„Chyba potrzebuję innego ciała. Moja żona bardzo zmieniła się po ślubie i już mnie nie pociąga...”

„Gdybym wiedział, jak wygląda małżeństwo, nigdy nie popełniłbym tego błędu. Moja żona jest klasycznym przypadkiem zamiany uroczej, powabnej dziewczyny w otyłą kobietę" - przekonuje jeden z mężczyzn na amerykańskim forum internetowym.
„Chyba potrzebuję innego ciała. Moja żona bardzo zmieniła się po ślubie i już mnie nie pociąga...”
Fot. iStock
03.04.2017

Podobno chemia w związku trwa kilka lat, a osoby, które pożądają się dłużej, są wyjątkami. Faktycznie, chyba coś w tym jest. Wielu mężczyzn na forach internetowych skarży się, że żony już ich nie pociągają. Uczucie pozostało, ale ochota na miłość fizyczną zniknęła. Panowie nie chcą zdradzać kobiet, ale nie wiedzą jak przywrócić iskrę w związku lub nie potrafią tego zrobić. W najbardziej nieciekawych sytuacjach są faceci, którzy mają ze swoimi partnerkami dzieci. Nierzadko stają oni przed wyborem, czy podążyć za pożądaniem i narażać relację czy dalej być sfrustrowanym, ale lojalnym mężem i wzorowym ojcem.

Z zagranicznych forów internetowych zebrałyśmy wyznania mężczyzn, będących w związkach, którzy opisują swoje rozterki. Z ich opowieści wynika, że wypalenie pożądania zdarza się w prawie każdym związku.

Czy Wy również zaobserwowałyście niepokojące objawy u swoich facetów?

„Wiele razy rozmawiałem z kumplami i wszyscy mamy ten sam problem: nasze żony już nas nie pociągają, za to nie możemy oprzeć się podziwianiu innych pań. Ze swoją partnerką jestem siedem lat. Wszystko było w porządku, aż do teraz. Podobno to kobiety wymawiają się bólem głowy przed seksem, ale w naszym przypadku ja wyręczam Daisy. Nie pociąga mnie. Kocham ją, ale coś się wypaliło. Nadal jest atrakcyjną kobietą: zadbaną, pachnącą, czyściutką. Nie mamy dzieci. Ostatnio mam wrażenie, że po prostu potrzebuję innego ciała, jakkolwiek brutalnie by to nie zabrzmiało. Np. idę sobie ulicą, patrzę na kobiety i w prawie każdej widzę coś, co mnie pociąga. Fantazjuję sobie, jak wyglądają bez ubrania. Nie wyobrażam sobie zdrady, ale nie wiem, jak długo wytrzymam w takim stanie”.

Zobacz także: ZJAWISKO: Seks w miejscu publicznym

co się zmienia po ślubie

Fot. iStock

Mój związek podobno jest podręcznikowym przypadkiem. Żona zupełnie zmieniła się po urodzeniu dziecka. Kompletnie się zaniedbała. Nie goli już nóg, nie robi makijażu, roztyła się, zapomina o myciu włosów i potrafi chodzić cały dzień we flanelowej, rozciągniętej pidżamie. Kilka razy wyciągałem ją na zakupy, ale za każdym razem kupowała coś dla córki, chociaż małej nie były potrzebne nowe ubranka. Proponowałem jej, że zafunduję wizytę u kosmetyczki i fryzjera, na co ona zaczęła mówić, że nie ma na to ochoty ani czasu. Jej zmiana nie dotyczy tylko wyglądu, ale i zachowania. Ciągle gada o małej, ewentualnie o dzieciakach znajomych. Jak przychodzę do domu, biorę się za pomaganie jej w domowych obowiązkach, a potem bawię się z córką. Jej zdaniem ciągle robię coś źle. Zaczynam mieć dość tej kobiety. Pożądanie zupełnie zniknęło. Czasami myślę sobie, że kobiety najpierw usidlają faceta, a potem zaniedbują się i narzekają. Cała ich uroda i wdzięk to tylko pic na wodę. Po ślubie i urodzeniu dziecka wszystko zmienia się na gorsze”.

