Niestety, nie każda kobieta ma tyle szczęścia, co Angelina Jolie, której partnerem jest Brad Pitt, nie tylko jeden z najseksowniejszych współczesnych aktorów, ale przy okazji również miłośnik prac domowych. „Kiedy Angeliny nie ma w domu, większość obowiązków spada na niego, ale on to kocha. Lubi zajmować się domem, sprzątać i przygotowywać z dziećmi kolację. Sortuje rzeczy do prania i prasuje” – zdradza jeden z amerykańskich magazynów.
W wykonywaniu domowych zadań realizuje się również David Beckham, który podczas gry w AC Milan zapisał się nawet na profesjonalny kurs gotowania. „To coś, co chciałam robić już od dawna, ale jakoś wcześniej nie znalazłem na to czasu. A teraz, kiedy jestem we Włoszech, chce się w końcu nauczyć jak przyrządzić pyszny makaron, tak jak to robią profesjonalni kucharze” – tłumaczył dziennikarzom znany piłkarz i celebryta.
Także niektóre gwiazdorzy z naszego rodzimego podwórka nie boją się obowiązków domowych. „Moja żona się wielokrotnie śmieje, gdy wracam, że „ty, gwiazdor, teraz tutaj to masz obowiązki domowe”. Ja lubię być tym gościem od wynoszenia śmieci” – przekonuje znany rajdowiec Krzysztof Hołowczyc w rozmowie z TVN Meteo Active.
Niestety, polską normą jest bardziej przypadek Radosława Majdana. „Radosław zdecydowanie nie sprząta. Nie jest mężczyzną domowym. Nie dał się wtłoczyć w obowiązki domowe, zresztą teraz cieszę się, że mi się to nie udało. Jest dla mnie wielkim wsparciem, ale jeśli chodzi o dom to jest na mojej głowie i pań, które mi pomagają” – opowiada Małgorzata Rozenek, partnerka byłego sportowca.
Radosław Majdan jest zdecydowanie bliższy przeciętnemu mieszkańcowi kraju nad Wisłą. Choć w czasie badań opinii społecznej ponad 60 proc. polskich mężczyzn deklaruje przekonanie, że facet bez względu na sytuację powinien uczestniczyć w wypełnianiu obowiązków domowych, to w rzeczywistości co trzecia Polka uważa, że większość tego typu zadań spoczywa na jej barkach.
Fot. Thinkstock
W raporcie Instytutu Spraw Publicznych 21 proc. facetów w wieku 18-65 lat, pozostających w związkach, nawet nie próbuje ukryć, że nie wykonuje żadnych prac w domu, w żaden dzień tygodnia. Jak wygląda podział obowiązków w polskich domach? Pranie wykonuje 92 proc. kobiet i zaledwie 4 proc. mężczyzn. Niewiele mniejsze różnice dotyczą przygotowywania obiadu, prasowania, zmywania naczyń czy codziennych zakupów, a także opieki nad dzieckiem: ubierania i kąpieli, odrabiania lekcji czy kontaktu z nauczycielami. Mężczyźni częściej wykonują tylko drobne naprawy w mieszkaniu i zapewniają dziecku rozrywki: wyjście do kina albo wesołego miasteczka.
Trudno się dziwić niechęci facetów do domowych prac, skoro w naszym kraju systematycznie przybywa „gniazdowników”, czyli Polaków w wieku 25-34 lat, którzy, mimo przekroczenia progu dorosłości, nadal mieszkają w rodzinnych domach. Obecnie ten wskaźnik sięga 45 proc., a jeszcze dziesięć lat temu nie przekraczał 36 proc.
Fot. Thinkstock
Podobnie jak w całej Europie, kobiety wyprowadzają się z domu szybciej niż mężczyźni. Zdaniem socjologów potwierdza to tezę, że są one z natury bardziej przedsiębiorcze i od dzieciństwa przyzwyczajane do wykonywania zadań domowych oraz dbałości o mieszkanie. To powoduje, że przeprowadzka i rozpoczęcie życia w nowym gniazdku nie jest dla kobiety aż tak dużym wyzwaniem jak dla faceta, uzależnionego często od matki, która sprząta, pierze i gotuje.
Jednak przygniecenie kobiety nadmiarem obowiązków domowych fatalnie wpływa na jej zdrowie i samopoczucie, co odbija się także na dzieciach, które stają się wówczas niespokojne, tracą poczucie ciepła i chęć angażowania się w różne zadania.
Kobiety mogące liczyć na partnerów, którzy aktywnie uczestniczą w wychowywaniu potomstwa i wykonywaniu obowiązków domowych, są szczęśliwsze i bardziej zadowolone ze związku. Dzieci osiągają natomiast lepsze wyniki w nauce, mają więcej przyjaciół, lepiej się z nimi dogadują i rzadziej popadają w konflikty z nauczycielami.
Fot. Thinkstock
Dlatego warto zrobić wszystko co można, by zaangażować partnera do domowych obowiązków. Pomoże nam w tym program Hanny Samson, autorki „Dekalogu mądrej żony”. Na początku należy „złożyć oświadczenie”, czyli cierpliwie wyjaśnić mężczyźnie, że od teraz staje się nie tylko partnerem w życiu, ale równym dzieleniu się codziennymi zadaniami.
Następnie warto sporządzić listę czynności do wykonania, dzieląc je według jakiegoś klucza. Na przykład każdy z partnerów robi to, co lubi, a to, czego oboje nie lubią, wykonują na zmianę lub wspólnie. Albo umawiają się, że sprząta ten, któremu przeszkadza bałagan lub jest w danym momencie mniej zmęczony.
Fot. Thinkstock
Kobieta musi się jednak liczyć z biernym oporem partnera, który może przyjąć domową rewolucję z umiarkowanym entuzjazmem. Mężczyzna będzie wówczas starał się przeforsować swój podział obowiązków (np. zajmie się tylko tym, na czym zna się najlepiej, czyli w praktyce większość zadań spadnie na partnerkę), albo uzna, że bardzo chciałby się zaangażować, jednak nie potrafi gotować czy obsługiwać zmywarki.
Facet może również przekonywać, że nie poradzi sobie z pogodzeniem kariery zawodowej i obowiązków domowych, argumentując przy okazji, że spędza w pracy więcej czasu od kobiety, a w dodatku bardziej dokłada się do domowego budżetu. W takiej sytuacji warto sięgnąć po matematykę – dokładnie zsumować ilość godzin, które mężczyzna spędza w firmie i zliczyć czas, jaki jego partnerka poświęca pracy zawodowej i obowiązkom domowym. Druga z tych liczb będzie na pewno większa, dlatego należy odjąć od niej liczbę faceta i podzielić na dwa. Otrzymany wynik stanie się czasem, jaki powinien on poświęcić codziennie zadaniom domowym.
Gdy napotkamy opór, należy cierpliwie wyjaśnić, że zaangażowanie mężczyzny przyniesie korzyści obu stronom. Warto czasami pójść na ustępstwa i nie skąpić facetowi pochwał, gdy posprząta mieszkanie lub ugotuje niedzielny obiad.
RAF