Osoby pozostające w szczęśliwych związkach mają problem ze zrozumieniem tych samotnych. Wydaje im się, że znalezienie partnera wcale nie jest takie trudne. Wystarczy chcieć i chociaż odrobinę się postarać. Każdemu z nas pisana jest druga połowa. Szymon często to słyszy, choć mało kto wierzy, że faktycznie szuka. A jeśli tak, to na pewno nie dziewczyny. Od lat podejrzewany jest o to, że gustuje w przedstawicielach tej samej płci.
Zobacz również: Byłam w związku z gejem. Opowiem Wam, jak odkryłam jego prawdziwą orientację...
- Wszyscy myślą, że jestem gejem - wyznaje 29-latek, który jeszcze nigdy nie był w poważnym związku. Nie dlatego, że brakuje mu pewności siebie, determinacji i osobowości. Jak twierdzi, od zawsze sprawiał wrażenie delikatnego chłopaka, który nie jest pogodzony ze swoją orientacją. Choć zaprzecza i robi wiele, by stworzyć heteroseksualną reakcję - praktycznie nikt mu w to nie wierzy. Przyklejona łatka nie chce się odczepić.
W rozmowie z nami zdradza, jak ciężko jest mu się odnaleźć w tej sytuacji. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nieco różni się od swoich kolegów. Nie wygląda i nie zachowuje się jak „100-procentowy samiec”, ale sam uważa siebie za dobrego kandydata na partnera. Dlaczego żadna kobieta do tej pory tego nie doceniła?
fot. Unsplash
Papilot.pl: Jesteś 29-letni singlem. Wcale nie z wyboru.
Szymon: A wszystkim wydaje się, że właśnie tego chcę. Moje poszukiwania dziewczyny mają być jedynie przykrywką. Sposobem na poradzenie sobie z brakiem akceptacji samego siebie. Nikogo nie interesuje, kim tak naprawdę jestem i co czuję. Wrzucono mnie do takiej szufladki już wiele lat temu i niewiele jestem w stanie z tym zrobić. Nawet bliscy znajomi szepczą między sobą, że jestem kryptogejem.
Kiedy to się zaczęło?
Chyba już w podstawówce. Wystarczyło, że trochę inaczej wyglądałem i miałem inne zainteresowania, niż moi koledzy. Oni nosili dresy i sportowe buty, fascynowali się piłką nożną i bezczelnie zaczepiali koleżanki. Ja byłem z tyłu, trochę wycofany, wrażliwy. Nigdy nie lubiłem sportu, a wolałem rysować. Podobały mi się też bardziej eleganckie ubrania. Do dziś mam wielką słabość do koszul i noszę je do wszystkiego.
Zainteresowanie sztuką i specyficzny styl ubierania się to chyba jeszcze nie argument?
Dla moich rówieśników wystarczający. Od zawsze słyszałem, że jestem ciepły. Cokolwiek to znaczy. Wtedy nawet w to uwierzyłem, chociaż wcale jeszcze nie interesowałem się kolegami. Myślałem, że skoro wszyscy tak mówią, to wreszcie samo przyjdzie. Ale nie przyszło - zaczęły podobać mi się dziewczyny i tak zostało. Jestem heteroseksualny. Bez względu na to, co inni mówią.
Nikt w to nie wierzy.
I w tym problem. Muszę udowadniać wszystkim, kim tak naprawdę jestem. A im mocniej się staram, tym gorzej to wychodzi.
Zobacz również: LIST: „Czy to możliwe, że spotykam się z gejem? Hetero chyba by się tak nie zachowywał...”
fot. Unsplash
Kiedy twoi rówieśnicy zaczęli tworzyć pierwsze związki, wtedy ty…
Jeszcze wierzyłem, że mnie też to spotka. W końcu zawsze miałem wiele koleżanek, które lubiły moje opanowanie, delikatność, to że byłem dla nich pomocny. Przy mnie czuły się swobodnie i bezpiecznie, czego nie można powiedzieć o chamskich kolegach. Ale to widocznie nie wystarcza. A nawet przeszkadza. Skoro lubię „babskie" rzeczy i otaczam się tylko dziewczynami, to na pewno jestem inny.
Czy coś się w tej kwestii zmieniło?
Mam wrażenie, że z czasem jest jeszcze gorzej. Teraz dochodzi do tego mój wiek. Zaraz będę facetem po trzydziestce. Jestem singlem, żadnych większych doświadczeń z dziewczynami, łatka geja. Czas ucieka, a opinia o mnie się nie zmienia. Nikogo nie interesuje, co mam do powiedzenia, bo wszyscy myślą to samo: biedaczek nadal się ukrywa i nie potrafi być do końca sobą.
A potrafisz?
Staram się nigdy nie udawać. Dlatego nie noszę dresów, nie chodzę na mecze i nie opowiadam kolegom, kogo wczoraj zaliczyłem. Przyznaję się do swoich pasji i nie ukrywam, gdzie pracuję. Fascynuje mnie nadal sztuka, zwłaszcza nowoczesna, a na życie zarabiam jako florysta. Nie staram się być bardziej męski, niż jestem, ale przecież to nie zmienia mojej prawdziwej orientacji.
Często słyszysz, że jesteś zniewieściały?
Zbyt często. A ja po prostu jestem sobą. Wrażliwy, ambitny, wyrozumiały i może trochę przewrażliwiony. Ale trudno w mojej sytuacji nie być.
Zobacz również: Z oczu można wyczytać orientację seksualną?
fot. Unsplash
Jak reagują kobiety, kiedy próbujesz nawiązać z nimi kontakt?
W najbliższym otoczeniu nawet nie ma co próbować, bo wszystkie myślą, że wolę facetów. Znajomy opowiada znajomej i tak moja gejowska legenda trwa pomimo upływu lat. I moich zaprzeczeń. Dlatego przeniosłem się do aplikacji randkowej i tam próbuję szukać szczęścia, ale nie udając kogoś innego. Przyznaję się do mojego zawodu, pasji i niewielkiego doświadczenia. I oczywiście wcale mi to nie pomaga.
Co się dzieje, kiedy dochodzi do spotkania?
Czasem chodzę na randki i jest naprawdę miło. Świetnie nam się rozmawia, jest wzajemne zrozumienie, komplementują mój gust i maniery. Ale po wszystkim zawsze to samo - na kolejną już nie chcą się umówić albo oferują swoją przyjaźń. W końcu każda kobieta chciałaby mieć przyjaciela geja. Czasami pytają wprost, czy ja na pewno wiem, kogo szukam.
A wiesz?
Tak, szukam kobiety w podobnym wieku. Inteligentnej, zabawnej, energicznej, zadbanej, ambitnej, dobrze wychowanej. Takiej, która nie ocenia po pozorach. Chcącej powiększyć rodzinę. I której nie przeszkadza, że jej facet nie jest stereotypowo męski. Na razie bez większych sukcesów. W ostatnich latach pojawiła się jedna obiecująca kandydatka, ale i ona wreszcie doszła do wniosku, że szukam przykrywki, a nie prawdziwej miłości.
Może warto zmienić coś w swoim wizerunku?
Nie wiem, wolałbym być sobą. Istnieją męscy i twardzi homoseksualiści, ale są też nieco delikatniejsi hetero. Wizerunek, zainteresowania czy praca nie powinny szufladkować.