi to w celach prywatnych, a część, by móc się tym chwalić. Inne panie organizują sobie z partnerem wspólne fotografowanie w coraz odważniejszych pozach. Ostatnią grupą są kobiety i pary, które robią zdjęcia w celu publikowania ich, pokazywania w Internecie, gazetach lub znajomym.
Z próbami oswajania społeczeństwa z nagością trzeba jednak uważać, nawet w miejscach do tego przeznaczonych - jak plaża - mimo że wydaje się to naturalne, można trafić przed oblicze sądu za opalanie bez stanika - „W Polsce topless jest karalne". Na Zachodzie swobodnie można chodzić po plażach bez góry bikini i nie wywołuje to żadnego zgorszenia. Niestety, u nas tak swobodnie nie jest.
Z badań, jakie przeprowadził TNS OBOP na zlecenie „Polityki" wynika, że ponad 60 % Polaków nie ogląda swoich małżonków nago, 93% nigdy nie było na plaży dla nudystów, 2% bywa z obcymi ludźmi w saunie często, 3% czasami, a 92% nigdy.
Te badania potwierdzają, że jeszcze dużo jest do zrobienia, aby móc się swobodnie poczuć bez ubrania.