„Kocham żonę, ale bardziej jak krewną lub osobę, do której towarzystwa się przyzwyczaiłem. Cały czar prysł. Teraz widzę, jaki byłem zaślepiony. Zupełnie nie dostrzegałem, że jest nieatrakcyjna. Ma haczykowaty noc, małe oczy i jest bardzo koścista. Zapewniam ją, że jest piękna, ale wcale tak nie myślę. Kiedyś bardziej o siebie dbała i jej brak urody za bardzo nie rzucał się w oczy. Poza tym miała to coś. Obecnie mój cały zapał seksualny minął. Dbam o K., martwię się o nią i jest mi droga, ale mam też swoje potrzeby fizjologiczne. Nie wyobrażam sobie, że ją zranię i za nic nie chcę jej zostawiać. Myślę o tym, aby dyskretnie spotykać się z kochanką. Myślicie, że to dobry pomysł?”

co się zmienia po ślubie

Fot. iStock

„Straciłem do żony pociąg seksualny. Kiedyś wydawała mi się taka kobieca i delikatna, ale teraz widzę, jaka to ściema. Żona potrafi robić przy mnie siusiu, nie krępuje się chodzić z nieogolonymi nogami czy wałkami na głowie. Nie pamiętam, kiedy widziałem ją w seksownej bieliźnie. Kupiłem jej dwa komplety, ale widzę, że leżą w komodzie nierozpakowane. Przestała też używać perfum i farbować włosy. Prosiłem, żeby coś zmieniła, ale ona od razu zaczyna się dąsać i gderać. Kobiety, same jesteście sobie winne, że faceci Was zdradzają! Myślicie, że po ślubie to już wszystko wolno, a facet zostanie z Wami na zawsze? Jasne, ale musicie się starać. Pracuję do późna i chciałabym mieć w domu zadbaną, seksowną kobietę, a nie skwaszoną partnerkę pachnącą kalafiorem”.

„Niedawno dowiedziałem się, że zostałem złapany w sidła. Razem z żoną wybraliśmy się do znajomych – także małżeństwa. Po alkoholu języki trochę się rozwiązały i nasze żony zaczęły się śmiać, jak to nas nie uwiodły. Byłem pewien, że P. jest taka niedostępna i muszę się starać o jej względy, a okazało się, że specjalnie kręciła się obok mnie, abym ją zauważył, a potem obmyśliła, że da się zaprosić na randkę dopiero za trzecim podejściem. Poczułem się zrobiony w balona. Cały czar prysł. Kiedy wytrzeźwiała, zapytałem ją, czy to prawda. Na początku próbowała kręcić, a potem odparła, żebym dał spokój, przecież się kochamy. Od tej pory już jej nie pożądam i straciłem do niej szacunek”.

„Zawsze lubiłem szczupłe kobiety i tylko takie mnie pociągały. Niestety moja żona od kilku lat jest... duża. Nasze kontakty seksualne prawie ustały. Ona w ogóle mnie nie pociąga. Wszystko zaczęło się od dziecka. Teraz mały ma już cztery lata, więc uważam, że mogłaby się za siebie wziąć. Od kilku miesięcy zdradzam ją. Jednocześnie szkoda mi definitywnie niszczyć związek, który trwa dobre kilka lat. Pozostaje też sprawa dziecka. Cała rodzina również nie byłaby szczęśliwa. Mają nas za wzorowe małżeństwo. Żona jest do mnie bardzo źle nastawiona. Kłócimy się i ona podczas tych sprzeczek prowokuje do zakończenia relacji. Nie wiem, czy to jakaś sztuczka, czy naprawdę tego chce. Ja byłbym gotów powalczyć, chociaż wiem, że mógłbym mieć o wiele lepsze życie z ładną partnerką. Są kobiety, które rodzą dzieci i potem wracają do formy. Ja dałem swojej żonę wystarczająco dużo czasu. Czy nasz związek nie powinien być wystarczającą motywacją do schudnięcia?

