W dzisiejszych czasach mówi się o kryzysie męskości. Mężczyźni nie przypominają swoich odważnych, walecznych i zaradnych przodków. Idą przez życie ze zwieszonymi głowami, nie mają ambicji i zadowalają się najniższą krajową.
Ten kryzys dotyczy nie tylko zaradności finansowej. Facetom nie chce się starać o kobiece względy, łatwo się zniechęcają i wolą żyć w luźnych związkach partnerskich niż zakładać rodzinę.
To wszystko powoduje, że jest mnóstwo fajnych kobiet, które nie mogą sobie znaleźć partnera na stałe. Wolą żyć w pojedynkę niż być z nieodpowiedzialnym i niezaradnym facetem. Są też kobiety, które decydują się na związek z takim mężczyzną, ale są z niego niezadowolone. Często okazuje się, że muszą utrzymywać partnera i myśleć za niego o wspólnej przeszłości. Te kobiety przejmują męską rolę w związku.
Zapytałyśmy kilku z nich, jak sobie radzą i czy mają zamiar tkwić w tych związkach.
Renata jest w związku z Markiem. Są ze sobą 5 lat. Kobieta narzeka na nieżyciowy charakter swojego partnera.
- Mój facet jest wspaniały. To dobry, troskliwy i kochający partner. Niestety perspektywa przyszłości z nim przeraża mnie. M. tonie w długach i prawie całą pensję przeznacza na ich spłatę. Moim zdaniem winna jest temu jego naiwność oraz bezmyślność. M. często podpisuje umowy bez przeczytania i wchodzi w ryzykowne inwestycje. Do tej pory każda, na którą się zdecydował, nie wypaliła i on poniósł przez to straty.
Jest jeszcze jedna kwestia. M. jest bardzo rozrzutny. Jeżeli coś mu się spodoba, kupuje to bez zastanowienia. Nie szuka okazji i nie porównuje cen. Często przez to traci.
Ja jestem wykształcona, ambitna i nie znoszę szastania pieniędzmi. Szanuję je i zanim coś kupię, kilka razy się zastanowię. M. poza brakiem zmysłu praktycznego, nie ma wykształcenia ani wyuczonego zawodu. Nie robi nic, aby to zmienić. Przez ostatnie miesiące to ja utrzymywałam nas dwoje. Kocham M., ale boję się przyszłości z nim. Nie chcę żyć od pierwszego do pierwszego. Czy tak postępuje prawdziwy mężczyzna? Na pewno nie. Kiedyś faceci mieli poczucie odpowiedzialności za dom i rodzinę. Dzisiaj coraz bardziej się to rozmywa.
Fot. unsplash.com
Dominika jest w związku z mężczyzną, który jest od niej starszy o 7 lat. Damian kiedyś jej imponował, ale Dominika już od jakiegoś czasu wie, że on dużo mówi, ale mało robi.
- Poznaliśmy się cztery lata temu. Wydawało mi się, że właśnie kogoś takiego szukam. D. zrobił na mnie duże wrażenie. Jego dojrzałość, inteligencja, sposób, w jaki mnie traktował... Po prostu wow. Myślałam, że mam ogromne szczęście, kiedy okazało się, że jest mną zainteresowany na poważnie.
Teraz już wiem, że D. jest typem mężczyzny, który dużo mówi, ale mało robi. Czego on już w życiu nie planował! Chciał wybudować dom weselny, założyć klub sportowy, być coachem. W międzyczasie pracuje jako sprzedawca w sklepie. Czasami łapie też dodatkowe okazje. Tak naprawdę więcej uwagi poświęca fryzurze i swoim stylizacjom, niż szukaniu odpowiedniego zajęcia.
Te kilka lat, które z nim spędziłam, uświadomiły mi, że słów D. nie można traktować poważnie. Jeszcze nigdy nie udało mu się zrealizować swoich zamiarów. To człowiek chorągiewka. Nie chciałabym mówić, że jest życiowym nieudacznikiem, ale to chyba najlepsze określenie. Wszystkie znajome mówią mi, żebym zwinęła żagle i poszukała sobie innego faceta.
Fot. unsplash.com
Karolina zrozumiała, że jej facet nie jest najlepszą partią, kiedy porównała go z facetami koleżanek. Ona sama pragnie stabilizacji, ale potrzebuje u boku mężczyzny, który myśli podobnie.
- Lata beztroski już minęły. Mam 29 lat i chciałabym się życiowo określić. To znaczy kupić mieszkanie i założyć rodzinę. Wiadomo, że w pojedynkę nie jest łatwo o własne lokum. Ja co prawda mam faceta, ale zastanawiam się, czy to odpowiednia osoba do małżeństwa. Jak porównuję swojego K. z partnerami moich przyjaciółek czy krewnych, łapię się za głowę.
K. niedawno skończył 32 lata. Nie ma własnego mieszkania, o samochodzie nawet nie wspominając. Ostatnio byliśmy na weselu i jak zwykle musieliśmy prosić kogoś, aby nas zabrał. Kiedyś się tego nie wstydziłam, ale teraz wśród znajomych jesteśmy jedyną parą bez samochodu.
Faceci przyjaciółek są na wysokich stanowiskach albo mają solidny fach w ręku. Na przykład narzeczony mojej przyjaciółki jest hydraulikiem. Ma własną firmę i zarabia bardzo dobrze. On i przyjaciółka niedługo będą sobie budować dom. Facet innej koleżanki pracuje za granicą. Zbiera pieniądze na mieszkanie dla nich. Kolejna koleżanka na faceta prawnika. Tylko ja trafiłam źle. Mój facet ledwo wiąże koniec z końcem. Próbowałam z nim rozmawiać, ale on mnie zbywa. Ogólnie przestał się starać. Nie pamiętam, kiedy dostałam kwiaty i jakiś porządny prezent na urodziny.
Nie jestem materialistką. Chciałabym mieć przy sobie faceta, z którym wspólnie zawalczymy o lepsze jutro.
Fot. unsplash.com
Patrycja uważa, że jej relacja z Pawłem, to namiastka prawdziwego związku.
„Jestem bogaty i spotykam się z biedną dziewczyną. Przerażają mnie jej nawyki”
- Czy mój facet to nieudacznik? Jesteśmy ze sobą dwa lata, ale mam wrażenie, że nasz związek to jeden wielki niewypał. P. tak naprawdę nigdy się o mnie nie starał. Nie byłam z nim na prawdziwej randce ani na wakacjach. Jego na nic nie stać. Nawet na to, żeby iść ze mną do kina.
On nie stara się pod żadnym względem. Już nie wspominam nawet o większych zarobkach i wymyślaniu dla nas atrakcji. Przecież nie potrzeba dużo pieniędzy na romantyczną randkę. Można zorganizować piknik na polanie albo zabrać dziewczynę na romantyczny spacer po mieście i przeczytać jej kilka wierszy z tomiku. Mojemu P. po prostu nic się nie chce...
Kiedy jesteśmy razem, oglądamy seriale i to by było na tyle. Zależy mi na nim, ale czuję się już zmęczona wymyślaniem, co mógłby zrobić, aby zdobyć lepszą pracę. I ogólnie mówieniem mu, co ma zrobić. Myślę o tym, żeby się z nim rozstać.