Nie wszyscy faceci mają dobry gust, jeżeli chodzi o prezenty dla ukochanej. Najważniejsze są jednak intencje. Kiedy widać, że facet naprawdę się starał, a tylko pech chciał, że podarunek okazał się nietrafiony, nie tylko trzeba przymknąć na to oko, ale nawet docenić zaangażowanie wynikające – jak można się domyślić – z miłości. Co innego, gdy po raz kolejny zignorował sprawę i ofiarował kobiecie rzecz z przeceny. W takiej sytuacji można podejrzewać, że partnerka nie jest dla niego kimś wyjątkowym.
Mimo wszystko trudno osądzać faceta. Może nie posiadać wystarczających środków na kupienie czegoś fajnego albo czasu. Wówczas prezent to ostatnia sprawa, o jakiej myśli. Wiele zależy też od tego, jak było w jego domu rodzinnym.
Marzena nie wie, co myśleć o swoim partnerze. Ostatnio na Gwiazdkę kupił jej prezent za 39,90. Ona wydała na niego o wiele więcej. Teraz dziewczyna zastanawia się, czy nie odwdzięczyć mu się tym samym.
Zobacz także: 7 cech, które musisz mieć, by rozkochać w sobie każdego faceta
Fot. unsplash.com
- Niektórym z was może wyda się trochę niemądre, że chcę się poradzić publicznie w takiej sprawie, ale dla mnie prezenty są ważne. Dlaczego? Przede wszystkim wyrażają, jak wiele znaczymy dla drugiej osoby. Uważam, że nawet za niewielką sumę można kupić coś fajnego. Kiedy jeszcze nie pracowałam na cały etat i zarabiałam bardzo mało, wylicytowałam facetowi eleganckie spinki do mankietów. Dysponowałam wówczas kwotą 50 zł. Zajęłam się zakupem na kilka tygodni przed świętami i udało się. Innym razem, gdy nie miałam prawie nic na koncie, upiekłam muffinki i zapakowałam je w piękne pudełko. Prezent wyglądał stylowo, a facet był zadowolony.
Zawsze staram się kupować przemyślane prezenty. Tak zostałam wychowana. Nie pochodzę z bogatej rodziny, ale mimo wszystko robiliśmy co w naszej mocy, aby „wyczarować” coś ładnego dla bliskich. Czasami mieliśmy szczęście, a innym razem kombinowaliśmy. Dużą uwage przyzwiązywaliśmy również do opakowania. To mama wszystkiego mnie nauczyła.
Marzena przyznaje, że teraz zarabia sporo i stać ją na droższe upominki.
- Cieszę się, że mogę kupić innym to, o czym marzą. Bardzo lubię obdarowywać najbliższych. Sprawia mi to ogromną przyjemność. Oczywiście zwracam uwagę, czy osoba odwdzięcza mi się tym samym, biorąc przy tym pod uwagę jej środki finansowe. Nie mam pretensji, gdy dostanę coś taniego, jeżeli wiem, że ktoś nie może sobie pozwolić na więcej. Poza tym zawsze widać, czy prezent jest przemyślany czy nie, niezależnie od tego, ile kosztował.
Fot. unsplash.com
W ubiegłym roku chłopak Marzeny bardzo ją pod tym względem rozczarował. Dziewczyna dostała od niego na Gwiazdkę prezent za 39,90.
- Jarek podarował mi bluzkę z nieoderwaną metką. Jakby tego było mało, to rzecz z przeceny i kompletnie nie w moim guście. Jest różowa w duże kwiaty, a ja noszę wyłącznie ubrania w stonowanych kolorach. Lubię biel, szarość, czerń, beż i granat. Nie mam w szafie ani jednej kolorowej rzeczy. Wiele razy powtarzałam Jarkowi, że nie znoszę takich ubrań, a on kupił mi intensywnie różową bluzkę. To prezent nietrafiony pod każdym względem. Nie wiedziałam, jak zareagować, więc po prostu podziękowałam. Jarek nawet nie zapytał, czy mi się spodoba. Dobrze, że chociaż co do rozmiaru się nie pomylił.
Ja kupiłam mu elegancki, kremowy sweter za 300 zł. Jarek ubiera się elegancko. Jak zobaczyłam ten sweter, od razu wiedziałam, że będzie w nim wyglądał świetnie. No i nie pomyliłam się. Był zachwycony i w ogóle nie zwracał uwagi na moją kwaśną minę. Powiedział jeszcze, uśmiechając się, że musiał być bardzo drogi. Ja tylko przytaknęłam. Nie dałam po sobie poznać, jak bardzo mnie zranił.
Gdyby Jarek nie miał pieniędzy, nie pisnęłabym ani słowa skargi. Ale on zarabia jeszcze więcej niż ja. Poza tym kilka razy robiłam z nim zakupy, bo prosił mnie m. in. o pomoc w wyborze prezentu urodzinowego dla siostry. Kupił jej perfumy za prawie 400 zł. A mnie na Gwiazdkę podarował bluzkę, która wygląda jakby była z bazaru.
Fot. unsplash.com
Marzena twierdzi, że ogólnie kupuje jej lepsze prezenty, ale nigdy nie był to podarunek za kilkaset złotych. Ona zawsze bardzo się starała. Teraz zastanawia się, czy w tym roku również nie podarować mu czegoś za 40 zł.
- Czuję się źle z tym, że bardziej się staram, jeżeli chodzi o prezenty. Nie biorę pod uwagę tego, że jemu nie zależy, bo okazuje mi miłość. Mimo wszystko zrobiło mi się wyjątkowo głupio. Chociaż minął rok, ta sprawa nadal nie daje mi spokoju. Gdyby się jakoś tłumaczył, pewnie nie miałabym takiego żalu, ale on zachowywał się normalnie i cieszył się swoim prezentem za 300 zł.
Myślałam o tym, żeby kupić mu T-shirt za 40 zł. Ciekawe, jakby zareagował... Na pewno zauważyłby różnicę pomiędzy ubiegłorocznym a tegorocznym podarunkiem. Nie jestem tylko pewna, czy to dobry pomysł.
Możliwe, że nie miał czasu i kupił coś bez zastanowienia na ostatnią chwilę. Poza tym to facet. Im czasami trzeba powiedzieć coś wprost, żeby zrozumieli. Z drugiej strony, jeżeli znowu dostanę byle jaki prezent, a sama się wykosztuję już drugi raz, będzie mi bardzo głupio. Proszę was o rady, jak postąpić. Od razu zaznaczam, że nigdy nie wyznaczaliśmy sobie granicy cenowej, za ile kupujemy prezenty na poszczególne okazje. Aż do poprzedniej Gwiazdki nie było widać dużej różnicy. Myślę, że teraz byłoby trochę niezręcznie wyskoczyć z pytaniem: „Kochanie to za ile kupujemy sobie w tym roku prezenty?”. Nie chcę też, aby on się domyślił, jak bardzo mnie zranił.
Macie jakieś propozycje dla Marzeny?
Zobacz także: Podobno udało jej się zdobyć idealnego faceta. Przystojny?