Każda z was na pewno zauważyła na własnym przykładzie, że podczas dni płodnych piękniejemy. Włosy stają się bardziej lśniące, skóra tryska energią i jest zaróżowiona, a paznokcie lepiej nawilżone. To wszystko triki Matki Natury mające na celu podniesienie naszej atrakcyjności w oczach potencjalnych partnerów, a tym samym - wzrost prawdopodobieństwa, że dojdzie do zbliżenia płciowego, którego efektem mogłoby być poczęcie potomstwa. Wyglądamy wtedy zdrowiej i wysyłamy otoczeniu sygnały - jestem płodna! Naukowcy postanowili zgłębić to zjawisko pod kątem zmian dokonujących się w naszej psychice.
Zadania tego podjęli się badacze z uniwersytetu w Aberdeen. Pokazywali oni paniom w okresie jajeczkowania zdjęcia kobiet przerobione komputerowo - ta sama osoba występowała na nich w dwóch wersjach - bardziej kobiecej (o większych oczach i drobniejszej budowie twarzy) oraz bardziej męskiej (z wyraźnie zarysowaną żuchwą i o wydatniejszych brwiach). Zadaniem badanych było wskazanie atrakcyjniejszego dla płci przeciwnej wizerunku. Praktycznie wszystkie respondentki zgodnie wybierały zdjęcie przedstawiające mniej atrakcyjną postać. Jest to, według naukowców, nasz mechanizm obronny, mający na celu obniżenie atrybutów rywalek i podniesienie naszej pewności siebie.
Wiarygodność owych badań miały potwierdzić wyniki identycznego eksperymentu, ale przeprowadzanego na kobietach w wieku postmenopauzalnym. One były bardziej obiektywne - wskazywały prawie za każdym razem postać faktycznie atrakcyjniejszą.
Kobiety w okresie płodnym, czyli gdy w ich organizmie jest podwyższony poziom estrogenu, są bardziej krytycznie nastawione w stosunku do swoich rywalek, a jednocześnie łagodniej traktują same siebie. To sposób na przekonanie mężczyzn o swojej atrakcyjności i kolejny dowód na to, że natura wyposażyła nas w instynkty niewiele różniące się od zwierzęcych. Jakby nie patrzeć, wykonujemy swoisty taniec godowy - i to co miesiąc!