Wiele kobiet ma zwyczaj usprawiedliwiania swoich mężczyzn i wybaczania im różnych przewinień. Z miłości są w stanie zrobić prawie wszystko. Niestety nie dostrzegają, że w ten sposób same odbierają sobie szacunek mężczyzn. Postępują tak zarówno kobiety w związkach partnerskich, narzeczone, jak i mężatki. Jednak te ostatnie najczęściej przejawiają taką tendencję. Powodem są dzieci, strach, że facet je zostawi albo obawa o dobro małżeństwa. Chociaż chcą dobrze, takim działaniem wyrządzają sobie i rodzinie większą szkodę.
Jednym z najczęściej spotykanych przewinień w małżeństwie jest kłamstwo. Zdarza się ono często i nie jest obce nawet z pozoru wzorowym mężom. Na podstawie rozmów ze znajomymi mężczyznami oraz wypowiedzi na forach internetowych obnażamy największe kłamstwa żonatych facetów. Publikujemy też krótkie wypowiedzi, z których dowiesz się, dlaczego nie należy pobłażać takiemu zachowaniu i udawać, że nic się nie stało. Jeżeli się o nim dowiesz...
Oto najpopularniejsze kłamstwa żonatych mężczyzn.
- Lubię kobiety i flirt. Taki już jestem. Nigdy nie zdradziłem żony i nie mam takiego zamiaru, ale poflirtować muszę. Czarowanie kobiet rozmową podczas kawy czy spaceru jest moim hobby. To przeważnie znajome czy koleżanki z pracy. Często rzucam im jakieś podteksty seksualne. Gdy żona zaczyna coś podejrzewać, kłamię. Wiecie, co jest najgorsze? Ona mi wierzy. Może gdyby przyparła mnie do muru, zacząłbym ją bardziej szanować? Poza tym mógłbym znowu ją zdobywać – marzy Krystian.
- Czasami potrzebuję gdzieś wyskoczyć. Są takie chwile, że chcę pobyć sam ze sobą, wyciszyć się. Żona tego nie rozumie. Wiem, że gdybym powiedział prawdę, zaczęłaby mnie podjerzewać o romans, zwłaszcza teraz, gdy mamy małe dziecko. Ciągle chodzi rozdrażniona, a ja jeszcze bardziej czuję ochotę, aby uciec. Mam kumpla, który mnie kryje w razie czego. Mówię jej, że idę gdzieś z nim wyskoczyć, a tak naprawdę jeżdzę wieczorem samochodem bez celu albo idę na długi spacer – mówi Daniel.
Zobacz także: Wieczna singielka: 7 powodów, dlaczego nie możesz sobie znaleźć chłopaka
Fot. unsplash.com
- Miłość wygasła pomiędzy nami już dawno, ale dla świętego spokoju tak mówię. Kobiety są bardzo naiwne. Wierzą w słowa, a nie w czyny. Nie okłamuję jej sam z siebie, ale co mam zrobić, gdy pyta? Próbowałem się wykręcać na różne sposoby, ale ona drążyła, więc dałem jej to, czego chciała. Mamy dzieci, kredyt, wspólnych przyjaciół... Nie chcę tego tracić i staram się być dobrym mężem. Gdybym powiedział prawdę, wywołałbym burzę – znam swoją żonę. Coraz częściej zastanawiam się, co w niej widziałem, zwłaszcza gdy widzę, jak się płaszczy o miłosne wyznania – komentuje Paweł.
- Żona podejrzewa, że moja rodzina jej nie lubi, co jest prawdą. Oczywiście nigdy bym jej tego nie powiedział, bo nie chcę konfliktu. Za każdym razem, gdy się z nimi widzimy, po powrocie do domu zaczyna swój wywód. Nie lubią jej, jest nieakceptowana, nikt nie chce z nią rozmawiać. To argumenty K. Przesadza. Po prostu K. jest specyficzna i niektórych odrzuca jej charakter. Właściwie mnie coraz bardziej też. Mówię jej, że ma urojenia i zamykam się w swoim gabinecie. Przykro mi, że żona nie ma honoru. Jak mnie ktoś nie lubi, przyjmuję to do wiadomości i jakoś żyję. Moja rodzina zachowuje się wobec niej normalnie, ale nie wszystko da się ukryć – stwierdza Jan.
Fot. unsplash.com
- Nie wiem, jak ona w ogóle może w to uwierzyć. Kłamię, bo wprawiam ją tym w dobry humor i mam święty spokój na resztę wieczoru. Tak w ogóle uważam, że jest trochę godna pożałowania. Bez makijażu, w byle jak spiętych włosach i rozciągniętym swetrze po prostu nie da się wyglądać dobrze. Kobiety wszystko łykną – zdradza Sylwek.
- Tak naprawdę mam dość swojej rodziny. Kocham ją, ale czasami doprowadza mnie do szału. I nie jest dla mnie wszystkim. Nazywajcie to jak chcecie, ale ja też mam prawo do własnego życia i zainteresowań. Oczywiście nigdy nie zostawiłbym rodziny bez opieki i zabezpieczenia finansowego, ale gdybym spotkał inną kobietę albo dostał ofertę wspaniałej pracy za granicą, nie wiem, czy zwyciężyłaby moja moralność czy hedonizm. Kocham swoje dzieci, ale doprowadzają mnie do szału i często mam ochotę od nich odpocząć. Jeżeli chodzi o żonę, nic już do niej nie czuję. Powtarzam jej slogan, że rodzina jest dla mnie wszystkim bardzo często. Sam nie wiem dlaczego. Może dlatego, że tak powinno być? W każdym razie mam spokój. Ona jest szczęśliwa i mniej ode mnie wymaga.
Zobacz także: Miłość nie zna rozmiaru? Szczupły przystojniak zaręczył się z bardzo otyłą dziewczyną!
Fot. unsplash.com
- Moja żona często o to pyta, a ja nie znam odpowiedzi. Mówię, że nigdy bym tego nie zrobił, ale tak naprawdę nie wiem. Nie planuję zdrady, jednak uważam, że nie na wszystko mamy w życiu wpływ i nigdy nie należy mówić nigdy. Wiadomo jednak, co by się stało, gdybym powiedział, że nie wiem. Przeraża mnie trochę łatwowierność mojej żony.
- Kiedy żona pyta mnie, czy uważam, że jest gruba, zaprzeczam. Tak naprawdę na oko ma ze 20 kilogramów nadwagi. Gdybym nie kłamał, czekałyby mnie ciche dni. A tak ona jest szczęśliwa i ja też. Zaczynam myśleć, że kobiecie można wmówić wszystko. P. ma lustro i widzi jak wygląda, ale i tak leci do mnie z pytaniem. Czasami zaczyna mnie nim gnębić podczas obiadu. Zazwyczaj wtedy, gdy jemy kaloryczne potrawy. Widzę, że czasami ma wyrzuty sumienia, spożywając kotleta. Moje kłamstwo jest dla niej jak przyzwolenie. Ze spokojem zjada to, co ma na talerzu. Potem przez kilka dni jest spokój – dopóki nie przyjrzy się sobie w lustrze albo przekona się, że nie wchodzi w spodnie. Znowu przychodzi do mnie i schemat się powtarza. Zaczynam się nią brzydzić... - przyznaje Włodek.