co się zmienia po ślubie

Fot. iStock

„Od roku moja żona jest zupełnie inną osobą: plotkuje, interesują ją tylko kawki ze znajomymi, obgadywanie koleżanek i chodzenie na basen. Wszystko zaczęło się od tego, że awansowałem i zacząłem bardzo dobrze zarabiać. Żona stwierdziła, że w takim razie ona rezygnuje z pracy i będzie zajmować się domem. Zgodziłem się. Tylko, że ona tak bardzo się zmieniła! Nie jest tą samą dziewczyną. Kiedyś była naturalna, słodka, przyjacielska, a teraz to wyrachowana dama, która patrzy na innych z góry. To pieniądze ją tak zmieniły. Nie ma zainteresowań poza spotkaniami towarzyskimi i basenem. Próbowałem rozmawiać, groziłem – to nic nie dało. Niesmak do niej stopniowo we mnie narasta. Nie mam ochoty jej przytulać ani kochać się z nią. Dałbym wszystko, aby na powrót stała się taka jak kiedyś”. 

„Gdybym wiedział, jak wygląda małżeństwo, nigdy nie popełniłbym tego błędu. Moja żona jest klasycznym przypadkiem zamiany uroczej, powabnej dziewczyny w otyłą kobietę. W miesiąc po ślubie ścięła swoje włosy. Rok później była już kilka kilogramów do przodu. Nasze życie wygląda tak: praca i dom. Nigdzie nie chce wychodzić, a czas wolny spędza, oglądając Wspaniałe stulecie albo Gotowe na wszystko. Przeraża mnie myśl, że spędzę z nią całe życie. Koledzy mówią, żebym nic nie mówił i znalazł sobie dziewczynę na boku. Chyba tak zrobię”.

Zobacz także: Gdy on jest zbyt nachalny: Jak się pozbyć natrętnego wielbiciela?

