Dziwnie patrzymy na parę, która deklaruje, że nie śpi w jednym łóżku. Myślimy, że coś jest z nią nie tak. I przewidujemy rychły koniec tego związku. Wspólne spanie partnerów jest dla większości z nas czymś oczywistym. Jednak coraz więcej par zamiast przytulać się do siebie przed snem, stawia na wygodę i decyduje się na dwa osobne łóżka – statystyki mówią, że co czwarta para nie śpi razem! W tej kwestii, ile osób, tyle opinii. – Chłopak mówi, że małżeństwo powinno spać razem. To łączy według niego małżonków i jest czymś wspaniałym. A ja mam co do spania razem opory. Jestem przyzwyczajona do spania osobno i nie wyobrażam sobie spania w jednym łóżku. Spanie razem będzie przeszkadzało mi w odpoczynku, na pewno nie wyśpię się do pracy – twierdzi Zuza. I kto ma rację?
Za tym, żeby spać osobno przemawia wiele argumentów. Między innymi ten przytoczony przez naukowców, którzy odkryli, że małżonkowie, którzy dzielą łoże, zazwyczaj kiepsko śpią, ponieważ mimowolnie przeszkadzają sobie nawzajem. Z badań wynika, że przy wspólnym spaniu występuje aż o 50 proc. więcej zaburzeń snu niż w przypadku spędzania nocy w oddzielnych łóżkach. Naukowcom udało się również ustalić, że tolerujemy dzielenie łoża, ponieważ powszechnie uznawane jest to za dowód miłości i namiętności. Z kolei osobne spanie postrzegane jest jako „niestosowne” ze względów kulturowych. Naukowcy, którzy wzięli udział w seminarium na temat snu podczas Brytyjskiego Festiwalu Nauki, stwierdzili, że małżonkowie powinni szczerze porozmawiać ze sobą na temat dzielenia łóżka, ponieważ wspólne spanie może zrujnować zdrowie, a nawet doprowadzić do rozwodu.
Warto spać razem, ponieważ w ten sposób umacnia się więź między partnerami. Wspólne łóżko oznacza również większą aktywność seksualną, a to, jak wiadomo, korzystnie wpływa na relacje partnerskie. Na co zatem się zdecydować? Jeśli spanie osobno to dla was zbyt radykalne rozwiązanie, dr Neil Stanley zaleca kilka innych sposobów na poprawę jakości snu. Może to być np. kupienie większego łóżka, spanie pod osobnymi kołdrami czy założenie ciemniejszych zasłon w pokoju, które z pewnością wpłyną na jakość snu. Rozmowę na ten temat sugeruje również konsultant ds. zdrowia Robert Sack. – Chodzi o to, aby partnerzy w tej kwestii dobrze się zrozumieli. Wysypianie się jest szalenie istotne. Osoby wypoczęte i pełne sił są lepszymi partnerami – nie kryje specjalista. Jeśli zatem jesteś za spaniem osobno, zapewnij partnera, że chodzi wyłącznie o kwestie praktyczne i zdrowotne. I że bynajmniej nie oznacza to końca namiętności oraz kryzysu w waszym związku.
– Z moim byłym partnerem spaliśmy osobno, w oddzielnych pokojach i bardzo mało czasu spędzaliśmy razem. W sumie czułam się, jakbym miała tylko współlokatora. Rozstaliśmy się. Z obecnym śpimy razem, kupiliśmy specjalnie wielkie łóżko, bo nie znoszę ciasnoty. I między nami jest bardzo dobrze. Zawsze przed snem rozmawiamy, przytulamy się, a to zbliża – podsumowuje jedna z internautek.
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
Bezsenność – porady na dobranoc!
Od tej pory twoje problemy z zasypianiem znikną jak ręką odjął.
Świadomie śnienie to umiejętność, której można się nauczyć.
Spanie osobno to nie zawsze wyłącznie kaprys. Bywa, że główną przeszkodą w dzieleniu łoża jest chrapanie partnera. – Chrapanie to bardzo częsta przypadłość i nie zawsze oznacza poważne problemy z oddychaniem. Ale w niedużym pomieszczeniu chrapanie staje się nieznośnym hałasem. A dzielenie łóżka z osobą, która chrapie, może doprowadzić nawet do utraty słuchu – alarmuje amerykański konsultant ds. zdrowia Robert Sack. Jak zwalczyć chrapanie, przeczytaj tutaj. Zdaniem specjalisty kolejnym argumentem przemawiającym za spaniem osobno jest zespół niespokojnych nóg zdiagnozowany u jednego z partnerów – nawet po zaśnięciu u osoby cierpiącej na to schorzenie co 20-40 sekund mogą pojawić się bezwiedne ruchy. Istotne są również kwestie bardziej przyziemne. Niektóre osoby uwielbiają spać przy otwartym oknie, a inne – wprost przeciwnie. Niektórzy są sowami, które zasypiają późno, a inni wolą wstawać skoro świt. W takich sytuacjach rozwiązaniem jest nie tylko osobne łóżko, ale i oddzielna sypialnia.
Inne argumenty przedstawia dr Neil Stanley, ekspert od snu z Norfolk and Norwich University Hospital (za Daily Telegraph). Twierdzi on, że typowe podwójne łóżko ma 137 centymetrów szerokości. Oznacza to, że jedna osoba ma dla siebie nawet o 23 centymetry mniej niż dziecko w pojedynczym łóżku. – Dodajmy do tego drugą osobę, która kopie, przewraca się, chrapie i wstaje, by pójść do toalety. Czy jest więc dziwne, że w takich warunkach nie można się dobrze wyspać? – podkreśla dr Stanley. I dodaje, że sen jest potrzebą egoistyczną i nikt nie powinien się nim dzielić. Sam od wielu lat śpi w innym łóżku niż jego żona. Badania na temat snu w jednym łóżku przeprowadzono również na University of Surrey. Wnioski? Przy spaniu z partnerem sen jest częściej zakłócany, a dzielenie łoża ma fatalny wpływ na sen małżonków.
Te argumenty nie przekonują jednak zwolenników wspólnego spania. – Wciąż spotykam się z ludźmi, którzy nie zważając na cokolwiek: chrapanie, problemy ze snem czy choroby partnera, chcą dzielić ze sobą łóżko. Bo po prostu chcą być razem. Poza tym dzielenie łoża sprawia, że między partnerami pojawia się wyjątkowo intymna więź. Rozmowy przed snem są jak dzielenie się sekretami. Spanie razem oznacza również mocniejszą więź seksualną – twierdzi konsultant ds. zdrowia Robert Sack. Śpimy razem, bo chcemy być obok siebie; zwłaszcza jeśli na co dzień jesteśmy zapracowani i rzadko widujemy partnera. Noc jest wtedy praktycznie jedyną okazją na czułość, bliskość i namiętność. Już sama obecność partnera na wyciągnięcie ręki to ogromny komfort psychiczny. Wspólne spanie gwarantuje poczucie bezpieczeństwa, zadowolenia i zwyczajną radość.