Jeśli jesteś w stałym i szczęśliwym związku, na pewno czasami wyobrażasz sobie ten moment. Ukochany mężczyzna pada na kolana, oślepia blaskiem pierścionka z brylantem i zadaje pytanie, które każda kobieta prędzej czy później chciałaby usłyszeć: „Czy wyjdziesz za mnie?”. Sam fakt, że o tym myślisz, wskazuje na to, że odpowiedź może być tylko jedna. Twierdząca. Jednak nie zawsze jest to takie oczywiste, o czym najlepiej świadczą te historie.
Serwis „Elite Daily” przytacza wypowiedzi niedoszłych narzeczonych, które w decydującym momencie postanowiły odmówić i nie przyjąć pierścionka zaręczynowego. Czasami był to efekt otrzeźwienia i dojścia do wniosku, że partner nie jest najlepszym kandydatem na męża. Kiedy indziej zadziałały silne emocje, stres i strach. Jedno jest pewne - ci faceci na pewno nie tak wyobrażali sobie oświadczyny.
Podejrzewamy, że cytowane kobiety tym bardziej. One naprawdę nie były na to gotowe albo zwyczajnie przytłoczyły je okoliczności…
Zobacz równiez: Internautka zdradza, dlaczego odrzuciła oświadczyny ukochanego. Absurdalny powód?
fot. iStock
„Mój były chłopak oświadczył mi się po roku znajomości. W momencie, kiedy zdecydowaliśmy się razem zamieszkać. Myślał, że sprawa jest załatwiona i na pewno się zgodzę. Ale kiedy uklęknął przede mną i zapytał: „Czy wyjdziesz za mnie?”, momentalnie otrzeźwiałam. Zanim odpowiedziałam, zadałam sobie jedno pytanie: „Dziewczyno, co ty wyrabiasz?! Nie możesz za niego wyjść”. Powiedziałam „nie”. Był w totalnym szoku i myślał, że żartuję. Beznadziejna sytuacja, bo właśnie się do niego wprowadziłam. Szybko spakowałam walizki i tego samego dnia wróciłam do rodziców. Potem znalazłam nowe miejsce na ziemi i od tego czasu nigdy go już nie widziałam” - wyznaje Jane.
„To była najbardziej kłopotliwa i stresująca sytuacja w moim życiu. Postanowił oświadczyć się przed ogromną publicznością, a muszę wyznać, że jestem bardzo wstydliwą osobą. Zrobił to w kinie, do którego wybraliśmy się kiedyś na naszą pierwszą randkę. Po prostu stanął przed ekranem i na oczach wszystkich poprosił mnie o rękę. Byłam tak zdenerwowana, że usiadłam z wrażenia i nic nie odpowiedziałam. Kiedy ludzie wokół zaczęli się śmiać, uciekłam z sali. Spotkaliśmy się przed kinem. Przeprosiłam go i wytłumaczyłam, że to kwestia stresu, bo nie lubię skupiać na sobie uwagi. Oczywiście wtedy przyjęłam oświadczyny i powiedziałam tak” - wspomina Kerry.
Zobacz również: Dziewczyna odrzuciła moje oświadczyny. Wtedy zrobiłem coś głupiego... (Wyznania facetów)
„Chłopak zabrał mnie na kolację do eleganckiej restauracji i oświadczył się w momencie, kiedy zaserwowano nam deser. Muszę powiedzie, że to była szybka i bezbolesna akcja. Problem w tym, że zupełnie się nie spodziewałam i byłam autentycznie zaskoczona. Kiedy zadał to najważniejsze pytanie, ja odpowiedziałam nie. Potem tak. I znowu nie. Chwilę to trwało. Dostałam ataku paniki i wyglądałam naprawdę źle. On przyłożył nawet dłoń do mojego czoła, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie mam gorączki. Nie miałam. Zaczęłam się śmiać i urwałam temat. Dopiero po powrocie do domu przeprosiłam go za moje zachowanie. Sama padłam na kolana i oświadczyłam się jemu. Zgodził się” - to historia Eriki.
„Bardzo chciałam zaskoczyć i trochę upokorzyć mojego chłopaka, nie przyjmując oświadczyn. Myślałam sobie, że to będzie świetny dowcip. On był przekonany, że od razu się zgodzę. Miał powody, bo od dawna wspominałam mu, że bardzo tego chcę. Wreszcie uklęknął przede mną i zadał to pytanie. Z totalnie niewzruszoną miną powiedziałam jedno słowo: nie. I odeszłam. Uwierzył w to zagranie i płaczliwym głosem błagał, żebym wróciła. Po około 3 minutach wróciłam i z uśmiechem na ustach wyznałam, że tylko żartowałam. Nie uznał tego za zabawne i nie odezwał się do końca dnia. Wreszcie jakoś naprawiłam sytuację, ale nawet 2 lata po ślubie to wspomnienie wyprowadza go z równowagi” - mówi Leslie.
Zobacz również: Znamy najlepszy wiek na zaręczyny!
fot. Thinkstock
Na podobne wyznania pozwoliły sobie użytkowniczki aplikacji Whisper, która służy do anonimowego dzielenia się sekretami. Choć w ich przypadku nie chodziło o dowcip…
„Zapytał, a ja odruchowo odmówiłam. Z jednej prostej przyczyny - moi rodzice się rozwiedli, siostra z mężem też, znam kilka par w separacji. Nie uznaję instytucji małżeństwa, bo zupełnie się nie sprawdza. Uważam, że ślub niszczy związek. On myślał inaczej i dlatego się rozstaliśmy”.
„Nie przyjęłam oświadczyn, ale dałam mu do zrozumienia, że to nie jest moje ostatnie słowo. Potrzebujemy czasu. Tak naprawdę chodziło mi o to, żeby znalazł lepszą pracę i zaczął porządniej zarabiać. Nie chciałam wychodzić za biedaka, który z niczym sobie nie radzi. Nic z tego nie wyszło”.
„Odmówiłam, bo moja 8-letnia córka dzień wcześniej powiedziała mi, że nie chciałaby mieć takiego tatusia. Nasze zaręczyny były równocześnie rozstaniem. Teraz mam wątpliwości, czy dziecko powinno doradzać w takich sprawach. Czuję się samotna i chciałabym do niego wrócić”.
„Nie zgodziłam się, bo oświadczył się bez pierścionka. To jakaś kpina”.