Po wielkiej emigracji i masowym bezrobociu, sytuacja w naszym kraju zaczęła się uspokajać. Pracy nie brakowało, można było bez oporów dyktować przełożonym warunki, żyć wygodnie, dostatnie i nie odmawiać sobie niczego. Zaciągaliśmy kredyty, kupowaliśmy drogie rzeczy, śmiało korzystaliśmy z uroków życia. Niestety, zrodzony w Ameryce kryzys pokrzyżował nam wszystkim szyki – z dnia na dzień zrobiło się drogo, niepewnie, a nawet jeśli udało się nam wyjść bez szwanku ze światowego dołka, inni nie byli tacy weseli, co tylko potęgowało uczucie przerażenia. Jeśli udało ci się przetrwać utratę pracy, stres związany ze wzrostem cen, a twoje oszczędności nie zmniejszyły się dramatycznie, może się wydawać, że o kryzysie czas zapomnieć. Uważaj! Może on nieźle namieszać w twoim życiu uczuciowym!
Mężczyzna, z którym się spotykasz, bez względu na to, czy ma 20 czy 40 lat, na pewno na magiczne słowo „kryzys” nie reaguje uśmiechem i wybuchem radości. Nawet jeśli nie stracił pracy, widział, jak jego koledzy ją tracili, a wtedy nad jego głową pojawiły się dwa zmartwienia – po pierwsze jego kumple zostali zwolnieni, a po drugie – zawisła nad nim groźba podzielenia ich losu. Poza tym, gdy wszyscy wokół krzyczą, jak jest źle, nawet najtwardszy facet uwierzy, że źródła jego dochodu lub dochodu rodziców (jeśli jest na ich utrzymaniu) nie są już tak pewne, jak były jeszcze kilka miesięcy temu. Narastający w nim stres i niepokój mogą się szybko ujawnić w waszym związku – na początku będziesz musiała znosić jego wisielczy nastrój, potem brak humoru, chęci do zabawy, obojętność, ostrożność, a także manię oszczędzania. Z trudem, o ile w ogóle, jednorazowo wyda 100 zł na deser w kawiarni, zwłaszcza kiedy będzie wiedział, że w jutrzejszej gazecie znowu będą go straszyć niepewną pracą, droższymi kredytami oraz podwyżkami w sklepach.
Co możesz zrobić, gdy kryzys źle wpływa na związek?
To, że jako partnerzy nie odczuliście bezpośrednio kryzysu, nie oznacza, że nic się nie zmieniło. Masowe zwolnienia naprawdę są faktem, więc lepiej być czujnym, niż żyć pełnią życia, wydając pieniądze na prawo i lewo. Jeśli czujesz, że zła sytuacja finansowa na światowym rynku lub w waszym gospodarstwie domowym zaczyna tworzyć między wami nieprzyjemną atmosferę, a oboje staliście się skłonni do sprzeczek, działaj na własną rękę!Rozmawiaj z nim, rozmawiaj i jeszcze raz rozmawiaj. Zostawienie go samego z jego niepewnością czy lękiem o raty pożyczki, jaką wziął na wasze nowe mieszkanie, tylko pogłębi jego zły nastrój. Pamiętaj, że dla faceta pieniądze są jednymi z najważniejszych rzeczy w życiu, a ich brak – zwłaszcza gdy to on was utrzymuje – może poważnie podważyć jego pewność siebie. Wizja braku kasy dla mężczyzny to naprawdę tragedia.
Nie opowiadaj mu, że twoje koleżanki nie mogą znaleźć pracy, a jedyne, co im proponują pracodawcy, to kilkumiesięczny staż z przerażająco niskim wynagrodzeniem. Niech w ogóle nie myśli o kryzysie, tylko skupi się na swoich zawodowych obowiązkach, a wtedy szef po prostu nie będzie chciał się go pozbyć.
Jeśli zawsze dostawał pieniądze od rodziców, a teraz jego kieszonkowe znacznie się uszczupliło, nie rób mu wyrzutów z tego powodu. Pamiętaj, że po pierwsze, to przejściowa sytuacja, a po drugie - mogła spotkać również ciebie.
Podkreślaj, jak wyjątkowym jest człowiekiem i jak bardzo jesteś dumna z jego sukcesów zawodowych. Niech zna swoją wartość, niech zna ją również jego szef. Kiedy uwierzy, że na kryzys może gwizdać, skoncentruje się na tym, co dotąd było istotne – na sumiennej pracy oraz rozkosznym życiu z tobą po godzinach.
A co, jeśli kryzys ominął wasz związek?
Jeśli jesteście szczęściarzami, którzy mają bardzo duże oszczędności, a branża, w jakiej działacie (lub robią to wasi rodzice), jest na kryzys „odporna”, generalnie możecie czuć się bezpiecznie. Wtedy słowo „kryzys” będzie dla was tylko dobrym tematem do rozmów towarzyskich, ale niczym więcej. Pamiętaj jednak, że o związek trzeba stale dbać, dlatego uważaj, żeby wasza radość nagle się nie skończyła! Nikt z nas nie chce zbiednieć z dnia na dzień – dlatego przy zachowaniu minimum zdrowego rozsądku, zapewnisz sobie upojny związek na długo.
Czerp radość z rzeczy, jakimi się otaczacie i jakie macie w posiadaniu. Może właśnie teraz jest najlepszy czas, żeby docenić nowy samochód, który ostatnio kupiliście, albo liczne wycieczki zagraniczne? Często nie zdajemy sobie sprawy, jak dostatnie mamy życie, dopóki wokół nas (albo, co gorsza, w naszym życiu) sytuacja ekonomiczna nie ulegnie widocznemu pogorszeniu. Jeśli nadal stać cię na drogie buty, dzięki którym twój facet nie może odkleić od ciebie rąk, pomyśl, jaką jesteś szczęściarą – zwłaszcza teraz.
Korzystaj z waszej miłości jak najwięcej. Publiczne okazywanie uczuć nie bardzo ci się podoba? A słowo „kocham” uważasz za zużyte? Warto się przełamać i znowu pełnymi garściami czerpać z tego uczucia, jakie was połączyło. Bo gdy za miesiąc, dwa twojemu ukochanemu albo tobie utną pensję, żadne z was nie będzie miało ochoty na amory, przynajmniej nie tak bardzo, jak w sytuacji, gdy układa się wam na każdym polu.
Kryzys pokazał, że warto mieć oszczędności. Dlatego może znajdziecie radość w czynnościach, które wiele nie kosztują? Wyobraź sobie wspólne granie w karty, wypad rowerowy czy piknik. Nie musicie przecież od razu iść na wielkie zakupy, żeby spędzić razem fajnie czas. Co prawda, stać was na to, ale to najlepszy moment, żeby odkryć magię darmowych zajęć, które pokochacie!
Kryzys? Jaki kryzys! Teraz, gdy zapuka do drzwi twojego związku, udaj, że nie wiesz, czym jest. Bo już nie wiesz, prawda?
Zobacz także:
Co portale społecznościowe robią z twoim związkiem?
Ewa Podsiadły