Niechętnie myślimy o zdradzie. Wiąże się z nią ból, utrata zaufania, pogrzebana nadzieja, a w niektórych przypadkach także plany na przyszłość. Czym tak naprawdę jest zdrada? Dla niektórych będzie nią uczucie, a dla innych akt fizyczny, pocałunek, flirt, intymny dotyk czy nawet osobista rozmowa. Wszystko zależy od indywidualnego spojrzenia oraz sytuacji. Nie da się jednak zaprzeczyć, że nigdy nie jest mile widziana.
Gdzie leży granica tego, co można zrobić, nie raniąc przy tym drugiej osoby? Kilka osób postanowiło podzielić się publicznie swoimi spostrzeżeniami.
Dla mnie zdradą jest wszystko, co wiąże się z zamiarem oszukania drugiej osoby. Przyjęcie niespodzianka czy prezent się w to nie wliczają, ponieważ ostatecznie partner zawsze się ich spodziewa.
Zobacz także: On zdradził, Ty już wiesz i... Co dalej? (JAK PORADZIĆ SOBIE ZE SKOKIEM W BOK?)
Fot. Thinkstock
Robienie czegoś z drugą osobą przy jednoczesnym pragnieniu, żeby partner tego nie zobaczył. To jest dla mnie zdrada.
Emocjonalna zdrada. Nie ma znaczenia, że nie doszło do seksu, pocałunków, i dotykania. Jeżeli mój facet i jakaś kobieta staliby się dla siebie atrakcyjni na fizycznym i intelektualnym poziomie… to jest właśnie ta granica, której nie wolno przekroczyć.
Zobacz także: Udawałam ciążę, bo...
Fot. Thinkstock
Jakakolwiek forma seksu czy całowanie drugiej osoby jest niedopuszczalne. Uważam, że romantyczną relację z inną osobą także można określić mianem zdrady.
Fantazje na temat innych kobiet, zastanawianie się, jak osoba, którą spotkaliśmy, wygląda bez ubrania, to dla mnie zdrada. Podobnie jest w przypadku oglądania pornografii i flirtowania. Mężczyzna, który w mojej obecności oglądałby się ostentacyjnie na ulicy za innymi, jest spalony.
Fot. Thinkstock
Prawdziwa zdrada to nielojalność uczuć. Sprawy czysto fizyczne nie mają dla mnie aż takiego znaczenia, bo pod wpływem różnych negatywnych emocji, wypitych trunków czy zranień można się jej dopuścić. To moim zdaniem jest do wybaczenia. Zdradą jest przede wszystkim uczucie do drugiej osoby.
Fot. Thinkstock
Kwestia zdrady zależy od punktu widzenia. Moim zdaniem, jeżeli ktoś chce, może dopatrzeć się jej wszędzie – w ogólnym stosunku do partnera, kłamstwie z wygody, niedopowiedzeniu i oczywiście w sytuacjach związanych z kontaktem seksualnym. Do wszystkiego trzeba podejść z rozsądkiem, bo nie ma na świecie dwóch takich samych osób ani sytuacji.
Fot. Thinkstock
Nie ma określonego działania lub zachowania, które definiowałoby zdradę. Każda para wyznacza swoje granice. Niektóre z nich dopuszczają stosunki intymne z innymi ludźmi, są także osoby, które nie wyobrażają sobie, żeby ich partner widywał się z byłą czy byłym. Ludzie są różni, podobnie ich zasady.
Jakakolwiek konwersacja czy akcja, która wiąże się z odczuciem, że musisz ją ukrywać przed partnerem, jest dla mnie zdradą. No może oprócz przyjęcia niespodzianki.
Fot. Thinkstock
Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. Pocałunek czy seks z inną osobą to dla mnie błąd, a nie zdrada. Ta ostatnia w moich oczach stanowi świadomy, przemyślany wybór, którym jest porzucenie ukochanej osoby dla innej.
Zobacz także: Czego zdrada uczy na temat miłości?
Źródło: elitedaily.com