Laicyzacja społeczeństwa postępuje i można to dostrzec gołym okiem. Coraz więcej zadeklarowanych ateistów, coraz mniej wiernych uczestniczących w życiu Kościoła i powszechna niechęć młodych ludzi do wszelkich form religijności. Dzisiaj liczy się zdrowy rozsądek, a nie zasady wiary. Czy to oznacza, że konserwatyzm działa odstraszająco, a katoliczka z góry skazana jest na towarzyskie niepowodzenie?
Wręcz przeciwnie! Coraz więcej mężczyzn przyznaje, że marzy im się bogobojna partnerka kierująca się twardymi zasadami moralnymi. Po latach zachłyśnięcia się wolnością i nowoczesnością, dawne wzorce wracają do łask. Niektórzy z nich mają dosyć nadmiernie wyzwolonych kobiet i liczą na związek z kimś znacznie bardziej przewidywalnym.
Dlaczego wiara znowu jest dla nich taka ważna? Oto 7 dowodów na to, że katoliczka może być lepszym materiałem na żonę, niż jej niewierząca koleżanka. Przynajmniej zdaniem facetów.
SZUKA TEGO JEDYNEGO
Katolicyzm (podobnie jak większość innych religii) w centrum stawia zawsze rodzinę. Niektórym nie podoba się tak tradycyjne podejście do życia, ale zgodnie z nauczaniem wierząca osoba powinna stworzyć związek na całe życie. Zanim zdecyduje się na sformalizowanie relacji, a często nawet podjęcie współżycia seksualnego, musi być pewna, że to ten jedyny. Nie szuka na oślep, więc istnieje spora szansa, że „szanuje się” bardziej od swoich wyzwolonych koleżanek.
POCHODZI Z DOBREJ RODZINY
W 99 procentach przypadków religijność wynosimy z domu. Trudno, aby w rodzinie ateistów wychowywał się głęboko wierzący katolik. Jeśli kobieta jest żarliwą wyznawczynią jakiejkolwiek religii (w tym przypadku Kościoła rzymskokatolickiego), to znaczy, że dorastała w konserwatywnym i tradycyjnym domu. W dzisiejszych czasach, kiedy coraz więcej rodzin jest rozbitych, to wartość sama w sobie. Nie przeżyła traumy rozwodu rodziców, od zawsze kierowała się zasadami, ma określony światopogląd. Przynajmniej teoretycznie.
MNIEJSZE RYZYKO ZDRADY
Wierność to absolutna podstawa, zwłaszcza po ślubie. Gorliwa katoliczka nie podda się nawet w chwilach największego zwątpienia. Zamiast skreślać związek i szukać kolejnego partnera, za wszelką cenę będzie się starała uratować aktualną relację. Skoro dany mężczyzna jest jej pisany, a na dodatek wiąże ich nierozerwalna przysięga, nie ma miejsca dla innych potencjalnych kandydatów.
MARZY O STWORZENIU RODZINY
Być może brzmi to staroświecko, ale najważniejszym zadaniem, jakie według Kościoła stoi przed kobietą, jest zbudowanie trwałego związku i urodzenie dzieci. To cel, który nie może się równać z niczym – własną wygodą, karierą, chwilami zwątpienia. Dlaczego dla faceta to takie ważne? Coraz więcej z nas, odchodząc od wiary, sprzeciwia się takiemu stawianiu sprawy. Chcemy być wyzwolone, niezależne, a potomstwo nie jest nam niezbędne do szczęścia. Tymczasem mężczyźni wciąż są w tej kwestii konserwatywni i w większości bardzo chcą zostać ojcami.
JEST PRZEWIDYWALNA
Nowoczesna katoliczka nie jest już tak mocno przywiązana do tradycyjnego stylu życia, ale na pewno nie jest też tak nieprzewidywalna, jak przeciętna ateistka. Tak jak wspomnieliśmy – interesuje ją związek na całe życie, chce mieć dzieci, cieszy ją rola strażniczki domowego ogniska. Nawet jeśli pracuje i ma własne pasje, stara się nie błądzić. Wierzący są zazwyczaj bardziej stabilni emocjonalnie i nie interesuje ich eksperymentowanie dla samego eksperymentowania. Niektórym facetom wiara kojarzy się z nudą, a ta staje się wartością w szalonych czasach.
AKCEPTUJE MĘSKIE I DAMSKIE ROLE
Bogobojna kobieta jest przywiązana do tradycyjnego stylu życia. Nie stara się za wszelką cenę udowodnić swojej wartości i wcale nie czuje się gorsza jako żona i matka. Daleko jej do ciągłego szukania nowych wrażeń. Zazwyczaj godzi się z tym, że to ona powinna zadbać o wychowanie dziecka i ciepło rodzinnego domu. Ma gdzieś równouprawnienie – jej partner ma wspierać, ale nie wyręczać jej w odwiecznych kobiecych rolach. Dla płci przeciwnej to całkiem wygodne rozwiązanie.
JEST INNA OD WSZYSTKICH
Wiara, choć niektórym wydaje się to niemożliwe, może być sexy. Większość ludzi podświadomie sprzeciwia się lansowanym trendom i ma dosyć niektórych masowych zjawisk. Jeśli wokół spotykamy coraz więcej wyzwolonych ateistów, którzy ciągle powtarzają o potędze rozumu, równości płci i dążeniu do indywidualnego szczęścia, strona przeciwna zyskuje na atrakcyjności. Współczesny facet oczekuje przewidywalności i chociaż odrobiny moralności, której coraz bardziej brakuje.