Jak to jest? Nagle okazało się, że młode, piękne, wykształcone lub w trakcie nauki, nie chcą się wyszumieć? Nie chcą ani chodzić na imprezy, ani pracować w korporacjach za duże pieniądze. Młode 20-letnie już teraz mają jasno sprecyzowane cele i priorytety. Chcą spokojnego życia u boku męża i gromadki dzieci!
W naszej redakcji pracują same młode, aspirujące dziewczyny. Nawet nam przez myśl nie przeszło, aby na tym etapie, na którym jesteśmy, zachodzić w ciążę i zakładać rodzinę. Pukamy się w czoło i na głos zastanawiamy, jak młoda dziewczyna na początku prawdziwego samodzielnego życia chce zostawić wszystkie dobrodziejstwa z tym związane? A jednak, podobno czasy się zmieniają i ludzie też!
Współczesna 20-letnia Polka jest bardziej konserwatywna niż jej koleżanki starsze o 5 - 10 lat. Żeby nie było wątpliwości, to nie są dziewczyny z małych miast czy wsi, które jednak mają mniejsze perspektywy, ze względu na okrojony repertuar dostępu do szkół i firm. Tak myślą młode kobiety z dużych metropolii, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki.
Otóż, młoda 20-letnia z dużego miasta myśli tylko o tym, jak założyć rodzinę. Odkłada na dalszy plan marzenia o karierze zawodowej. I to nie tak, że się nie edukuje, wręcz przeciwnie. Owszem, uczy się i rozwija, ale tylko i wyłącznie dla siebie, a nie dla jakiejkolwiek korzyści majątkowej czy zawodowej!
Współczesne dziewczyny, w przeciwieństwie od swoich starszych koleżanek z innej dekady, nie cenią ani wysokich stanowisk, ani sukcesów zawodowych, ani „bywania", ani nawet imprezowania! Coraz więcej młodych kobiet woli spokój i czas niż pieniądze czy stres. Po raz pierwszy od lat przyznają, że ważne jest dla nich rodzenie dzieci i bycie wiernymi. A o imprezach ani myślą. Młode współczesne 20-letnie twierdzą, że okres szaleństw do białego rana mają dawno za sobą!
Bezpieczeństwo, stabilność, rodzina, przyjęcia dla dzieci i młodych mam, pogadanki o pieluszkach maluszkach oraz ciążach - to jest to, co 20-latki wybierają. Rezygnując tym samym z przebojowości, sukcesów zawodowych i innych przywilejów młodości.
Dodatkowo, Polki deklarują powrót do konserwatywnych wartości, przede wszystkim rodzinnych. Przejawia się to w sposób dość oczywisty. Odwiedza się rodzinę, matkę babkę, braci, siostry, itd... Czyli robi się wszystko to, czego my i inne 20-latki raczej nie robią.
Dla młodych kobiet wzorem kobiecości jest osoba, która świetnie gotuje, sprząta, zajmuje się dzieckiem i pozostaje atrakcyjna fizycznie. Trochę nam to przypomina kultową postać Bree z „Gotowych na wszystko". Śledziłyśmy jej losy jako doskonałej, wręcz perfekcyjnej, pani domu. I od razu zadajemy sobie pytanie, czy wyszło jej to na dobre? A czy rodzina była szczęśliwa z faktu, że matka cały czas wyciera kurze, piecze muffiny i siedzi w kuchni? Odpowiedź jest dość prosta - nie, nikt z rodziny Bree nie był szczęśliwy, nawet ona sama. A dlaczego? Bo prędzej czy później przychodzi kryzys. Nadciągają myśli o straconym czasie i zmarnowanej młodości. Ale 40-letnia kobieta, która się poświęciła w całości rodzinie, tak naprawdę obudziła się z „ręką w nocniku". Bo co w tym wieku można ze sobą zrobić? Skoro pół życia wychowywało się maluszki?! Nie chodzi o to, że jesteśmy antyrodzinne, ale zawsze w życiu trzeba znaleźć równowagę. Między tym, co konieczne, a tym, co przyjemne i wiąże się z rozwojem oraz perspektywami.
Badania, na podstawie których stwierdzono, że współczesne kobiety chcą zakładać rodziny i całkowicie się im poświęcać, przeprowadził ośrodek badawczy Stratosfera. Sondaż objął kobiety w wieku 18 - 25 lat, a więc osoby urodzone na granicy PRL i początków transformacji ustrojowej. Trzeba wspomnieć, że to pokolenie z najlepszym, najłatwiejszym i najszybszym dostępem do wszystkiego!