Polecane wideo

Komentarze (46)
Ocena: 4.63 / 5
gość (Ocena: 5) 17.06.2022 13:47
Moim zdaniem odpowiedź jest w pierwszej części tytułu, trafnie zauważył to w swoim komentarzu „gość 07.02.2021 22:17. Uczucie osłabło" a seks, niestety, umiera w małżeństwach (to wielka tajemnica poliszynela i niedotykalskie tabu) reszta czyli tzw zapuszczenie, zmiany figury, włosów itp. to tylko racjonalizacja, próba znalezienia przyczyny. Mężczyźni gdy znajdują „obiad na mieście” to bywa że ona jest niższa, grubsza, ma krótsze włosy itp. obiektywnie (o ile oczywiście można się pokusić o obiektywizm tzw. męskim okiem) mniej atrakcyjna albo całkiem podobnie ale…jest obca. Nie jest wtedy istotne czy ona przytyła przez ostatnie kilka lat, bywa mniej umalowana, czy przestała chodzić na basen, nie jest to zupełnie istotne bo tego procesu on nie przechodził razem z nią… Po latach, seks nudny jak flaki z olejem (z niczyjej winy, po prostu, z okoliczności a próby zmiany w postaci kolacji przy świecach czy bielizny to reanimacja trupa a udziwnienia w stylu przebieranek to kabaret) gdy ktoś pamięta czym on może być, to zaczyna się zastanawiać. W najlepszym przypadku para dobrych kumpli czasami bardziej jak brat z siostrą (to sedno stwierdzenia kocham ale nie pożądam). Gdy nie używają pornografii na własna rękę, to potrzeba hydrauliczna da o sobie znać, raz na kwartał – mówi się wtedy, że seks przeszedł z ilości w jakość 😉 Uświadomić sobie około 40 powyższe, to dramat. Może żyjemy zbyt długo ? Możliwe bo pojęcie „monogamia seryjna” powoli wchodzi do obiegu.. Kobiety na forach powiedzą „jak możesz ona urodziła ci dzieci !” Tyle, że jest to moralna ocena subiektywnego odczucia, które pada w tytule felietonu „ona mnie nie pociąga”. Do wielu rzeczy można się zmuszać, robić je z kwaśną miną, przekonywać siebie że jest dobrze lub chociaż nieźle. Żeby tylko ten cholerny organizm, nie wyczuwał ciepła ciała koleżanki z pracy i jej zapachu. Społeczeństwo zbudowane na pewnych normach, fundamentach, zasadach wymaga poświęceń, ciężko je znosić gdy wszędzie reklamuje się seks a pary wiecznie są w uściskach. Na okładach kolorowej prasy są recepty na cudowny orgazm a tu trzeba „reanimować trupa” albo robić ”kabaret”, no cóż ale dla dobra dzieci, poczucia bezpieczeństwa, kredytu, rodziców chyba warto ?  Zasady gry w obszarze który dla mężczyzn ma wielką wartość zmieniła niebieska tabletka. Wielka instytucja tego świata zauważyła to i kręciła nosem. Gdy udało się dotrwać do pewnego wieku to zgodnie z oczekiwaniem otoczenia trzeba pogodzić się z wygaśnięciem tej sfery a tu niespodzianka: ciągle mogę ! Kolejna:  tylko nie z tobą ! Pozostaje skwitować „jak możesz ona urodziła ci dzieci !” Pewną odpowiedź na pytanie co jest fajne a co niefajne dają biografie bogatych facetów, oni mają mniej dylematów bo nie muszą dzielić łyżeczek i talerzy 😉 wymykają się więc „kulturowym poświęceniom” zresztą cały czas tak robią, na wszystkich życiowych polach i nigdy nie muszą się tłumaczyć.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 05.12.2021 15:21
mam starszego kuzyna (36l.) jego żona niedługo po ślubie i urodzeniu dziecka delikatnie mówiąc przybrała na wadze (wydaję mi się, że chyba podwoiła swoją wagę). To było dobre 8 lat temu. Darek (kuzyn) jest tym załamany, kiedyś na jakimś rodzinnym zjeździe żalił mi się, że musi zmuszać się do zbliżeń z żoną i że ona ma wyrąbane na to to co on sądzi o jej wadze (wspomniał, że zrobiła potężną awanturę jak kiedyś wspomniał o siłowni czy diecie) - ten dysonans widać na pierwszy rzut oka... Kuzyn to przystojny gość w dobrej formie i na brak zainteresowania kobiet jestem pewien, że nie narzeka ale nie chce ani jej zdradzać ani rozbijać rodziny. Kiedyś próbował się poradzić w tej sprawie na jakimś forum dla kobiet - duży błąd - wszystkie te baby rzuciły mu się do gardła, wyzwały od świń i powierzchownych bydlaków...że powinien ją kochać za wnętrze ... japierd ... to małżeństwo skończy się prędzej czy później ... i wszyscy będą na Darku wieszać psy ale wszyscy kuzyni w rodzinie wiedzą gdzie tkwi problem ... ja po tej całej sytuacji też mam wrażenie, że niektóre kobiety dochodzą do wniosku, że jak papier w urzędzie jest podpisany to można odłożyć sałatki i się zrelaksować ... smutne...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.02.2021 22:17
Jak przeczytałem ten artykuł to odnoszę wrażenie, że utrata zainteresowania drugą osoba to tylko i wyłącznie brak higieny, niechlujstwo i takie tam. Moja żona po urodzeniu dwójki dzieci jest szczuplejsza niż przed urodzeniem, lepiej ubrana, ładniej pachnąca bo w narzeczeństwie nie zarabiało się jak teraz a mimo tak uczucie osłabło. Nie wiem czym to wytłumaczyć, rutyną, jakimś takim poczuciem spełnienia małżeńskiego obowiązku a wiadomo jak to kochamy obowiązki. Wujek kiedyś żartował że sex przez 15 lat z tą sama kobieta to już kazirodztwo. Kiedyś się z tego śmiałem dzisiaj zaczynam to rozumieć
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 03.11.2019 20:01
Nie wiem nczemu tak jest ze po jakims czasie malzonkowie przestają dbac o siebie, chyba przestaje zalezeć, wpadaja w rutynę, I dotyczy to menów i babeczek.
odpowiedz
Sru (Ocena: 5) 19.12.2018 07:43
I wzajemnie panowie! Po ślubie wszystko się zmienia ale u was ! Śmierdzace pachy, skarpety, nieumyte zeby, puszczanie bąków, syf po korzystaniu z toalety, uwalone majtki które my kobiety musimy wam prac! No i kilogramki, wydęte brzuchy, nieogolony zarost i bekanie! Feeee
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie