Dwudziestolatki chcą zakładać rodziny

Mówi się: „ta dzisiejsza młodzież - alkohol, seks, narkotyki". Ale czy aby na pewno, młodzi mają pstro w głowie i nie myślą o przyszłości?
Dwudziestolatki chcą zakładać rodziny
13.12.2008

Jak to jest? Nagle okazało się, że młode, piękne, wykształcone lub w trakcie nauki, nie chcą się wyszumieć? Nie chcą ani chodzić na imprezy, ani pracować w korporacjach za duże pieniądze. Młode 20-letnie już teraz mają jasno sprecyzowane cele i priorytety. Chcą spokojnego życia u boku męża i gromadki dzieci!

W naszej redakcji pracują same młode, aspirujące dziewczyny. Nawet nam przez myśl nie przeszło, aby na tym etapie, na którym jesteśmy, zachodzić w ciążę i zakładać rodzinę. Pukamy się w czoło i na głos zastanawiamy, jak młoda dziewczyna na początku prawdziwego samodzielnego życia chce zostawić wszystkie dobrodziejstwa z tym związane? A jednak, podobno czasy się zmieniają i ludzie też!

Współczesna 20-letnia Polka jest bardziej konserwatywna niż jej koleżanki starsze o 5 - 10 lat. Żeby nie było wątpliwości, to nie są dziewczyny z małych miast czy wsi, które jednak mają mniejsze perspektywy, ze względu na okrojony repertuar dostępu do szkół i firm. Tak myślą młode kobiety z dużych metropolii, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki.

Otóż, młoda 20-letnia z dużego miasta myśli tylko o tym, jak założyć rodzinę. Odkłada na dalszy plan marzenia o karierze zawodowej. I to nie tak, że się nie edukuje, wręcz przeciwnie. Owszem, uczy się i rozwija, ale tylko i wyłącznie dla siebie, a nie dla jakiejkolwiek korzyści majątkowej czy zawodowej!

Współczesne dziewczyny, w przeciwieństwie od swoich starszych koleżanek z innej dekady, nie cenią ani wysokich stanowisk, ani sukcesów zawodowych, ani „bywania", ani nawet imprezowania! Coraz więcej młodych kobiet woli spokój i czas niż pieniądze czy stres. Po raz pierwszy od lat przyznają, że ważne jest dla nich rodzenie dzieci i bycie wiernymi. A o imprezach ani myślą. Młode współczesne 20-letnie twierdzą, że okres szaleństw do białego rana mają dawno za sobą!

Bezpieczeństwo, stabilność, rodzina, przyjęcia dla dzieci i młodych mam, pogadanki o pieluszkach maluszkach oraz ciążach - to jest to, co 20-latki wybierają. Rezygnując tym samym z przebojowości, sukcesów zawodowych i innych przywilejów młodości.

Dodatkowo, Polki deklarują powrót do konserwatywnych wartości, przede wszystkim rodzinnych. Przejawia się to w sposób dość oczywisty. Odwiedza się rodzinę, matkę babkę, braci, siostry, itd... Czyli robi się wszystko to, czego my i inne 20-latki raczej nie robią.

Dla młodych kobiet wzorem kobiecości jest osoba, która świetnie gotuje, sprząta, zajmuje się dzieckiem i pozostaje atrakcyjna fizycznie. Trochę nam to przypomina kultową postać Bree z „Gotowych na wszystko". Śledziłyśmy jej losy jako doskonałej, wręcz perfekcyjnej, pani domu. I od razu zadajemy sobie pytanie, czy wyszło jej to na dobre? A czy rodzina była szczęśliwa z faktu, że matka cały czas wyciera kurze, piecze muffiny i siedzi w kuchni? Odpowiedź jest dość prosta - nie, nikt z rodziny Bree nie był szczęśliwy, nawet ona sama. A dlaczego? Bo prędzej czy później przychodzi kryzys. Nadciągają myśli o straconym czasie i zmarnowanej młodości. Ale 40-letnia kobieta, która się poświęciła w całości rodzinie, tak naprawdę obudziła się z „ręką w nocniku". Bo co w tym wieku można ze sobą zrobić? Skoro pół życia wychowywało się maluszki?! Nie chodzi o to, że jesteśmy antyrodzinne, ale zawsze w życiu trzeba znaleźć równowagę. Między tym, co konieczne, a tym, co przyjemne i wiąże się z rozwojem oraz perspektywami.

Badania, na podstawie których stwierdzono, że współczesne kobiety chcą zakładać rodziny i całkowicie się im poświęcać, przeprowadził ośrodek badawczy Stratosfera. Sondaż objął kobiety w wieku 18 - 25 lat, a więc osoby urodzone na granicy PRL i początków transformacji ustrojowej. Trzeba wspomnieć, że to pokolenie z najlepszym, najłatwiejszym i najszybszym dostępem do wszystkiego!

Polecane wideo

Komentarze (457)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 18.06.2009 17:18
A ja mam 20 lat, pracuję, studiuję i chcę jak najszybciej wyjść za mojego faceta, z dziećmi poczekam jeszcze z 5 lat.. Cały czas się rozwijam i spełniam w tym co robię. Często imprezuję z moim lubym, a więc w moim życiu jest wszystkiego po trochę i co w tym dziwnego? Jedno nie wyklucza 2!)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.05.2009 22:25
[quote="Gosc"]A ja mam 21 lat, nie myślę o założeniu rodziny, a nawet sobie tego nie wyobrażam. Nie chcę męża, dzieci; najważniejsza jest dla mnie samorealizacja, studia i praca. Tradycyjny podział ról przyprawia mnie o mdłości - moim sensem życia ma się stać świetne gotowanie, niańczenie dzieciaka i pozostanie atrakcyjną dla faceta?! Nie, nie i jeszcze raz nie!!! Jeśli tak naprawdę wygląda zdanie przeciętnej Polki, to jestem przerażona.[/quote] POPIERAM - dwudziestoletnia :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 05.02.2009 09:09
[quote="Gosc"]Ja też mam 24 lata małą córeczkę, kochanego męża, kończę studia i chodzę na imprezy i nie wiem o co wam chodzi??!! Przecież to nie średniowiecze. A dziecko w wieku starczym to porażka. [/quote] ty sama jesteś jedna wielka porażko. Człowieku zastanów się co piszesz!!!! uśmiałam się serio
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.01.2009 21:28
Mam 21 lat jestem studentką i również uważam, że rodzina jest priorytetem. Jednak nie mam tyle szczęścia i nie mam jeszcze odpowiedniego partnera, z którym mogła bym związać przyszłość. Jednak gdyby tylko taki się pojawił bardzo chętnie już wyszła bym za mąż :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.01.2009 17:43
Mam 19 lat, w tym roku biorę ślub - dla uściślenia - nie wpadliśmy. Mój partner jest starszy o ponad pięć lat, a ja wolę wziąć ślub teraz niż rozbijać sobie życie zawodowe i studia w przyszłości. Urodzenie dziecka w połowie studiów to najgorsze, co może się przytrafić. Jasno sprecyzowaliśmy nasze plany - jeśli w ogóle będziemy mieć dzieci, to najwcześniej za 8 lat. Nie widzę w tym nic zdrożnego, choć przyznaję, że byłam przez pewien czas atakowana przez "otoczenie", że wszystko sobie planuję a i tak nic z tego nie wyjdzie, że to decyzja na całe życie, itd. itd. Osoby które wypowiadają takie sądy nie liczą się z przekonaniem innych, tj.: ja nie widzę siebie w roli singielki, nie chcę tracić czasu na nieudane związki, z których nawet nie uzyskam proporcjonalnego do wkładu sił i uczuć feedbacku. Wolę zainwestować w małżeństwo, budowanie bezpiecznej, szczerej relacji i móc skupić się na karierze zawodowej.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie