Co robią singielki, gdy nikt ich nie widzi?

Leżą i pachną? Nic z tych rzeczy.
Co robią singielki, gdy nikt ich nie widzi?
Fot. Thinkstock
02.02.2017

Masz faceta, w którym jesteś zakochana do nieprzytomności? Znajomi odbierają was jako papużki nierozłączki, które idealnie się uzupełniają? W dodatku wyobrażasz sobie, że mogłabyś urodzić temu mężczyźnie dzieci i spędzić z nim resztę życia? Cóż, w takim razie wypada ci szczerze pogratulować.


Nie każda kobieta ma tyle szczęścia. Dziewczyny, które są same, chciałyby być odbierane przez otoczenie jako silne i niezależne osoby. Dają sygnał wszystkim wokół: „Hej, nie mam partnera, ale dobrze mi z tym!”. Tymczasem to, co naprawdę czują i myślą, znacznie różni się od tego przekazu.


Co zatem robią, gdy nikt nie patrzy?


Polecamy także: TEST: Czy jesteś kobietą 10/10? Sprawdź, jak oceniają Cię faceci!

singielki

Fot. Thinkstock

Tygodniami nie golą nóg


Bo i po co? Żaden facet nie rozbiera ich wieczorem ani nie przytula w nocy. Jeśli akurat jest jesień lub zima i można nosić długie spodnie, sytuacja z porzuceniem depilacji jest jeszcze bardziej komfortowa. Najlepsze jest to, że kobiety w związkach zazdroszczą singielkom wolności od golarki. Niejedna z nich chętnie pozwoliłaby włosom na nieskrępowany wzrost. Wszystko w imię wygody!


Chodzą w najbrzydszej bieliźnie


Z bielizną jest u singielek podobnie jak z goleniem nóg. Skoro nie ma się dla kogo starać, to po co? Można przecież założyć ukochane, rozciągnięte figi z miękkiego materiału! Co z tego, że mają obciachowy wzorek i gdzieniegdzie się powycierały? Nikt singielek nie osądzi, że nie noszą fikuśnych koronkowych majteczek.

singielki

Fot. Thinkstock

Płaczą, przeglądając portale społecznościowe


Niby silne i niezależne, a tak naprawdę kruche i pragnące miłości. Już jedno zdjęcie zakochanej pary, które mignie im na Facebooku czy Instagramie, może wywołać wodospad łez. Popłaczą, popłaczą, poużalają się nad sobą, a potem jest im lżej. I zaczynają dostrzegać plus swojej sytuacji: nikt im nie podrzuca brudnych skarpetek, nie robi awantur i scen zazdrości, nikogo nie muszą prosić o pozwolenie na wyjście z domu… Mają tylko nadzieję, że ten stan nie potrwa wiecznie.


Załatwiają się przy otwartej łazience


Chyba nie trzeba tego komentować. Jak nikt nie patrzy, to przed kim się kryć? Gorzej, że potem wiadomy zapach roznosi się po całym mieszkaniu. Ale i to im nie przeszkadza, skoro nie ma świadków.

singielki

Fot. Thinkstock

Oglądają porno


I to przeróżne! Początkowo są zawstydzone i zniesmaczone, ale potem takie filmiki zaczynają podobać im się coraz bardziej. Ciekawość sprawia, że oglądają coraz ostrzejsze sceny.


Testują gadżety erotyczne


Wibratory mniejsze i większe, pulsujące dildo, kulki gejszy… słowem wszystko, co jest w stanie zaspokoić singielkę. Jeśli nie ma faceta u boku, trzeba sobie jakoś radzić…

singielki

Fot. Thinkstock

Podjadają wieczorami


Nikt nie patrzy na nie karcącym wzrokiem, nikt nie pilnuje lodówki. Można bez skrępowania czerpać z jej zapasów, nawet w środku nocy. Z jednej strony to przyjemne uczucie, ale z drugiej powiększająca się oponka na brzuchu nieco psuje im humor…


Powyższych podpunktów nie traktujcie oczywiście na serio. Prawda jest taka, że singielki mają sporo przywilejów, których zazdroszczą im kobiety w związkach i na odwrót. Grunt to zaakceptować swoją sytuację i czerpać z niej jak najwięcej korzyści. Przecież nikt nie powiedział, że zajęta dziewczyna już zawsze będzie czyjąś partnerką. A na drodze singielki zawsze może pojawić się ktoś, z kim nocne podjadanie okaże się całkiem przyjemnym rytuałem!


WASZE ZWIERZENIA: Dlaczego tkwię w związku bez przyszłości?



 

Polecane wideo

Komentarze (12)
Ocena: 3.42 / 5
gość (Ocena: 2) 07.02.2017 16:01
No bez przesady, niektóre rzeczy robi się tylko dla siebie, np golenie. OK, mogę się załatwiać przy otwartych drzwiach, skoro nie ma w mieszkaniu i co z tego ? Ale nie znaczy to, że nie dbam o siebie. W końcu bycie singielką to atut - nigdy nie wiadomo, kiedy się ktoś trafi :) Moim zdaniem to właśnie singielki bardziej dbają o siebie.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 06.02.2017 20:38
Ten artykuł był o normalnych, zdrowo myślących kobietach. Którym chwilowo jak rozumiem zaplątały się drogi. Nie o Was efemerydy singielki z wyboru, trudne do ogarnięcia dziwolągi emocjonalne. Dla których partnerstwo to pojecie tyleż magiczne co nie znane. Zatem uprasza o nie zabieranie głosu przez trzecią płeć.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 02.02.2017 16:54
Dodam, że nie robię żadnej z tych rzeczy. To ja jestem ta ładna, zadbana wśród znajomych. Ktoś myli singielki z leniwymi brudaskami.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 02.02.2017 15:23
Jestem singielka z wyboru. Przez ostatnie powiedzmy 2-3 lata mogłam byc w dziesiątkach związków jakbym chciała ale jestem niekochliwa i mam duże wymagania od siebie i od facetów rownież. Mam to naprawdę gdzieś ze mając 28 lat jestem sama, bo przynajmniej robie to na co mam ochotę. Jestem ładna, mam własne piękne mieszkanie i niezła prace. Zwiąże sie tylko jeśli sie naprawdę zakocham. Nigdy z niskich pobudek takich jak strach przed samotnością, wyrachowanie finansowe czy presja. Współczuje wielu swoim koleżankom niewoli w która same sie wpędziły i życia z jakimś nieudacznikiem bez polotu. Pozdrawiam
zobacz odpowiedzi (2)
paulina (Ocena: 1) 02.02.2017 14:17
co za bzdury totalnie! jestem singielką i dbam o siebie i o swoje mieszkanie, nie podjadam, prowadzę bardzo zdrowy tryb życia, mam iqacai i nie płaczę nocami w poduszkę bo jestem wolną, piękną i samodzielną kobietą! która ma dużo siły i energii.... nie róbcie z samodzielnych kobiet ofiar losu... facet nie zawsze jest chodzącym szczęsciem, które nawiedza domosrtwo, zwłaszcza w XXI wieku kiedy to rewolucja seksualna sama się dzieje, bez naszego udziału, bo panowie jedyne co mają w spodniach to nogi!!! wiec bzdura bzdura bzdura!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie