Życie po ślubie rzadko kiedy przypomina sielankę. Żony ze smutkiem przyznają, że mąż nie stara się tak bardzo jak kiedyś. Nie prawi już komplementów. Nie przynosi kwiatów bez okazji. Nie okazuje czułości. Rozmowy z nim również nie są takie jak dawniej. Coś przygasło. Mimo wszystko kobiety, które dostrzegają podobne zmiany w swoim małżeństwie, nie mają aż tak dużych powodów do narzekań. A to dlatego, że partnerzy ich koleżanek mają więcej na sumieniu. Niektórzy z czasem okazują się pospolitymi kobieciarzami. Albo zaczynają rozglądać się na boki. Podziwianie atrakcyjnych osób przeciwnej płci jest zrozumiałe zarówno ze strony mężczyzn, jak i kobiet, o ile nie towarzyszą temu dwuznaczne myśli, a jedynie obiektywny podziw i uznanie. To zupełnie naturalne, że zwracamy uwagę na atrakcyjnych ludzi. Niestety w wielu przypadkach owo zainteresowanie wymyka się spod kontroli.
Irena zauważyła, że mąż podrywa jej koleżanki. Otwarcie je podziwia, robi miłe uwagi, a nawet podszczypuje. Do kryzysu wieku średniego jeszcze trochę mu brakuje. Kobieta obawia się, że po prostu nie zna go tak dobrze jak myślała. W mailu do naszej redakcji pyta się, czy warto podtrzymywać takie małżeństwo.
- Nigdy nie powiedziałabym, że będę jedną z tych żon, które są zazdrosne o męża obdarzającego uwagą inne kobiety. Ten koszmar stał się jednak rzeczywistością. Moją rzeczywistością. Bartek ma 32 lata, ja jestem młodsza o dwa. Ślub wzięliśmy pięć lat temu, więc nie tak dawno. Do tej pory nie przechodziliśmy większych kryzysów.
Bartek z wyglądu niczym się nie wyróżnia. Przeciętny typ. Pokochałam go za cudowny charakter, a przynajmniej myślałam, że taki ma. Poza tym wyróżnia go ambicja. Zajmuje dobrą posadę i świetnie zarabia. Nie myślcie sobie tylko, że jestem jego utrzymanką. Sama niewiele mu ustępuję. Nie rozumiem tym bardziej zainteresowania męża innymi kobietami. Zawsze mówiono mi, że atrakcyjna ze mnie dziewczyna. Nadal słyszę wiele komplementów. Niestety nie od Bartka.
Zobacz także: REPORTAŻ: Mistrzowski tekst, na jaki poderwał mnie obcy facet
Fot. iStock.com
Irena zwierzyła się, że zawsze śmiała się z zazdrosnych żon, które trzymają przy sobie faceta. Biorą go pod rękę w towarzystwie innych kobiet, grzebią w jego komórce, robią dyskretne, uszczypliwe uwagi na temat „rywalek”. Obecnie doskonale je rozumie.
- Kobieta, która nigdy nie doświadczyła tego, że jej mąż zwraca uwagę na inne, nie zrozumie. Podam kilka przykładów. Podczas majówki wybraliśmy się ze znajomymi nad jezioro. Nie widzieliśmy się kilka lat. Muszę przyznać, że moja koleżanka wyładniała, odkąd widziałam ją po raz ostatni. Ma wysportowaną sylwetkę, lepszą cerę i bardziej twarzową fryzurę. Oczywiście ta zmiana nie uszła też uwadze Bartka. Ciągle za nią łaził. Np. gdy zajmowała się grillowaniem kiełbasek, podchodził, wąchał, a przy okazji zaglądał jej w dekolt i prawił komplementy. Ja stałam tuż obok i w ogóle nie zwracał na mnie uwagi. Wiecie, jak bardzo było mi przykro? Oczywiście pozwalał sobie na takie wybryki podczas nieobecności jej męża. Czuję żal do Renaty, że nic mu nie powiedziała. Co prawda nie mam pewności, czy cokolwiek zauważyła, ale trudno mi uwierzyć w jej nieświadomość. Wszystkie kobiety takie są. Niby niewinne, zajęte wyłącznie swoim chłopakiem czy mężem, a pozwalają, aby żonaci mężczyźni je adorowali. I to przy ich żonach!
