Bez problemu można znaleźć artykuły poświęcone temu, jakich pytań mężczyźni nie powinni zadawać kobietom i na odwrót. Niewiele jest natomiast tekstów na temat pytań, które prawie w ogóle nie padają z męskich ust. A na które my, kobiety podświadomie czekamy. O co mężczyźni pytają nas za rzadko?
Bycie z drugą osobą w zasadzie sprowadza się do odczuwania szczęścia, które jest tak szerokim pojęciem, że oznacza jednocześnie spełnienie, radość, satysfakcję, spokój, stabilizację itp. Związek, który nie daje szczęścia, powinno się jak najszybciej zakończyć albo popracować nad jego uzdrowieniem. Z badań wynika, że mężczyźni kochają kobiety szczęśliwe – takie, które są wesołe, spontaniczne, nie traktują życia zbyt serio. Szczęśliwa partnerka wnosi bowiem swoją radość do związku, a więc zaraża nią również mężczyznę. Tyle że oni tak rzadko pytają nas, czy jesteśmy szczęśliwe w życiu, zwłaszcza u ich boku. „Chciałabym, żeby mój narzeczony zapytał mnie kiedyś, czy jestem z nim szczęśliwa, ale raczej to nie nastąpi” – wyznaje 23-letnia Agata. Wy również byście chciały?
Obowiązki, obowiązki, obowiązki – temat tabu w wielu związkach i częsta przyczyna kłótni. Specjaliści wyliczyli, że gdyby płacić kobiecie za prace domowe, mogłybyśmy zarobić nawet… 100 tys. zł rocznie! Niestety, wiele z nas pracuje nad dwóch etatach – w biurze i we własnym mieszkaniu, nie mogąc liczyć na wsparcie ze strony partnera. „Bądźmy szczere – faceci nie garną się do prac domowych i raczej nic tego nie zmieni, chyba że będziemy stanowcze i ich do tego zaangażujemy” – pisze jedna z internautek. Trudno się zatem dziwić, że tak wiele z nas chciałoby usłyszeć od własnego partnera deklarację chęci pomocy przy sprzątaniu, praniu, zakupach czy wychowywaniu dzieci. Zwłaszcza że wciąż liczymy, że chęć pomocy sama wypłynie ze strony mężczyzny. Ale dzieje się tak zdecydowanie za rzadko.
Nie da się ukryć, że większość mężczyzn milczy na temat swojej przeszłości. A kobiety zazwyczaj akceptują niepisaną umowę, zgodnie z którą, gdy on o niej nie opowiada, to one nie pytają. Tyle że taka taktyka może rodzić wiele wątpliwości i konfliktów. „Bardzo intryguje mnie przeszłość mojego chłopaka. Wiem, że spotykał się z wieloma dziewczynami, z jedną miał się nawet żenić, ale im nie wyszło. Powiedział mi to kiedyś raz, jeszcze zanim zostaliśmy parą, a teraz w ogóle nie porusza tego tematu. Chyba jednak wolałabym wiedzieć” – przyznaje Maja, lat 22. Wielu z nas kamień spadłby z serca, gdyby propozycja rozmowy na temat przeszłości wyszła od naszego partnera, prawda?
Takie pytanie mogłoby wyjaśnić wiele trudnych sytuacji i uporządkować sporo związkowych spraw. Zwłaszcza że zawsze jest jakiś aspekt w relacji między kobietą a mężczyzną, nad którym warto popracować. Odpowiedź z pewnością szybko nasunęłaby się nam na usta – za mało intymności i czułości, zbyt częste sprzeczki, brak zaangażowania, za mało czasu spędzanego razem itd. Niestety, większość mężczyzn o takie sprawy w ogóle nie pyta. A kobiety kolejny raz nie mówią. Bo nie wiedzą jak, bo nie mają tyle odwagi, bo biorą winę na siebie. Rozwiązanie? Sama zapytaj o to swojego partnera, a gdy zaczniecie rozmowę na ten temat, konkretnie przedstaw swój punkt widzenia.
To pytanie mężczyzna mógłby zadać w wielu sytuacjach – w wolnym czasie, na urlopie, rano, wieczorem, w restauracji, sklepie, sypialni… A gdyby to zrobił, byłby to dla nas sygnał, że on liczy się z naszym zdaniem, dba o nas i zależy mu na naszym szczęściu. Niestety, mężczyźni często zachowują się jak egoiści, których nie obchodzi absolutnie nic oprócz czubka własnego nosa. „Zauważyłam, że w naszym związku to on zazwyczaj decyduje, co robimy, na co idziemy do kina, z kim się spotykamy. Moje propozycje zazwyczaj mu nie odpowiadają” – wyznaje Małgosia. Znasz to z autopsji? Zamiast liczyć, że on zacznie cię o to pytać, weź sprawy w swoje ręce i zacznij stawiać na swoim. Związek to w końcu relacja dwojga ludzi.
EPN
W wielu związkach również temat przyszłości jest tabu. My, kobiety zbyt często przyjmujemy bierną postawę, godząc się z tym, jaki sposób na (wspólne) życie wybierze mężczyzna. To zazwyczaj od niego zależy, czy i kiedy się zaręczycie, pobierzecie, zamieszkacie razem, będziecie mieli dzieci itp. A kobiety swoje żale wylewają w internecie, zazwyczaj zbyt nieśmiałe, aby porozmawiać o tym z własnym partnerem. Szkoda. Byłoby znacznie łatwiej, gdyby takie pytanie przeszło nam przez gardło. Albo gdyby to nasz partner wreszcie zapytał nas o zdanie na temat wizji wspólnej przeszłości. Wiele z nas chciałoby przecież zdecydować o dacie ślubu czy odpowiednim momencie na posiadanie dziecka, prawda?
Nie chodzi nawet o to, aby pytanie brzmiało dokładnie w ten sposób. Sęk w tym, że mężczyźni zbyt często nie dopuszczają do siebie krytyki na temat swoich najlepszych kolegów, a zdarza się również, że spotkania z nimi okazują się ważniejsze od obietnic złożonych własnej partnerce. „Wkurza mnie, że mój facet jest taki bezkrytyczny wobec swoich kolegów. Dosłownie rozpływa się w zachwycie na ich temat. Poznałam ich. Uczucia mam mieszane. Jeden ma prawie 30 lat i utrzymują go rodzice, drugi żyje na konto dziewczyny. Kumple mojego chłopaka to nic specjalnego, ale on dosłownie wskoczyłyby za nimi w ogień” – skarży się Kasia. Gdyby mężczyźni byli bardziej surowi w ocenie swoich kolegów, w wielu przypadkach byłoby to z korzyścią dla ich związku partnerskiego.