Nie od dziś wiadomo, że mężczyźni uwielbiają mieć wszystko pod kontrolą. Są łowcami i dominatorami - uwielbiają, gdy kobieta daje się zdobywać, a potem staje się całkowicie uległa. Panie są z kolei bardziej łagodne i poddańcze. Zdaniem amerykańskiego neurologa Ogi Ogasa, widać to zwłaszcza w sytuacjach intymnych. - To efekt chemii naszego mózgu. Co prawda i mężczyźni, i kobiety rodzą się z "obwodami" w mózgu odpowiadającymi za dominację i za uległość, ale jednak natura najwyraźniej preferuje, określone zachowania. Wydaje się, że w kwestii pobudzenia pożądania w sypialni, u większości kobiet działa obwód odpowiadający za uległość – twierdzi badacz.
Idąc tym śladem, Ogas wysnuwa wniosek, że feministki nie wzbudzają u mężczyzn pożądania, a wręcz je hamują. - Jeśli kobieta przeniesie do sypialni swoje dominujące zachowanie z życia codziennego czy z pracy, to może się okazać, że jej mężczyzna kompletnie straci ochotę na seks – uważa neurolog, natomiast portal abcnews.go.com. podsumowuje: - Feminizm to największy zabójca pożądania. Nawet najlepsze afrodyzjaki, czy viagra nic na to nie pomogą.
Zgadzacie się z tak radykalną tezą?
Maja Zielińska
Zobacz także:
PRZYPADKOWY SEKS? Kobiety nie mają z niego żadnej przyjemności!
Wcale nie chodzi o strach przed złą opinią…
Przełom w antykoncepcji! Wymyślono MĘSKIE PIGUŁKI ANTYKONCEPCYJNE
Mężczyźni twierdzą, że nie będą ich przyjmować, bo… to niemęskie.