Irena wysuwa kolejna oskarżenia.
- Niedawno zaszłam do firmy męża, kiedy pracował. Zapomniał wziąć ze sobą terminarza i poprosił, żebym mu podrzuciła po drodze do swojej pracy. Tak zrobiłam. Gdy weszłam do biura, od razu zauważyłam, że flirtował z sekretarką. Bynajmniej ich zachowanie nie wyglądało na niewinną rozmowę. Oboje się śmiali, a on trzymał rękę na jej ramieniu. Najwyraźniej w ogóle jej to nie przeszkadzało. Nie speszyli się też, kiedy głośno powiedziałam „Dzień dobry”. Bartek jak gdyby nigdy nic wziął terminarz i poszedł do swojego pokoju. Ja wyszłam.
Fot. iStock.com
Kolejny incydent miał miejsce podczas obiadu u naszych krewnych. Jedna z moich kuzynek akurat gościła u siebie dziewczynę z wymiany zagranicznej. Na domiar złego piękną Francuzkę. Wyglądała na pannicę lekkich obyczajów. Miała rozwichrzone włosy, czerwoną szminkę na ustach, białą, wydekoltowaną bluzkę i obcisłą spódnicę. Bartek uwielbia kobiety o brązowych włosach i dużych, piwnych oczach, a ona właśnie tak wygląda. Od razu wpadł na pomysł, że podszkoli sobie angielski, gdy z nią porozmawia. Ja doskonale wiedziałam, że to tylko pretekst.
Cała rodzina jadła obiad, a Bartek z nową znajomą siedzieli na kanapie i rozmawiali.
- Niby nic takiego nie robili, ale mąż wyglądał na oczarowanego tą dziewczyną. W tamtym momencie czułam, że nikogo nie znoszę tak bardzo jak jej. Miałam ochotę czymś w nią rzucić. W końcu poprosiłam go, aby podszedł do nas do stołu i dałam do zrozumienia, że wystarczy tych lekcji. Większość członków rodziny już zaczęła się patrzeć na nich z ukosa. Bezwstydna mała flirciara. Ja już doskonale znam takie niewiniątka, które tylko myślą, jak tu okręcić wokół palca bogatego mężczyznę. Gdyby było inaczej, na pewno przerwałaby tę rozmowę. Mało tego, żegnając się, widziałam wyraźnie, jak uszczypnął ją w pośladek.
Irena coraz częściej dostrzega podobne niuanse w zachowaniu męża. Bartek jest duszą towarzystwa, królem parkietu i jak nikt inny potrafi czarować kobiety. Żona uważa jednak, że gdyby one mu na to nie pozwalały, nie byłoby problemu.
Fot. iStock.com
- Wszystkie kobiety to kusicielki, a wiadomo, ze facet z obrączką na palcu jest apetycznym kąskiem. Zwłaszcza taki z dużą ilością zer na koncie. Poza tym Bartek wie, co powiedzieć i jak się zachować, aby kobieta czuła się dobrze. Jego komplementy zawsze są trafione, lubi pomagać płci pięknej. Jest przy tym taki niewinny, że aż mnie przeraża. Rozmawiałam z nim na ten temat wiele razy i on uważa, że się czepiam. Po prostu jest miły, a jego sposób bycia pomaga mu załatwić różne sprawy. Ani trochę w to nie wierzę. Widziałam wszystkie podszczypywania i jego oślizgły wzrok na pośladkach i piersiach innych kobiet. Podejrzewam też, że mnie zdradza, bo kilka razy w tygodniu wraca bardzo późno. Przeważnie w te same dni. Zawsze ma wytłumaczenie, ale nie przyjmuję ich do wiadomości. On się wszystkiego wypiera i nie wiem, co robić. Nie mamy dzieci, ale kocham go. Powinnam się z nim rozstać? Czuję, że niedługo zwariuję, bo stałam się już bardzo przewrażliwiona.
Irena nie posiada dowodów na zdradę, bo laptop Bartka jest zabezpieczony hasłem, podobnie jak telefon, z którym na domiar złego nigdy się nie rozstaje. Ma jednak pewność, że Bartek to kobieciarz.
- Co zrobiłybyście na moim miejscu? Rozwiodłybyście się?
Zobacz także: Historia Izy: „Poznałam przez Internet bogacza. Na pierwszej randce kupił wino za 1000 zł!”